logo
 Pokrewne IndeksAmanda Young Missing in Action 1 Missing in ActionAmanda Carpenter The Winter King [HPS 19, MB 4069] (pdf)Hot Nights 1 Into the Fire Amanda UsenPaul Susan Spencer 01 Przysięga miłości0741. Browning Dixie Wyjątkowy mężczyzna12.Lovelace Merline Teraz i na zawszeBeckett Chris Ciemny Edenspiewnik nirvanaBass, T. J La Ballena DiosNa jednć… kartć™ Barbour Anne(1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ptsite.xlx.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Po co miał kupować statki, skoro mógł je mieć za darmo?
    Nagle wydało się jej, że zna odpowiedz. Dziadek nigdy jej nie
    powiedział, że dostał za statki pieniądze, bo w istocie zależało
    mu na tym, by utrzymywać ją w świadomości, że została
    sprzedana. Nie mógł znieść myśli, że jego własna wnuczka
    mogłaby kochać Andreasa!
    - Dzięki za informację, Pat - wymamrotała.
    - Mam nadzieję, że ona wam pomoże, bo nie mogłem już
    patrzeć na to, jak Pierce się umartwia. Za-pracowywał się na
    śmierć, mówiąc ciągle,-że to jego wina, że pani odeszła i że
    tylko w ten sposób może to załatwić. Myślałem już, że mu się to
    udało, kiedy oznajmił, że się z panią ożenił. Wygląda jednak na
    to, że Pierce uważa, iż przegrał kolejną szansę.
    - Dlaczego miałby tak uważać?
    - Mys'lę, że są takie kobiety, które nie potrafią wybaczyć, gdy
    zostały z zimną krwią wykorzystane - posłał jej pytające
    spojrzenie.
    Alix wydało się to zabawne, ale nie potrafiła się roześmiać,
    pamiętając, że Pierce został na wyspie, wystawiony na kule
    jakiegoś szaleńca.
    128
    - Jak będę mogła wybaczyć komuś, kogo nie będzie wśród
    żywych?
    - Nie trzeba uprzedzać faktów. Pierce wcale nie chce zostać
    zastrzelony. Będzie pani miała jeszcze okazję, żeby go
    zamordować.
    Zauważyła ze zdziwieniem, że jej palce zacisnęły się na ręce
    Pata.
    - Oby tak się stało.
    Wyjrzała przez okno, jednak zupełnie bez zainteresowania.
    Czuła czający się w sercu strach.
    - Co w tej sytuacji powinnam zrobić?
    - Najlepiej będzie, jeśli zrobi pani tak, jak prosił Pierce.
    Powinna pani pojechać do Anglii i tam na niego poczekać.
    Alix oddychała z trudem. Czekać? Nie mogła w końcu zrobić
    nic innego, tylko czekać i modlić się.
    Dwadzieścia cztery godziny pózniej Alix po raz kolejny
    podeszła do okna, zastanawiając się, czy wydeptała już ścieżkę
    na dywanie w mieszkaniu Pierce^ położonym piętro wyżej nad
    jego biurem w Martineau Building. Nie pojechała do Anglii,
    choć Pat Denning nie zaniedbał w najmniejszym stopniu swych
    obowiązków i odprowadził ją na lotnisko. Tam jednak musiał ją
    zostawić i nie mógł się dowiedzieć, że zmieniła bilet na lot do
    Nowego Jorku.
    Nie powiedziała mu o tym, bo nie miała ochoty na jakiekolwiek
    spory na ten temat. Wiedziała tylko, że wszelkie informacje o
    losach Pierce'a dotrą najpierw do Nowego Jorku.
    Rozpoczęło się czekanie. Lot był bardzo ciężki, ale
    przynajmniej mogła się czymś zająć. Teraz nie pozostawało jej
    nic innego, jak tylko zaciskać kciuki i czekać. Nie miała nawet z
    kim o tym porozmawiać, bo wiedziała, że plotki rozchodzą się
    zbyt szybko. Skontaktowała się z sekretarką Pierce'a, prosząc,
    129
    by przekazała mu, gdy tylko się odezwie, aby zadzwonił do
    swego mieszkania w Nowym Jorku.
    Teraz właśnie, kiedy tak go potrzebowała, gdy chciała słyszeć
    jego głos, otaczała ją niczym nie zmącona cisza. Nie
    przywiązywała większej wagi do wyjaśnień, które wydobyła z
    Pata, interesowało ją jedynie to, czy Pierce jeszcze żyje.
    Nie wiedziała, jak się to wszystko skończy. Było przecież tak
    wiele do wyjaśnienia. Chciałaby zadać milion pytań, a nie miała
    nikogo, kto mógłby na nie odpowiedzieć.
    Nerwowo zaciągnęła zasłony. Zdała sobie sprawę, że od
    śniadania nic nie jadła. Rozsądek podpowiadał, że to niezbyt
    mądre, poszła więc do kuchni i zrobiła sobie kanapki. Potem
    siadła przed telewizorem i chociaż ogarnęła ją senność,
    postanowiła, że nie pójdzie do łóżka, gdyż w wielkiej,
    dwuosobowej sypialni czułaby się jeszcze bardziej samotna.
    Przerwała w połowie oglądanie jakiegoś starego filmu i
    wyłączyła telewizor. Ciemność, która ją teraz otoczyła,
    sprawiła, iż, trochę wbrew woli, poczuła się dziwnie zmęczona,
    a ociężałe powieki same zaczęły się zamykać.
    Nagle oślepiło ją zapalone przez kogoś światło. Zaczęła
    nerwowo mrugać powiekami, patrząc jak na ducha, na
    wysmukłą postać w drzwiach.
    - Alix?
    Jej imię zostało wymówione z takim niedowierzaniem, ze
    natychmiast prysły resztki snu. Pierce wygląda! na
    wyczerpanego, był nie ogolony, a ubranie wyglądało tak, jakby
    spał w nim kilka ostatnich nocy. Dla niej jednak nigdy nie
    prezentował się wspanialej.
    - Co ty tutaj robisz? - spytał ochryple, zanim " miała szansę coś
    powiedzieć.
    130
    Serce zabiło jej żywiej. Miała ochotę popędzić do niego i rzucić
    mu się na szyję, ale było w jego postawie coś, co osadziło ją w
    miejscu.
    -Poszłam do tamtego mieszkania, ale było puste.
    Przypomniałam sobie, że wspominałeś coś o tym, a strażnik
    wpuścił mnie do środka, kiedy mu się przedstawiłam - odparła
    bezmyślnie, oblizując suche usta.
    - Ja się już poddałem - poinformował ją dziwnym głosem,
    jakby nie spodziewał się jej już nigdy zobaczyć.
    - Dlaczego?
    Alix miała wrażenie, że cała ta scena odgrywa się poza nią, a
    ona jest tylko biernym obserwatorem.
    - Po twoim wyjezdzie nie mogłem nic zrobić. Nie mogłem
    pogodzić się z myślą, że tak się rozstaliśmy.
    - Otrząsnął się, jakby właśnie budził się z koszmarnego snu.
    Odłożył walizkę, którą jeszcze trzymał w ręku, i zamknął drzwi.
    - Alix, na Boga, co ty tu robisz? - ponowił pytanie.
    Wstała, wygładzając rękoma jedwabny szlafrok. Wszystko
    odbywało się inaczej, niż zaplanowała.
    - Już ci mówiłam. Nie mogłam skorzystać z mieszka...
    - Nie chodzi mi o żadne mieszkanie. Co robisz w Ameryce,
    skoro miałaś być w Anglii!
    Przełknęła w zdenerwowaniu ślinę.
    - Wiem, ale to było za daleko. Przyjechałam tutaj, bo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl