[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nami wieży przekaznikowej telefonii komórkowej też nastąpiła awaria zasilania. Ja miałam telefon
satelitarny, a kiedy zgasły światła, byłam jedyną osobą, której nie zaskoczyły nagłe ciemności. Po
prostu poszłam do windy i czekałam.
Kiedy rozsunęły się drzwi, zobaczyłam Bonesa. Zarzuciłam mu ręce na szyję i powiedziałam
do stojących w drugim końcu windy Tate a i Juana:
Pilnujcie tych drzwi. Niech nikt się do nich nie zbliża, nawet Don.
Co ty robisz? zapytał Tate, kiedy obaj wyszli na korytarz.
Daję mu krew. W kapsule stracił jej bardzo dużo i teraz trzeba ją uzupełnić.
Jezu, Cat...
Wcisnęłam guzik i drzwi windy się zasunęły, skutecznie odcinając mnie od protestów
Tate a.
Wiedziałem, że ci się uda powiedział Bones.
Uściskałam go mocno.
Boże, przez ostatnie kilka godzin umierałam z niepokoju!
Pocałował mnie delikatnie, jednocześnie błądząc dłońmi po moim ciele. Przytuliłam się do
niego z całej siły i zrobiło mi się niedobrze, kiedy moje palce natrafiły na liczne dziury w ubraniu,
tam gdzie srebrne ostrza kapsuły przebiły jego ciało.
Daruj sobie grę wstępną szepnęłam, przerywając pocałunek. Po prostu mnie ugryz.
Bones zaśmiał się cicho.
Jakaś ty niecierpliwa.
Delikatnie odsunął moje włosy i przesunął usta na szyję. Przez chwilę pieścił językiem
tętnicę, po czym zatopił w niej kły.
Gdy poczułam dwa ostre ukłucia, zadrżałam i przywarłam do niego kurczowo. Doznanie
było zupełnie inne niż poprzednio, kiedy mnie ugryzł. Mniej erotyczne, a o wiele bardziej
drapieżne. Serce zaczęło mi bić mocniej, kolana ugięły się pode mną, a po ciele rozlało się
rozkoszne ciepło.
Drzwi windy otworzyły się dokładnie w chwili, kiedy Bones uniósł głowę. Słysząc złowrogi
szczęk odbezpieczanej broni, błyskawicznie wyciągnęłam swoją zza paska.
Uspokój się, Tate! Strzel, a ja zrobię to samo.
Musieliśmy stanowić niezły widok: Bones zlizywał z kłów ostatnie krople mojej krwi, a ja
celowałam we wszystkich, tylko nie w wampira wysysającego ze mnie życie. Do diabła,
rozumiałam reakcję Tate a, to jednak nie znaczyło, że miałam mu pozwolić zabić Bonesa. Juan
również wyciągnął broń, ale przynajmniej trzymał ją opuszczoną. Mądry facet. Bones spojrzał na
Tate a i nawet nie zadał sobie trudu, żeby ukryć kły.
Nie bój się o jej bezpieczeństwo, kolego. Nigdy bym jej nie skrzywdził. Ale widziałem, jak
na nią patrzysz, więc tobie nie dam takiej samej gwarancji.
Tate rzuciłam ostrzegawczym tonem. Opuść broń.
Tate wbił we mnie wzrok.
Do diabła, Cat. Mam nadzieję, że wiesz, co robisz.
W porządku, Kitten powiedział Bones. Nie strzeli.
Tate opuścił broń w chwili, gdy od zbyt dużej utraty krwi zakręciło mi się w głowie.
Zachwiałam się, a Bones odebrał mi broń i niedbałym ruchem podał ją Juanowi, który wpatrywał
się w niego zdumionym wzrokiem.
Nazwałeś ją Kitten? I ona ci na to pozwoliła? Ja spędziłem w śpiączce trzy dni, kiedy tak
do niej powiedziałem! A moje jaja nigdy nie doszły do siebie po tym, jak kopniakiem wbiła mi je w
kręgosłup!
I dobrze zrobiła stwierdził Bones. Ona jest moim kotkiem. I niczyim innym.
Stuknęłam go palcem w pierś.
Mógłbyś? Trochę mi się kręci w głowie.
Przepraszam, skarbie.
Bones wziął mnie na ręce, jednocześnie przecinając sobie język kłem. Mogłam się napić jego
krwi na wiele sposobów, ale on specjalnie wybrał ten, dla podkreślenia słów skierowanych do
Tate a. Oddałam mu pocałunek i przełknęłam kilka potrzebnych mi kropel. To takie w stylu
Bonesa upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Pokazywał, że należę do niego, i jednocześnie
przywracał mi siły.
Właśnie ten moment wybrał sobie Don, żeby się pojawić. Rozsunął oszołomionych widzów
przedstawienia i zobaczył mnie w ramionach wampira, z nogami dyndającymi w powietrzu.
Co się tu, do diabła, dzieje?
Bones postawił mnie na podłodze i w mgnieniu oka znalazł się przy nim. Trzeba przyznać
Donowi, że się nie cofnął.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]