[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jest dla tego, kto wierzy.
To jedno zdanie Jezusa stoi w centrum rozważanej Ewangelii. Jezus zwraca nam uwagę, iż
nie można do Boga mówić: Jeżeli możesz... W takim sformułowaniu kryje się nieufność. Jest
ona wyrazem podejrzliwości wobec Boga. W naszej modlitwie o uzdrowienie trzeba zrobić
inne zastrzeżenie: Jeżeli chcesz. Jeżeli taka jest Twoja wola. Tak właśnie modlił się
trędowaty: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić (Mt 8, 2).
W tak sformułowanej prośbie wyraża się wiara w moc Jezusa, a jednocześnie otwartość
wobec jego działania i woli. Ja wiem, że Ty wszystko możesz. Ale nie wiem, jaka jest Twoja
wola, jakie są Twoje zamiary wobec mnie. Nie chcę działać według własnych pragnień
i planów, ale jedynie zgodnie z Twoją najświętszą wolą.
Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Jezus pragnie powiedzieć ojcu, że cud
uzdrowienia nie zależy tylko od samej mocy Boga, ale także od wiary człowieka. Jeżeli
brakuje nam wiary, wówczas Boża wszechmoc wobec nas będzie bezsilna. Moc Boża
pozostaje związana dla tego, kto w nią nie wierzy. Bóg nie może nic zrobić w sercu
człowieka, jeżeli ten zamykając się w sobie mówi Mu NIE. W swoim rodzinnym miasteczku
Jezus niewiele zdziałał cudów z powodu niedowiarstwa swoich współziomków (Mt 13, 58).
Uzdrowienie poznanych ran, słabości i grzechów rozpoczyna się od uzdrowienia wiary
człowieka. Jeżeli wierzę, że mogę przezwyciężyć moją nieufność, zamknięcie, obawy,
skrzywdzenia i lęki, wówczas jest mi to dane dzięki łasce Boga.
3. Zaradz memu niedowiarstwu
Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradz memu niedowiarstwu! Ojciec uznaje
i jednocześnie wyznaje istniejącą w nim wewnętrzną sprzeczność. Zdaje się mówić: Wierzę,
a jednak istnieje we mnie niewiara. Wierzę, ale nie do końca. W chwilach powodzenia
życiowego wydaje mi się, że wierzę. Ale w momentach kryzysu i trudności nachodzi mnie
niewiara.
Wiara jest wartością dynamiczną. Wiara podlega nieustannemu rozwojowi. Od niewiary
i małej wiary przechodzi się stopniowo do coraz silniejszej i pełniejszej wiary. Ten wzrost
wiary w nas wymaga naszego wysiłku, zaangażowania, hojności serca. Wiary nie można
posiąść raz na zawsze. Nie można jej utrwalić w spiżowym posągu, jak można utrwalić
kształty jakiegoś przedmiotu.
Nasza wiara to nieustanne odpowiadanie Bogu na Jego stwórcze i zbawcze działanie w nas.
Podobnie jak Bóg nieustannie rodzi nas i podtrzymuje w istnieniu, tak my nieustannie
rodzimy i podtrzymujemy w nas naszą wiarę. Gdyby Bóg choć na chwilę przestał
podtrzymywać nasze życie, natychmiast zapadlibyśmy się w nicość.
To, co jeszcze wczoraj budziło moje większe zaufanie, dziś przy zmianie zewnętrznych
okoliczności, przy zmianie wewnętrznych przeżyć może rodzić podejrzliwość,
zniechęcenie, nieufność. Trudne czy wręcz bolesne sytuacje życiowe, przeżycia wewnętrzne
są wezwaniem do większej wiary, są wezwaniem do oczyszczenia wiary.
Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradz memu niedowiarstwu! Zauważmy
pośpiech ojca, który natychmiast kieruje swoją prośbę o łaskę wzrostu wiary.
Aby nasza wiara mogła dojrzeć, Bóg nieraz dopuszcza na nas oczyszczające doświadczenia
życiowe. On sam nas w nie wprowadza i On sam z nich wyprowadza. Samo pragnienie wiary
jest decyzją serca, możliwą od zaraz, możliwą natychmiast. Dziś wierzę tak, jak umiem.
Pragnę jednak większej, głębszej wiary. Prowadz mnie, Panie, do wiary pełniejszej,
dojrzalszej.
Pragnienie zaufania, pragnienie wiary wystarcza, aby Jezus mógł wkroczyć ze swoją Boską
mocą. Jezus rozkazał surowo duchowi nieczystemu: Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci,
wyjdz z niego i nie wchodz więcej w niego.
Interwencja Jezusa jest jasna, zdecydowana i mocna. Jest to interwencja skuteczna. Ale samo
wyjście ducha niemego i głuchego jeszcze nie uleczyło chorego chłopca. Zły duch
opuszczając chłopca, z zemsty pozostawił go jak martwego. Wielu nawet mówiło: On umarł.
Dopiero kiedy Jezus ujął go za rękę i podniósł, on wstał.
Podanie ręki chłopcu przez Jezusa naprowadza nas na inny cud wskrzeszenie
dwunastoletniej dziewczynki. Jezus ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Talitha kum,
to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! (Mk 5, 41). Ostatecznie to sam Jezus przywraca
człowiekowi zdrowie, życie. On daje człowiekowi tchnienie życia.
Prośmy, abyśmy w tych rekolekcjach doświadczyli mocy Jezusowej ręki, aby ona podniosła
nas, podzwignęła, abyśmy dzięki niej odczuli w sobie pełnię Jego życia, pełnię Jego radości,
Jego pokoju. Prośmy szczególnie, aby Jezus uzdrowił naszą małą wiarę.
XV. BURZA NA JEZIORZE
Gdy wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na
jeziorze, tak że fale zalewały łódz; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go,
mówiąc: Panie, ratuj, giniemy! A On im rzekł: Czemu bojazliwi jesteście, małej wiary?
Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni:
Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne? (Mt 8, 23 27)
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie najpierw na jeziorze łódz z uczniami
i Jezusem oraz zrywającą się gwałtowną burzę: szalejący wiatr, wielkie fale, błyskawice.
Dostrzeżmy niepokój uczniów. Dostrzeżmy także Jezusa, który w tych okolicznościach śpi.
Zauważmy, w jaki sposób uczniowie budzą Jezusa. Obudzony ze snu Jezus najpierw
upomina uczniów: Czemu bojazliwi jesteście, małej wiary?, a potem ucisza burzę na jeziorze.
Wsłuchajmy się najpierw z uwagą w słowa Jezusa, a następnie w ciszę na jeziorze.
Prośba o owoc kontemplacji: Będziemy prosić o głęboką świadomość obecności Jezusa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]