[ Pobierz całość w formacie PDF ]
które mieli w bagażach, znajdują się w ich zasięgu.
%7łyczę przyjemnego wieczoru, messer kapitanie Stanson powiedział Raj, ściskając mu
rękę. Spodziewam się, że nie zobaczymy się aż do jutrzejszego ranka?
488
Bez wątpienia, messer brygadierze Whitehall odrzekł Stanson.
* * *
Wasza Wysokość, uknuto spisek na twoje życie, nie podnoś wzroku szepnął Raj, uśmie-
chając się promieniście. Zaproś mnie i tych dwóch ludzi do sanctum, natychmiast, mój panie, nie
mamy czasu.
Barholm zesztywniał, obejmując Raja jak równy równego. Nie pokazał po sobie niedowierzania.
Gubernatorzy, którzy zmarli ze starości, nie należeli co prawda do kategorii takich nieprawdopodo-
bieństw jak dwugłowe cielaki, ale z pewnością nie byli w większości.
Nie ma formalności między mną a moim najlepszym dowódcą! powiedział, szczerząc
zęby. Na jego górnej wardze pojawiły się kropelki potu. Musisz do mnie wstąpić chociaż na
kieliszeczek przed snem. Nie chcę nawet słyszeć odmowy.
Barholm odwrócił się, biorąc Raja pod ramię. %7łandarmi stojący przy drzwiach do osobistych
komnat gubernatora nie mogli nic zrobić. Raj spojrzał na ich oficera i uniósł bezradnie ramiona. Nie
odrzucało się takiego zaproszenia składanego przez absolutnego władcę państwa.
I oczywiście tych dwóch śmiałków dodał gładko Barholm. Jako wiceregent człowieka
na Ziemi muszę dowiedzieć się, jak służyli mu przeciwko wypierającym się Ducha.
489
Drzwi do jego kwater zamknęły się za nimi. Zrobiono je z kości słoniowej ze stalowym rdzeniem.
Barholm osobiście zamknął zasuwę, odsuwając na bok przerażoną służącą. Zanim się odwrócił,
M lewis i Staenbridge już przepychali wielką kanapę po dywanie z Al-Kebir, by zablokować nią
drzwi.
Gubernator popatrzył na Raja szklistym wzrokiem.
Czy tym dwóm można zaufać? zapytał.
Najzupełniej, mój panie odrzekł Raj. Dłonie gubernatora poruszały się bez jego wiedzy,
zdradzając dialog, jaki prowadził w myślach sam ze sobą.
Ocalcie mnie, a obu was uczynię najbogatszymi panami w Rządzie Cywilnym powiedział
szybko. Staenbridge i M lewis pokłonili mu się, ukrywając pogardę odpowiednio pod chłopską spo-
legliwością i arystokratycznym opanowaniem.
Chodzmy, chodzmy powiedział Barholm. Musimy. . . Stara Wieża, ona jest nie do
zdobycia. Szybko!
Służąca nadal stała w miejscu, na przemian otwierając i zamykając usta jak ryba. Idz po panią
Annę powiedział jej Raj prosto z mostu. Idz po nią natychmiast.
Mój panie zwrócił się do Barholma. Oto szczegóły, które udało mi się poznać. . .
490
* * *
Wewnętrzne pomieszczenia w Starej Wieży były jeszcze sprzed Upadku. Zgodnie z obowiązują-
ca wtedy modą miały dziwne kształty i rozmiary, pomimo wszelkich zabiegów, które podejmowano
by je unowocześnić. Kominki wykonano z alabastru, przypominającego topioną skałę starożytnych,
mimo to pozostawały w rażącym kontraście do reszty. Sufity jaśniały spokojnym światłem, które
nie zmieniało się od czasów Upadku. Pod znajdującą się sto metrów wyżej koroną z kamienia nie
było ani jednego okna. Raj widział pokoje jako serię taktycznych przeszkód, a szczegóły umykały
świadomości skupionej na przeprowadzaniu linii ognia. Obok niego stał ze skrzyżowanymi na piersi
ramionami Staenbridge. M lewis był bardzo spięty i chodził wokół z dubeltówką, którą zabrał słu-
żącemu, choć nie zmartwił się sytuacją na tyle, żeby nie schować do kieszeni kilku przedmiotów. . .
Wszyscy zwrócili się przeciwko mnie! powiedział Barholm, siadając bezwładnie na krze-
śle ze srebra z jedwabnymi obiciami. Nawet Stanson! Był zniszczony, a ja go podniosłem z nicze-
go, słyszysz, z niczego, spłaciłem długi, które by go zrujnowały i to w taki sposób mi się odpłaca!
W oczach gubernatora pojawiły się łzy, może ze strachu, może z prawdziwego żalu.
Mój panie powiedział Raj, używając cierpliwości jak narzędzia, które miało wykuć rezul-
taty w skale, jeśli miało dość czasu. Umysł podsuwał mu widok Suzette rozdartej salwą żołnierzy
żandarmerii, kiedy tylko konspiratorzy odkryją, że komnata gubernatora jest zamknięta i zabaryka-
491
dowana. Odsunął od siebie te myśli nadludzkim wysiłkiem woli. Podjąłeś decyzję, pomyślał sobie.
A teraz wszystkiego nie zaprzepaść. Mój panie, mamy bardzo mało czasu. Rozumiem, że samo-
chód pancerny jest w ciągłej gotowości?
Barholm wciągnął do płuc powietrze i skinął głową.
Na poziomie ponad piwnicą powiedział. Są tam, są tam klejnoty i. . . paliwo, starczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]