logo
 Pokrewne IndeksAlan Burt Akers [Dray Prescot 04] Swordships of Scorpio (pdf)Clive Staples Lewis Opowieści z Narnii 04 Książe KaspianKukliński Piotr Saga Dworek Pod Malwami 04 Młoda ĹťonaD B Reynolds [Vampires in America 04] Sophia [ImaJinn] (pdf)Lien_Merete_ _Zapomniany_ogrĂłd_04_ _Glosy_z_przeszłościJana Downs His Guardian Angels 04 Angel WedJane Lisa Smith Pamiętniki wampirĂłw 04 MrokCartland Barbara Najpiękniejsze miłości 85 Tajemniczy markizLyda Morehouse Archangel 04 Apocalypse ArrayLois McMaster Bujold 04 The Warrior's Apprentice
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • boatlife.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    niem nawiązuje kontakt z Lucasem.
    Anton chrząknął kilka razy, po czym zwrócił się do syna:
    - Rozmawialiśmy z twoją matką i doszedłem do wniosku, że się myliłem.
    Reed popatrzył na niego ze zdumieniem.
    - Słucham?
    - Mam na myśli to, że odradzałem ci adopcję. Reed nie mógł uwierzyć własnym uszom.
    - Zmieniłeś zdanie?
    - Jak już mówiłem, rozmawiałem z twoją matką i uważam, że może to wcale nie taki zły pomysł, jak
    mi się wydawało. Zwłaszcza teraz, kiedy widzę, jak to dziecko uszczęśliwia Jacqueline.
    - Elizabeth też jest szczęśliwsza dzięki temu chłopcu - zauważył Reed.
    - Dlatego powinieneś, synu, polecieć do Kaliforni i porozmawiać z Vancesami, zanim się zacznie roz-
    prawa. Oni czegoś chcą, dowiedz się, co to jest.
    - Chcą Lucasa - stwierdził Reed z przekonaniem.
    - Tak mówią, ale musisz się dowiedzieć, czego chcą tak naprawdę.
    Reed popatrzył na ojca z powątpiewaniem. Jakoś trudno mu było uwierzyć w wyrachowane zamiary
    Vancesow. Z pewnością kochali chłopca i chcieli dla niego jak najlepiej.
    143
    - Poleć do nich i porozmawiaj. Nie możemy stracić Lucasa.
    Reed uścisnął dłoń ojca w szorstkim i jednocześnie ciepłym geście, który wyrażał wdzięczność i
    podziw.
    Wystarczyło trzydzieści sekund, aby Reed się zorientował, że Vancesom nie chodzi o pieniądze. Nie
    chcą podważać testamentu, by wyciągnąć od Wellingtonów pieniądze. Kochali swojego wnuka ponad
    wszystko i nie mogli się pogodzić z rozstaniem.
    Reed, choć z początku zamierzał grać chłodnego profesjonalistę, szybko zmienił zdanie i postanowił
    szczerze opowiedzieć im o swoim małżeństwie, problemach Elizabeth z zajściem w ciążę, o tym, jak
    jego żona przywiązana była do brata i wreszcie o ostatniej woli Brandona i Heather, by chłopiec
    pozostał z nim i jego żoną.
    Vancesowie w spokoju słuchali tego, jak Reed wyobraża sobie przyszłość Lucasa. Chciał zapewnić
    mu świetne wykształcenie, możliwość podróżowania i poznawania różnych kultur.
    Wreszcie zdobył się na to, by powiedzieć im o podejrzeniach ze strony komisji finansowej i o tym, że
    próbował chronić Elizabeth, a zamiast tego ją stracił, ale że zrobi wszystko, by ratować swoją rodzinę.
    Kiedy Margaritę Vances zrozumiała, że Reed nie przyjechał do nich we wrogich zamiarach, też po-
    stanowiła szczerze opowiedzieć o swoich obawach, o swojej miłości do wnuka i o strachu, że go
    straci, że będzie go widywała rzadko i że jej więz z jedynym
    144
    dzieckiem Heather zerwie się bezpowrotnie. Nowy Jork leży tak daleko od Kalifornii, a oni są
    starszymi ludzmi i nie będą w stanie odwiedzać wnuka tak często, jak by chcieli. Tak naprawdę nie
    chcieli być rodzicami dla chłopca, tylko dziadkami, chcieli uczestniczyć w jego życiu, patrzeć, jak
    dorasta.
    - Mój prywatny samolot zawsze będzie do państwa dyspozycji - przekonywał Reed. - Jeśli tylko
    zatęsknicie za Lucasem, będziemy na was czekać w Nowym Jorku, a Elizabeth z Lucasem będą
    odwiedzać państwa w Kalifornii tak często, jak to tylko będzie możliwe. Obiecuję, że będziemy
    przysyłali chłopca do was na ferie i wakacje i zawsze, kiedy tylko poczujecie się samotni.
    Vancesowie entuzjastycznie odnieśli się do propozycji Reeda i zgodzili się wycofać pozew z sądu.
    Reed chciał im obiecać, że odwiedzą ich z Lucasem w weekend, ale zdecydował się poczekać do
    czasu, aż dojdzie do porozumienia z żoną.
    W drodze powrotnej myślał tylko o Elizabeth i o tym, jak bardzo się ucieszy, kiedy jej powie, że bę-
    dzie mogła zatrzymać Lucasa na zawsze. Chciał jak najszybciej znalezć się w domu i zdziwił się,
    kiedy na lotnisku zobaczył Selinę i Collina.
    - Odejdzcie - krzyknął. Tym razem Elizabeth była na pierwszym miejscu i nie zamierzał tracić czasu
    na rozmowy o Pysanskim, komisji finansowej i oskarżeniach.
    - Musimy porozmawiać - powiedział Collin poważnie.
    145
    - Nie obchodzi mnie to. - Chciał natychmiast wrócić do domu i nikt ani nic nie mogło go powstrzymać.
    - To ważne - dodała Selina.
    Reed lekceważąco wzruszył ramionami, wychodząc z hali przylotów.
    - Mamy pewne informacje - nie ustępował Collin.
    - A ja muszę ratować swoje małżeństwo.
    Nie zważając na nich, wsiadł do samochodu. Collin w sekundę ocenił sytuację i razem z Seliną
    dosiedli się do Reeda mimo jego protestów.
    - Jadę prosto do domu i nie zamierzam z wami jechać do biura czy na policję.
    - W porządku. - Selina kiwnęła głową. - To naprawdę ważne, co mamy ci do powiedzenia.
    - Zawsze tak mówicie. I to jest mój największy problem. Każdego dnia, w każdej godzinie było nie-
    ustannie coś ważniejszego od mojej żony i jej spraw. To z wami i Gageem spędzałem wieczory,
    próbując jakoś wyjść cało z tych problemów z szantażystą i komisją finansową.
    -Więcej nie będzie problemów - przerwał mu Collin. - Chcieliśmy ci powiedzieć coś o Pysanskim i
    Hammondzie.
    - O nie, tylko nie mówcie, że jest gorzej.
    - Przecież Collin powiedział ci, że problemów już nie będzie - odparła .rzeczowo Selina. - Spędziłam
    dwa dni w Waszyngtonie i dowiedziałam się ciekawych rzeczy. Otóż Pysanski i Hammond kupowali
    akcje firm na czterdzieści osiem godzin przed tym, jak
    146
    rada rządowa oficjalnie wydawała zgodę na podpisanie kontraktu.
    - Czyli Kendrick jest winny? - domyślił się Reed. - Jak tylko rząd decydował się na współpracę z
    przedsiębiorstwami, Kendrick informował Pysanskiego i Hammonda, a ci kupowali akcje?
    - Z początku też myśleliśmy, że to Kendrick, dopóki nie odkryliśmy tego. - Selina wskazała na
    dokument, który trzymała w dłoni. - Za każdym razem, kiedy Py-sanski i Hammond kupowali akcje,
    na konto asystenta senatora, niejakiego Cliva Nevillea, wpływało dziesięć tysięcy dolarów. Mamy
    dowody, że pieniądze przelewali Hammond i Pysanski. I tylko oni. Tam nie ma twojego nazwiska.
    Poza tym ty i Gage kupiliście akcje Elias Technologies na tydzień przed tym, jak rząd w ogóle
    zdecydował się podjąć współpracę.
    Reed westchnął głęboko.
    - Czyli to koniec? - Uśmiechnął się z ulgą.
    - Koniec. - Collin poklepał przyjaciela po ramieniu. - Mamy dowody twojej niewinności, a tym sa-
    mym szantażysta nie stanowi już żadnego zagrożenia.
    - Dobra robota - pochwalił Reed. - Jestem wam bardzo wdzięczny, ale mam nadzieję, że się nie po-
    gniewacie, jeśli teraz się z wami pożegnam. Muszę porozmawiać z żoną.
    - Może jest jakieś inne rozwiązanie. - Hanna nie szczędziła wysiłków, by przekonać Elizabeth, aby
    dała szansę Reedowi.
    147
    - Nie ma.
    Hanna upiła łyk kawy i pokręciła głową z dezaprobatą.
    - Przecież go kochasz, porozmawiaj z nim, powiedz, że się pomyliłaś, że chcesz ratować małżeństwo.
    - No właśnie! - usłyszały męski głos i gwałtownie odwróciły głowy w kierunku drzwi wejściowych. - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl