logo
 Pokrewne IndeksChris Owen, Jodi Payne [Deviations 05] Safe Words (pdf)Elle Kennedy [Out of Uniform 05] Heat of the Night (pdf)Hill_Livingston_Grace_ _BliĹźej_serca_05_ _NieznajomaCykl Pan Samochodzik (05) Niesamowity dwĂłr Zbigniew Nienacki05. Ja cię kocham, a ty śpisz, wampirze Kerrelyn SparksFred Saberhagen Vlad Tepes 05 DominionBrian Lumley Necroscope 05 DeadspawnLorie O'Clare Lunewulf 05 In Her SoulEFT manualGrenville Hilary Slodka Wenecja
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • boatlife.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Rozumiesz, co mówię? Przez chwilę współczułem ci z powodu twoich
    rodziców. Tego, co zrobiłaś. Wtedy najwyrazniej straciłaś nad sobą kontrolę.
    - Zamilkł i wziął głęboki oddech, by się opanować. Wiedział, że nie byłoby
    dobrze zmienić postać. Gdyby to zrobił, stałby się takim samym wilkołakiem,
    jakim była Ella, kiedy zabijała swoich rodziców. Musiał myśleć trzezwo, jeśli
    chciał uciec i się na niej zemścić.
    - Naprawdę jest mi przykro z tego powodu - kontynuował spokojniej - ale
    nigdy nie wybaczę ci tego, co mi zrobiłaś.
    - Treyu, jesteś...
    - Spójrz na siebie, Ello! Uwiązałaś mnie na łańcuchu jak psa! Nie wydaje
    ci się, że zakrawa to na ironię?! - Teraz już krzyczał, a jego głos odbijał się
    echem od ścian.
    - Chcesz, żebym razem z tobą stworzył nowe stado wilkołaków, takie jak
    LG78, które zapoczątkował mój wuj. Ale co się stało z tamtym, Ello?
    Rozpadło się w cholerę! Zaczęli walczyć między sobą, stali się myśliwymi i
    zabójcami ludzi, a ci, którzy próbowali powstrzymać pozostałych, zostali
    przez nich zaatakowani. - Zmierzył ją groznym spojrzeniem. - A co się stało,
    kiedy twój chłopak Jurgena spróbował odtworzyć stado? Zapominasz, skąd
    masz tę paskudną szramę na ramieniu? Jesteś tym, kim jesteś - przez niego.
    Ponieważ on zwariował. Nie rozumiesz tego? Nie potrafisz nad tym
    zapanować. I nie łudz się, że kiedykolwiek będzie inaczej.
    Ella chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała, a wyraz jej twarzy był
    teraz równie zimny i nieugięty jak Treya.
    - Ty potrafiłeś - warknęła.
    - Ja nosiłem amulet.
    Wpiła w niego spojrzenie niebieskich oczu, a potem wyjęła z kieszeni
    srebrny łańcuch.
    - Masz na myśli to?
    Trey przełknął ślinę, nie zważając na ból w gardle. Amulet należał do jego
    ojca, a wcześniej do dziadka i był jego jedyną drogą ucieczki. Moc i
    opanowanie, jakie chłopak z niego czerpał, pozwoliłyby mu uwolnić się z
    więzów i zemścić na osobie odpowiedzialnej za śmierć Alexy, Luciena i
    Toma. Nie obchodziło go, co się stanie potem. Popatrzył pożądliwie na
    talizman.
    - Spójrz na siebie - powiedziała Ella drwiącym tonem. - Jak ci się
    zaświeciły oczy na jego widok! Myślałeś, że jest bezpowrotnie stracony? -
    Podniosła rękę, tak że srebrna pięść zakołysała się na wysokości jej twarzy.
    - Cóż, myślę, że właśnie przez ten amulet stałeś się samotnym wilkiem. Z
    jego powodu - dotknęła niewielkiej pięści czubkiem palca - odwróciłeś się od
    swojego rodzaju. - Zerknęła na chłopaka. - Wampir ci go dał, prawda?
    Przechyliła głowę na bok, czekając na odpowiedz, lecz Trey nic nie
    odrzekł, więc mówiła dalej: - To przez ten przedmiot zapomniałeś, że jesteś
    zwierzęciem stadnym. Gdybyś go nie miał, musiałbyś do nas dołączyć, Treyu.
    Dołączyć do nas albo żyć jak twój wuj - żałosny stary odludek, który zamykał
    się w klatce podczas każdej pełni i marzył o czasach, kiedy biegał w stadzie. -
    Pokiwała głową, patrząc gdzieś przed siebie.
    W tym momencie Trey zorientował się, co Ella planuje. Powiódł
    wzrokiem dokoła i zobaczył ciężki młotek, który leżał za nią.
    - Ello, nie! - zawołał, widząc, jak dziewczyna klęka i sięga po narzędzie. -
    Proszę! Nie masz pojęcia, co robisz.
    Podniosła młotek nad głowę, a Trey zamknął oczy, żeby na to nie patrzeć.
    Alexa powoli otworzyła drzwi. Znieruchomiała i syknęła cichutko, kiedy
    zardzewiałe zawiasy żałośnie jęknęły. Odczekała chwilę, ale nie usłyszała
    niczyich kroków, wśliznęła się więc do środka i pozwoliła, by drzwi się za
    nią zamknęły. Długą chwilę stalą nieruchomo, pozwalając zmysłom
    przyzwyczaić się do półmroku. Gdzieś po lewej stronie usłyszała stłumione
    głosy. Ruszyła ostrożnie przed siebie, obchodząc duży blat, i zbliżyła się do
    drzwi, które oddzielały kantorek od pozostałej części budynku, hali
    warsztatu, jak się domyślała. Przez chwilę zastanawiała się, czy i te drzwi
    zaprotestują, kiedy je uchyli. Głosy się wzmogły. Alexa usłyszała gniewne
    krzyki Treya, którym odpowiadał mocny kobiecy głos.
    Nie wahając się dłużej, otworzyła drzwi i weszła do środka.
    Zobaczyła Treya spętanego łańcuchem na środku hali, między dwoma
    hydraulicznymi podnośnikami. Przed nim klęczała blondynka odwrócona
    plecami do Alexy. Dziewczyna trzymała wysoko nad głową młotek.
    Czarodziejka pomyślała z przerażeniem, że jest świadkiem jakiegoś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl