logo
 Pokrewne IndeksGoodkind, Terry Das Schwert der Wahrheit 07 Die Nächte des roten Mondes_1Barb & J C Hendee Noble Dead 07 In Shade and Shadow (v5.0)James Patterson Alex Cross 07 Violets Are BlueZelazny Roger Amber 07 Krew AmberuBanks, Iain Culture 07 Look to WindwardFoley Ewa Powiedz Ĺźyciu Tak!. Poradnik dobrostanuGrętkiewicz Ewa Szminka w kolorze cyklamenuBerberyusz Ewa Glos z GulaguBaglaj Ewa BroszkaJim Farris Mage 2 Raven of Yorindar
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • boatlife.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

     Sierżancie, jak już mówiłem  mam niewiele czasu, Za dwadzieścia minut zgłosicie się u mnie z
    aktami sprawy Malca.
     Dobrze. Już idę. Ale czy kapitan...
     Kapitan ma na głowie ważniejsze sprawy. Kamiński wykonał przepisowe  w tył zwrot" i opuścił ga-
    binet. Major Adamiec popatrzył ze smutkiem na zamykające się drzwi. Zachowanie i umiejętności młodych
    pracowników komendy już od dawna stanowiły przedmiot jego najgłębszej troski.
    Te rozmyślania przerwał po chwili telefon z sekretariatu. Zameldował się porucznik Bolesław Kalicki.
    Stanowił on zupełne przeciwieństwo Janusza Kamińskiego. Miał już ponad czterdzieści lat, był czło-
    wiekiem niezwykle skromnym i słynął wśród wszystkich pracowników ze swojego opanowania i dobrego
    humoru. W komendzie pracował od przeszło dziesięciu lat. Majora znał od dawna  kilkanaście lat temu
    zaczynali wspólnie pracę w komendzie miasta, potem ich drogi rozeszły się, po paru latach spotkali się
    znowu w tej samej instytucji.
    Zanim jeszcze otworzyły się drzwi, major sięgnął do szafki i wydobył z biurka butelkę winiaku i dwa
    kieliszki. Gdy porucznik usiadł, czekała na niego solidna porcja alkoholu. .
     No no. widzę, że to rzeczywiście coś poważnego  porucznik Kalicki roześmiał się  albo moja
    pozycja niebywale wzrosła...  wypił łyk alkoholu.  Niezły, ale zanim poproszę o drugi, powiedz, o co
    chodzi.
    Zamiast odpowiedzi major wydobył z szuflady szarą kopertę i położył ją na biurku.
     No dobra. Co my tutaj mamy? Aha, ,,do rąk własnych",  poufne"  no, no! Pewnie jakiś anonim...
     wyjął z koperty trzy kartki papieru.
     Brak podpisu  powiedział  a więc wszystko się zgadza.
    Czytał przez chwilę.  Ooo! Brzydka sprawa  mruknął. Na koniec roześmiał się głośno:  Wy-
    obrażasz sobie, Marek, co będzie, jak to dotrze do Sejmu? Co?
    Zaraz jednak spoważniał. Nie ma co się oszukiwać  powiedział.  Cholerna sprawa...
     Wiem.
     Zawiadomiłeś już kogoś z dyscyplinarnego?
     Nie.
     Tak myślałem. Chcesz pewnie najpierw sam się czegoś dowiedzieć.
     Właśnie.
     Może to i dobry pomysł  zastanawiał się przez chwilę.  Oczywiście, to bzdury  znam tro-
    chę Zawadzkiego. Zawsze był dziwny, może ostatnio  jak na mój gust  trochę za bardzo, ale to zupełnie
    do niego nie pasuje. Gość, który to pisał, musiał mieć bujną fantazję.
     Czyżby?  mruknął major.
     No tak, nie znam dokładnie sprawy Malca, ale bardzo wiele rzeczy się zgadza. Trochę za wiele.
    Skąd na przykład ten gość wiedział, że Malec był człowiekiem Zawadzkiego? To jedna sprawa. Poza tym:
    skąd wiedział, że dopiero po śmierci Malca wyszły na jaw jego powiązania z aferą przemytniczą? A, i jesz-
    cze jedna sprawa: on sugeruje, że to Zawadzki dokonał zabójstwa. Sugeruje, mój drogi  nie pisze wprost.
    Trochę to nie pasuje do zwykłego anonimu. Ten styl, to pismo  przeciętny rzezimieszek nie zadawałby
    sobie tyle trudu. A propos  przyjrzyj się uważnie, już od dawna nie produkuje się maszyn z takimi
    czcionkami. Ręczę, że będziemy mieli trudności z odnalezieniem autora tej pisaniny.
    Przez chwilę obaj milczeli. Wreszcie odezwał się major:
     Powiedz mi. Bolek, co ty w ogóle wiesz o sprawie Malca. Czy Zawadzki mówił coś o tym?
    Porucznik zrobił zdziwioną minę.
     To ja mam wiedzieć? Przecież to twój wydział ją prowadzi. Nie interesujesz się, co robią twoi pod-
    władni?
     Dobra, reszty możesz sobie oszczędzić...
     Jak chcesz  porucznik dolał sobie koniaku.  No więc, zdarzyło się to rok tentu. We wrześniu.
     Wiem, daj spokój szczegółom. Porucznik roześmiał się.
     Widzę, że nie znasz się na żartach. Więc powiem ci tylko, że twoi ludzie nic jeszcze nie odkryli,
    Przynajmniej tyle mi o tym wiadomo. Są dwaj podejrzani: jeden nazywa się Gutmann i jest właścicielem
    jakiegoś warsztatu naprawy samochodów. Zawadzki wzywa go regularnie na przesłuchania, ale gość jest
    twardy jak skała. Ciągle tylko powtarza jakąś bajeczkę, która ma stanowić alibi. Drugi nazywa się Marian
    Kot. Wyobraz sobie, że następnego dnia po zabójstwie najspokojniej w świecie wyjechał do Londynu, gdzie
    przebywa do dziś. Zawadzki wpada w furię, ilekroć ktoś wymieni to nazwisko. Wcale mu się zresztą nie
    dziwię.
     Tak, słyszałem o tym. Swoją drogą mógłbyś powiedzieć mi chyba coś, czego nie wiem i to zanim
    wypijesz mi cały koniak.
     Dobra, uspokój się. Podobno występowaliście w tej sprawie nawet do policji angielskiej?
     Tak.
     A co z Interpolem, czy już włączył się do akcji? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl