logo
 Pokrewne IndeksChris Owen, Jodi Payne [Deviations 05] Safe Words (pdf)Elle Kennedy [Out of Uniform 05] Heat of the Night (pdf)Cykl Pan Samochodzik (05) Niesamowity dwÄ‚Å‚r Zbigniew Nienacki05. Ja cię kocham, a ty śpisz, wampirze Kerrelyn SparksFeasey Steve Wilkołak 05 Inwazja zombieFred Saberhagen Vlad Tepes 05 DominionBrian Lumley Necroscope 05 DeadspawnLorie O'Clare Lunewulf 05 In Her SoulMacomber Debbie Prywatny rajHaldeman, Joe Forever Free
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • boatlife.htw.pl



  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    patrzyli ze zdziwieniem. Mary Garland zbladła. Ta dziewczyna
    byÅ‚a szalona! Przez kilka minut prezentowaÅ‚a to Å›miaÅ‚e przed­
    stawienie, poruszając się jak opętana. Garlandom było wstyd
    przed przyjaciółmi. %7łałowali Rexa, który z zażenowaniem
    przyglądał się swojej żonie. Nagle zgasło światło; świeciła się
    tylko niebieska gwiazda na choince. Po chwili zgasła i ona, bo
    Stan rozłączył przewody.
    W ciemności Rex znalazł Florimel i pociągnął ją w stronę
    schodów. Wepchnął ją do pokoju. Upadła na podłogę; jedyne
    słowo, jakie usłyszała, to było słowo wstyd". Rex trzasnął
    drzwiami i popędził na dół.
    Paul wyłączył adapter.
    - Nigdy nie sądziłem, że muzyka może być niemoralna
    - powiedział - ale ta sprawia wrażenie pochodzącej z piekła.
    To muzyka potępionych.
    Stan zapalił światło. Na wszystkich twarzach malowało się
    wzburzenie i współczucie. Rex wyczytał to natychmiast.
    - Przepraszam - powiedziaÅ‚. - Mam nadziejÄ™, że wybaczy­
    cie mojej żonie. Nie potrafiła się zachować.
    Mary Garland popatrzyła na syna. Azy napływały jej do
    oczu. Rex wzrokiem poprosił o wybaczenie. Podjęto przerwane
    rozmowy. Nagle dał się słyszeć krzyk dochodzący z piętra. Rex
    wyszedł z salonu. Czyżby to była kolejna sztuczka?
    Florimel podniosła się z podłogi. Była wściekła, że Rex tak
    zareagował. Bolały ją kolana i czuła się fatalnie. Nie miała
    dość siły, by pomyśleć o zemście, ale postanowiła, że nie
    będzie postępowała tak, jak on sobie tego życzy. Przekona
    męża i teÅ›ciowÄ…, że jest sama paniÄ… swego losu. Zapali papiero­
    sa, a gdy Rex przyjdzie i każe go zgasić, porozmawiają sobie.
    Uprzedzi go, że jeÅ›li nie pozwoli jej dokoÅ„czyć taÅ„ca w salo­
    nie, to zobaczy jÄ… w miejscowym teatrze, a wtedy na widowni
    może się znalezć całe miasto.
    Rozmyślała intensywnie. Zapaliła papierosa i rozsiadła się
    wygodnie. Wpadła wreszcie na pomysł, jak szybko wychować
    teÅ›ciowÄ…. SÅ‚yszaÅ‚a, jak rozmawiali o sklepach, w których rodzi­
    na miaÅ‚a wÅ‚asne konta. PostanowiÅ‚a zrobić nazajutrz duże za­
    kupy. Wydobędzie w ten sposób pieniądze, które należały się
    Rexowi. Nagle poczuła zapach spalenizny. Zauważyła dziurę,
    którą wypaliła papierosem w starych jedwabnych zasłonach.
    Pochyliła się i obserwowała, jak jedwab zwija się i brązowieje.
    W pewnej chwili Florimel postanowiła dokończyć dzieła
    zniszczenia. Niech kupią sobie nowe zasłony. Rozejrzała się za
    czymś, na czym mogłaby stanąć, by sięgnąć wyżej. Zaciągała
    się tylko po to, żeby papieros nie zgasł. Rysowała nim znaki na
    zasłonie. Stanęła na palcach, by sięgnąć jeszcze wyżej, gdy
    nagle poczuła żar płomienia. Zanim zdążyła się odsunąć,
    zasÅ‚ona zaczęła siÄ™ palić. Dziewczyna krzyknęła krótko i od­
    skoczyÅ‚a, ale pÅ‚omieÅ„ byÅ‚ coraz wiÄ™kszy. Florimel bezskutecz­
    nie starała się gasić ogień. Podbiegła do drzwi i próbowała je
    otworzyć, ale okazało się, że są zamknięte na klucz i nie można
    uciekać. Zaczęła krzyczeć.
    Stan zauważyÅ‚ blask pÅ‚omienia na Å›niegu przed oknem salo­
    nu. Wyglądał przez okno, by nie widzieć smutku na twarzy
    matki. Rance Nelius przerwał niezręczną ciszę, która zapadła
    po przeprosinach Rexa. Zwyczajnie powiedział:
    - Zgasła jedna żarówka. Pozwól, że ją wymienię - po czym
    wstał i zabrał się do pracy.
    Marcia Merrill podeszła do drzewka i poprawiła jeden
    z łańcuchów. Stan nie patrzył na nich. Obserwował różowe
    światło dochodzące z pokoju gościnnego. Cóż to mogło być?
    Poświata stawała się coraz jaśniejsza. Odwrócił się od okna
    przerażony.
    - Pożar - powiedział drżącym głosem. - Na górze się pali.
    Znowu rozległ się potworny krzyk Florimel. Rex pobiegł na
    górę i otworzył drzwi. Co zrobiła jego żona?
    ZnalazÅ‚ jÄ… leżącÄ… na podÅ‚odze. OgieÅ„ spaliÅ‚ jej kostium. Po­
    parzonymi rękoma zasłaniała twarz. Krzyczała z całej siły. Rex
    złapał koc i rzucił go na Florimel. Wziął ją na ręce i pobiegł do
    starego pokoju gościnnego, położonego z drugiej strony domu.
    Ułożył ją na łóżku i zawołał matkę. Sam pobiegł gasić pożar.
    Na miejscu byli już Paul i Rance. Stan pobiegł zawiadomić
    straż pożarną. Sylwia, Marcia i Fae wynosiły w pośpiechu
    cenne przedmioty. Meble zostały odsunięte od okna. Sylwia
    wynosiła właśnie z szafy stroje Florimel, gdy usłyszała, jak
    woła ją matka. Rzuciła wszystko na podłogę w pokoju Fae
    i pobiegła do matki.
    Mężczyzni gasili ogieÅ„ jak umieli. Niestety, pÅ‚omienie prze­
    dostały się już na stylowe meble i powoli je niszczyły.
    Rance zdążyÅ‚ wyciÄ…gnąć z pokoju stary dywan, łóżko i mate­
    race, jeszcze zanim przybyli strażacy.
    Przez następną godzinę walczono z ogniem w domu Gar-
    landów. Pożar rozprzestrzeniaÅ‚ siÄ™ na wyższe piÄ™tro i obejmo­
    waÅ‚ okna i parapety. Wszyscy wiedzieli, że ciężko bÄ™dzie ura­
    tować stary dom.
    Mary Garland walczyła w tym czasie o Florimel. Jej stan był
    bardzo ciężki. PrzyjechaÅ‚ lekarz i zadzwoniono po pielÄ™g­
    niarkÄ™.
    PiÄ™kny Å›nieżny dywan przed domem zostaÅ‚ zdeptany. Miejs­
    ce, gdzie odbijały się wcześniej światła choinki, było czarne od
    spalenizny. Przed domem przetoczyÅ‚ siÄ™ tÅ‚um sÄ…siadów i ga­
    piów.
    Rex był zupełnie wytrącony z równowagi. Przekonany, że to
    jego żona spowodowała pożar, czuł się winny, jako ten, który
    sprowadził tutaj Florimel.
    Ona tymczasem leżała w pokoju. Gdy zauważyła męża,
    zaczęła krzyczeć.
    - Jesteś! - zawyła. - To wszystko twoja wina! Zamknąłeś
    mnie w tym pokoju! Dlaczego nie miaÅ‚abym spalić tych sta­
    rych zasÅ‚on? WiedziaÅ‚am, że sÄ… cenne. ZniszczyÅ‚am je i znisz­
    czę jeszcze więcej. Jaki z ciebie mąż, Rexie Garland? Miałeś
    mnie chronić!
    Jej głos brzmiał wyraznie i rozlegał się ponad warkotem
    pomp i gÅ‚osami strażaków. Ludzie patrzyli na siebie ze zdzi­
    wieniem, bo wielu nie wiedziało, że Rex się ożenił.
    Rex schylił głowę i jęczał.
    - Florimel, nie mów tak - błagał, ale ona krzyczała jeszcze
    głośniej. Mary Garland podeszła do syna.
    - Lepiej bÄ™dzie, gdy zostawisz jÄ… w spokoju. Ona jest w szo­
    ku. Nie wie, co robi. Nie martw się, kochanie. Lekarz mówi, że
    rany nie są poważne, tylko bardzo bolesne.
    Rex poszedÅ‚ pomagać mężczyznom gaszÄ…cym ogieÅ„. %7Å‚aÅ‚o­
    wał, że to nie on był ofiarą tego pożaru. %7łycie straciło dla niego
    sens. Tylko choinka w salonie stała spokojnie. Zwiąteczna
    gwiazda świeciła, jakby nic się nie stało. Ludzie, którzy na nią
    patrzyli, mogli dostrzec tylko piÄ™kno. JakaÅ› kobieta przy­
    glądała się przez szybę żłóbkowi z Jezusem.
    W końcu pożar został ugaszony. Strażacy odjechali. Meble
    z pokoju gościnnego powstawiano do innych pokoi. Lekarz
    pojechaÅ‚ do domu, a pielÄ™gniarka siedziaÅ‚a przy Florimel w sta­
    rym pokoju dla gości. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl