[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w twoim pięknym domu z tobą, który wiecznie będziesz
opłakiwał swą utraconą miłość!
Popatrzył na nią tak dziwnie, że się zmieszała. Po raz
pierwszy zobaczył w niej kogoś więcej niż ofiarę pomyłki.
Bez względu na to, jak ty to widzisz powiedział
spokojnie ja nie chciałem cię obrazić. Dzięki tobie ta
niezręczna sytuacja okazała się znośna. Przynajmniej dla
twojego otoczenia, jeśli nie dla ciebie. My wszyscy, a ja przede
wszystkim, bardzo cię wykorzystywaliśmy. Szkoda, że
wcześniej nie powiedziałaś, jak jesteś nieszczęśliwa.
Nie jestem nieszczęśliwa zaczęła, ale łzy napłynęły jej
do oczu, a słowa uwięzły w gardle.
Jeszcze chwila, a rzuci mu się na szyję i powie, że zostanie z
nim, nie oglądając się na nic.
Wracajmy już. Pozwól mi to przemyśleć, a wtedy może
znajdę jakieś rozwiązanie możliwe dla ciebie do przyjęcia.
7
Clayton zostawił ją w stajni. Nicole nie wiedziała, jakim
cudem udało jej się dotrzeć do domu. Starała się iść z
podniesioną głową i dlatego przez całą drogę patrzyła prosto
przed siebie na dom.
86
Szlochać zaczęła dopiero, gdy zamknęła za sobą drzwi
sypialni. Rok spędzony w ukryciu nauczył ją płakać bezgłośnie.
Rzuciła się na łóżko wstrząsana łkaniem.
Nic, co powiedziała, nie miało sensu. Clay zupełnie inaczej
oceniał swą propozycję małżeństwa. I do tego mówił o znośnej
sytuacji . Ile czasu jej zostało do i li wili, gdy zostanie
odesłana? A czy po przyjezdzie Bianki będzie w stanie patrzeć,
jak Clay ją całuje, przytula? Czy za każdym razem, gdy zamkną
się drzwi ich sypialni, Nicole będzie płakać w nocy?
Maggie i Janie pukały do jej drzwi, pytając, co się lalo.
Zdołała wykrztusić, że przeziębiła się i nie chce nikogo zarazić.
Jej głos rzeczywiście brzmiał tak, jakby miała katar. Potem
słyszała szepczące za drzwiami bliznięta, ale dzieci nie
odważyły się zapukać. W końcu Nicole wstała, stwierdziwszy,
że dość już się nad sobą użalała. Umyła twarz i zmieniła suknię.
Jednak gdy usłyszała kroki Claya, stanęła wstrzymując oddech.
Jeszcze nie była w stanie się z nim spotkać. Wiedziała, że
zdradzą ją oczy. Przy obiedzie mogłaby go błagać, by pozwolił
jej zostać, choćby po to, by mogła mu czyścić buty.
Przebrała się w nocną koszulę. Tę z koronki i jedwabiu,
która tak się podobała Clayowi. Nie wiedziała, która jest
godzina, lecz poczuła się na tyle zmęczona, że postanowiła iść
do łóżka. Za oknami zbierały się burzowe chmury. Gdy
usłyszała pierwszy grzmot, zacisnęła powieki. Nie może teraz
przypominać sobie dziadka! Za żadne skarby!
Powróciła ta potworna noc. Deszcz walił o szyby, a
błyskawice rozjaśniały podwórko za młynem. W świetle jednej
z nich zobaczyła dziadka.
Zaczęła krzyczeć. Zakryła uszy dłońmi, więc nie usłyszała,
że drzwi otworzyły się i Clay wszedł do pokoju.
Spokojnie. Jesteś bezpieczna. Nikt cię nie skrzywdzi
powiedział, biorąc ją w objęcia.
Jak dziecko przytuliła się do jego nagiej piersi. Kołysał ją
lekko, głaszcząc po głowie.
Opowiedz mi. Co się stało?
87
Potrząsnęła głową i przywarła do niego mocniej.
Zdała sobie sprawę, że to, co zobaczyła, wydarzyło się
naprawdę, i nigdy nie obudzi się z tego koszmaru. Jeszcze raz
błysnęło za oknem, a Nicole aż podskoczyła, kurczowo wtulając
się w Claya.
Widzę, że powinniśmy porozmawiać stwierdził Clay,
biorąc ją na ręce. Potrząsnęła przecząco głową.
Zaniósł ją do swojej sypialni, posadził na krześle i nalał
kieliszek sherry. Wiedział, że Nicole nie jadła od wielu godzin,
więc alkohol uderzy jej do głowy. I tak się stało.
Gdy stwierdził, że zaczyna się rozluzniać, odebrał jej
kieliszek i napełnił ponownie. Dla siebie przygotował drugą
porcję. Potem posadził Nicole sobie na kolanach, okrywając
kołdrą zabraną z jej sypialni. Siedzieli w ciemnym pokoju
odcięci od świata przez burzę.
Dlaczego wyjechałaś z Francji? Co stało się u
młynarza?
Przytuliła się do niego mocno i potrząsnęła głową.
Nie! wyszeptała.
No, dobrze. Opowiedz mi o dobrych dniach. Czy
zawsze mieszkałaś z dziadkiem?
Po wypiciu sherry Nicole czuła się otumaniona.
Uśmiechnęła się niewyraznie.
To był piękny dom. Należał do dziadka i miał go kiedyś
odziedziczyć mój ojciec. Było w nim dość miejsca dla.
wszystkich. Miał różowe ściany. Każde z nas miało własny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]