[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Szczerze mówiąc, ja też.
Cricket. Chwileczkę.
I nagle już wiem, na czym zakręcę te nieszczęsne loki.
Zaraz wracam! wołam do Lindsey i biegnę na parter. Pani Lim siedzi przy
komputerze. Staram się przekrzyczeć Neila Diamonda. Gdzie jest miotła? Niczego
nie stłukłam dodaję pospiesznie.
Tutaj rzuca z roztargnieniem i wskazuje schowek w holu. Coś takiego, troll na
forum. Twierdzi, że Wayne Newton jest lepszy od Neila, wyobrażasz sobie?
Co za bzdura. Biorę miotłę. Jest taka sama jak ta, za pomocą której Cricket
przejął mój segregator& Wracam na górę do Lindsey. Proszę! Idealna średnica!
Uśmiecha się.
I dość miejsca, by kręcić kilka pukli jednocześnie. Super.
Pomożesz mi?
Oczywiście. I na szczęście to robi, bo, jak się okazuje, to nudne, czasochłonne
zajęcie. Masz szczęście, że cię kocham.
Kolejny kosmyk ląduje na podłodze. Tłumię jęk. Lindsey śmieje się znużona.
Wtóruję jej.
To chyba naprawdę jeden z moich gorszych pomysłów przyznaję.
Nie jeden z, tylko najgorszy pomysł w historii. Jej kosmyk spada na ziemię.
Jezu! krzyczy i zwijamy się ze śmiechu. Oby Cricket miał rację i efekt końcowy był
wart tego wysiłku.
Jakbym wpadła pod pociąg.
Kiedy to powiedział?
Lindsey poważnieje.
Och. W niedzielę. Po południu.
W niedzielę? W zeszłą niedzielę? Rozmawiałaś z nim?
Wbija wzrok w biały kosmyk.
Tak. Spotkaliśmy się.
Upuszczam miotłę.
Co?
No, nie w tym sensie odpowiada szybko. Cały czas byliśmy wszyscy w
większej grupie. Jak kumple.
Buzuje mi w głowie.
W jakiej grupie? Jacy kumple?
Zadzwonił z pytaniem, czy nie wybrałabym się na kręgle z nim i Calliope. I z& z
Charliem. Byłaś w pracy, i tak nie miałabyś czasu. Dlatego ci nie powiedzieliśmy.
Zamurowało mnie. Lindsey unosi mój koniec miotły, wsuwa mi go w dłonie. Biorę
odruchowo.
Powiedziałam im o Charliem podczas festiwalu Scare Francisco, gdy poszłaś do
Maksa opowiada. Sama nie wiem dlaczego. Po prostu nagle wszystko wypaplałam.
Może byłam zła, że ty znowu jesteś z Maksem, a ja sama.
Wyrzuty sumienia. Znowu.
No więc Cricket wymyślił, że fajnie będzie, żebyśmy wyszli wszyscy razem, też ja
i Charlie, ale najpierw grupą, jak kumple. No wiesz, żeby było łatwiej.
To był mój pomysł. Mój!
Więc poszliśmy na kręgle& i było fajnie.
Nie wiem już sama, co boli bardziej; to, że do tej pory mi o tym nie powiedziała, że
za moimi plecami spotkała się z Cricketem, czy że Cricket wpadł na ten sam genialny
pomysł co ja i na dodatek zebrał za niego wszystkie pochwały.
No dobra, ja wymyśliłam podwójną randkę, a Cricket przecież nie romansuje ze
swoją siostrą. Ale mimo wszystko. Pewnie udałoby się i tak. A mnie przy tym nie było.
Mnie, niby najlepszej przyjaciółki.
To& To super, Lindsey.
Przepraszam, powinnam była powiedzieć ci wcześniej. Ale nie wiedziałam, jak
zareagujesz na wiadomość, że spotkałam się z blizniakami, a naprawdę mi na tym
zależało. Poza tym byłaś zajęta. Ostatnimi czasy jesteś bardzo zajęta.
Odkąd poznałaś Maksa. Równie dobrze mogła to powiedzieć. Wracam wzrokiem do
loków.
Cieszę się, że z nimi poszłaś, naprawdę. I że z Charliem było fajnie. I w połowie
mówię szczerze.
Z blizniakami też odpowiada ostrożnie. Kiedy Calliope wyluzuje, jest całkiem
fajna. %7łyje w ciągłym stresie.
Hm. Też to słyszałam.
Naprawdę, Lo. Ona chyba się zmieniła, nie jest tak wredna jak dawniej, chce go
tylko chronić.
Aypię na nią groznie.
Jej brat studiuje. Chyba może sam o siebie zadbać.
Owszem, i teraz mówi głośno, co myśli. Choć czasami wychodzą z tego dziwne
rzeczy dodaje. Wiesz przecież, że nigdy nie chciał cię zranić. A kiedy nie ma cię w
pobliżu, bez przerwy o ciebie wypytuje. I o Maksa. Podobasz mu się. Zawsze mu się
podobałaś, chyba pamiętasz?
Przestaję kręcić pukle.
I nie zabij mnie za to, że to powiem dodaje szybko ale od razu widać, że on
tobie też się podoba.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]