[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tego wieczoru grupka przyjaciół zebrała się na trawniku, aby porozmawiać. Był już
lipiec, więc ściemniało się dopiero bardzo póznym wieczorem. Jakieś trzy metry dalej dwóch
ochroniarzy pełniło straż. Chodzili za Allie przez cały dzień i teraz ledwie ich zauważała.
Uczniowie ściągnęli buty i poluzowali krawaty, po czym usiedli w kółku na miękkiej
trawie. Emocje związane z nagłym pojawieniem się Christophera już opadły i teraz w ogóle nie
rozmawiali ani o Nathanielu, ani o bracie Allie. Dla odmiany narzekali na pracę domową.
& a potem powiedziała: przeczytasz chyba pięćdziesiąt stron na jutro, co? . Nicole
wydawała się poirytowana. A ja na to: Oczywiście. Przecież nie mam żadnych innych lekcji .
Reszta uczniów wydała z siebie współczujące pomruki.
Czy tylko mnie się tak wydaje, czy Zelazny oszalał? spytała Allie. Popatrzcie na
to. Z oskarżycielską miną wyciągnęła przed siebie kartkę z zadaniem, żeby zobaczyli jego
długość. Jeśli on jest szpiegiem, to próbuje nas wykończyć pracą domową.
Wszyscy nauczyciele są jacyś spięci mruknął Carter. Całkiem jakby czuli, że coś&
się& szykuje&
Zawiesił głos, zerkając za jej ramię. Wszyscy się odwrócili, żeby zobaczyć, co przykuło
jego uwagę. Ochroniarze, którzy stali za nimi, biegli teraz do szkoły, wykrzykując coś do
mikrofonów, których Allie nie widziała.
Zewsząd ściągnęli inni ochroniarze. Przez chwilę rozmawiali na trawniku, po czym
ruszyli do budynku. Allie usłyszała w oddali ryk silników aut, które z maksymalną prędkością
pokonywały podjazd.
Co, do jasnej cholery& Poczuła, jak jej mięśnie naprężają się z napięcia.
Oho wyszeptała Rachel.
Sylvain, Zoe i Carter zerwali się na równe nogi. Inni poszli w ich ślady.
Ochroniarz, którego Allie pamiętała z treningów Nocnej Szkoły, biegł ku nim po
trawniku. Krzyczał, ale nie mogli zrozumieć co, dopóki nie znalazł się tuż obok nich.
Wszyscy do środka! Natychmiast!
Nie zbierając książek ani butów, puścili się pędem przez trawnik. Allie dostrzegła kątem
oka, że wszyscy uczniowie, którzy byli na zewnątrz, też biegli do szkoły. Ochroniarze przy
drzwiach pośpieszali ich. Nikt nie krzyczał ani nie panikował w końcu to była Cimmeria.
Poruszali się jednak bardzo prędko. Trawa pod ich stopami była miękka i chłodna, a błękitne
niebo wydawało się zupełnie niewinne. W innych okolicznościach można by pomyśleć, że się
wygłupiają, tym razem to wcale nie była zabawa.
Allie nie miała pojęcia, przed czym ucieka, była jednak czujna i skupiona. Rozejrzała się
w poszukiwaniu Rachel i zauważyła, że towarzyszy jej Nicole.
Carter i Sylvain biegli po obu stronach Allie, dostosowując się do jej tempa. Zoe zdążyła
już dotrzeć do frontowych schodów i wskoczyć do budynku.
Raz, raz, raz! krzyczeli ochroniarze przy drzwiach.
Allie wpadła do holu. Pędziła tak szybko, że pośliznęła się na kamiennej posadzce, ale
odzyskała równowagę i biegła dalej. Zauważyła, że w głębi korytarza ochroniarze i nauczyciele
zapędzają uczniów do świetlicy. Ruszyła w tamtym kierunku, jednak ktoś ją zawołał, więc się
odwróciła i ujrzała Raja, który machał na nich ręką przed gabinetem Isabelle. Podbiegła do niego
w eskorcie Cartera i Sylvaina. Miał opanowany, choć pełen skupienia wyraz twarzy, identyczny
jak przy innych okazjach, gdy sprawy przybierały dramatyczny obrót.
Tutaj powiedział.
Gdy znalezli się w środku, zamknął drzwi i podszedł do Isabelle, która z komórką w dłoni
siedziała za biurkiem. Allie zauważyła, że dyrektorka ma zmierzwione włosy, całkiem jakby
przed chwilą biegła. Jej ręka lekko zadrżała, gdy przycisnęła ją do czoła i pokiwała głową
w odpowiedzi na coś, co mruknął do niej Raj. Gabinet pełen był uczniów Nocnej Szkoły oraz
ochroniarzy, jednak panowała tu dziwna cisza. Nikt nie mówił ani słowa.
Tłok sprawił, że w pomieszczeniu było duszno. Allie stała wciśnięta między Cartera
i Sylvaina. Widziała Zoe, lecz przez ścisk nie mogła się odwrócić i sprawdzić, co z Rachel
i Nicole. Założyła, że stoją za nią.
Cokolwiek się dzieje, jest kiepsko wyszeptał Carter.
Nic nie widzę wymamrotała Zoe.
Allie patrzyła, jak dziewczynka z niepotrzebną zajadłością przepycha się do przodu,
pomagając sobie łokciami.
Musicie zachować spokój odezwała się Isabelle. Natychmiast zapadła grobowa
cisza. Sytuacja przedstawia się następująco: zidentyfikowaliśmy osobę, która pracuje dla
Nathaniela.
Allie poczuła, że brak jej tchu. W gabinecie rozległy się szepty, więc dyrektorka
poczekała, aż ucichną.
Nie mogę wam teraz powiedzieć, jak się to udało, ale zapewniam, że dowody są
niezbite dodała. Teraz ucieka, bo już się dowiedział, że go szukamy. Naszym zdaniem
ukrywa się w budynku albo w okolicy. Raj?
A więc chodzi o mężczyznę pomyślała Allie i zakręciło się jej w głowie. To nie
Eloise .
Raj pochylił się i oparł ręce na blacie biurka.
Musimy pomóc strażnikom przeszukać szkołę i go znalezć. Nie możemy tracić ani
chwili. Podzielimy was na trzyosobowe patrole. Jego stalowe spojrzenie przenosiło się z jednej
twarzy na drugą, jakby zwracał się do każdego z osobna. Macie przestrzegać obowiązujących
zasad, pamiętając jednak, że poszukiwany jest wyjątkowo niebezpieczny i świetnie wyszkolony.
Jeśli go znajdziecie, nie próbujcie go pojmać na własną rękę. Musicie poczekać na ochronę. Czy
wyrażam się jasno?
Uczniowie pokiwali głowami.
Osoba, której szukacie, to Jerry Cole.
24
[ Pobierz całość w formacie PDF ]