logo
 Pokrewne IndeksCarol Lynne [Cattle Valley 10] The Last Bouquet (pdf)Carol Lynne Hell On Wheel (pdf)Debbie Macomber Zdobyć serce CarolGR790. (Duo) Winston Anne Marie Szczęśliwy powrÄ‚Å‚tBarton Beverly PowrÄ‚Å‚t miłościM250. Marinelli Carol Ordynator i praktykantkaMetaloznastwo 2Miller Alice Dramat udanego dzieckaBass, T. J La Ballena DiosCave Nick Smierc Bunnego Munro
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl



  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    uciekania przed jego pocałunkiem wpiła się jedynie palcami z całych sił w balustradę
    balkonu.
    Całował ją teraz mocniej, dając jej przedsmak tego, co ich czeka, i jakby ostatnie
    ostrzeżenie: możesz się jeszcze wycofać, ale wkrótce będzie już za pózno.
    Coś w niej jednak, jakaś siła biorąca górę nad rozumem, zignorowała to ostrzeże-
    nie i przyzwalała na to, by jego ręce oplatały jej kibić, a niedogolona broda przesuwała
    się powoli w dół pleców.
    - Możemy zabrać deser na górę - powiedział Zander.
    - Nie powinnam... - zaczęła mówić, nie patrząc mu w oczy, bo gdyby spojrzała,
    musiałaby podjąć decyzję, a to było tak trudne. - Jestem przecież w pracy.
    - Nie teraz - odparł Zander. - Odbiłaś właśnie kartę i masz fajrant.
    - Ale twój brat...
    - Zapomnij o nim - powiedział Zander, za wszelką cenę powstrzymując wściekły
    komentarz na temat jej lojalności wobec Nikosa; wiedział, że jeśli coś takiego powie,
    Charlotte ucieknie.
    - Nie chcę tego żałować rano...
    - Jak mogłabyś żałować czegoś tak pięknego?
    - Ja... - próbowała wyjaśnić, ale wtedy właśnie jego palce uporały się z zapięciem
    stanika i Zander wsunął dłonie pod jej ubranie.
    Charlotte stała na balkonie, nie mogąc pozbierać myśli; była wprawdzie w dalszym
    ciągu ubrana, ale jednocześnie czuła się przed nim zupełnie naga. Co on ze mną robi? -
    przemknęło jej przez głowę, ale wtedy Zander obrócił ją do siebie i podał jej swe usta.
    Całował ją długo i czule, tak że bliska omdlenia Charlotte mogła jedynie resztką świa-
    domości rejestrować reakcje swego ciała na bodzce, których nigdy jej wcześniej nie do-
    starczono i o istnieniu których nie miała pojęcia.
    Całował wcześniej bardzo wiele kobiet, ale w ten pocałunek włożył naprawdę
    wszystko. Jako młodziutki chłopak całował bogate turystki, żeby zapewnić sobie jedze-
    nie na wieczór i łóżko do spania. Całował następnie wiele kobiet, które pomagały mu się
    ustawić w życiu, ale tak smakowitego pocałunku nie pamiętał.
    R
    L
    T
    Pod gradem pocałunków Zandera znikła zupełnie jej szminka, podobnie jak i
    resztki wszelkiego oporu. Wessana w ciepło jego ust czuła się bezpieczna i beztroska jak
    dziecko.
    Zabrał ją swoim pocałunkiem w odległe światy, ale wkrótce przyprowadził na po-
    wrót na balkon hotelowy na Ksanos: wręczył torebkę, którą upuściła wcześniej w szale
    żądzy, poprawił trochę biustonosz, chwycił ją mocno za dłoń i patrząc prosto w jej nie-
    bieskie oczy, powiedział:
    - Nie pożałujesz tego nigdy.
    Kłamał.
    R
    L
    T
    ROZDZIAA PITY
    Nie wiedziała, dlaczego mu tak ufa.
    Przecież nigdy wcześniej nie pozwoliła się nikomu tak po prostu chwycić za rękę i
    zaprowadzić do pokoju hotelowego.
    W łazience jego luksusowego apartamentu próbowała się za to skarcić, powtarzała
    sobie, że przecież nic nie wie o tym człowieku poza tym, że jest od kilku dni klientem jej
    szefa.
    %7ładne jednak karcenie nie pomagało.
    Był bratem Nikosa, któremu ufała niemal bezgranicznie, ale to nie tłumaczyło ni-
    czego. Powodem, dla którego aż tak zaufała temu człowiekowi, było to, że nigdy z nikim
    nie czuła się wcześniej tak dobrze jak z Zanderem przez te kilka, w końcu krótkich,
    chwil, które spędzili razem.
    Od lat nie śmiała się tak swobodnie, nie mówiła do nikogo tak bezpośrednio.
    No i te jego pocałunki...
    Patrząc w lustro na siniak, jaki jej pozostawił, który dało się na szczęście, choć z
    trudem, zasłonić włosami, musiała przyznać przed sobą samą, że Zander był atrakcyjny
    również przez to, że oferował jej ucieczkę. Dziś wieczorem była kobietą ubraną w buty
    na wysokim obcasie i wieczorową suknię - to dla niej była pierwsza ucieczka od mono-
    tonii codziennego życia od dobrych kilku lat.
    Przyniesiono desery. Kieliszki z likierem i kokilki z kremem brûlée, a także ma-
    leńkie ciasteczka pływające w sosie o ostrym, czekoladowym smaku. Ale Charlotte na-
    wet nie zwróciła na nie uwagi; zamiast tego podeszła i siadła mu na kolanach - mogli te-
    raz oddać się pocałunkowi, którego nikt nie ośmieli się im przerwać.
    Zander popełnił jednak błąd: założył z góry, że Charlotte była kochanką jego brata,
    pomyślał zatem, że odbierając mu ją, pognębi go jeszcze bardziej.
    Tymczasem ta kobieta, która siedziała teraz na jego kolanach, całowała go najwy-
    razniej tak, jakby należała wyłącznie do niego.
    Czy on też ci tak robił? - chciał zapytać, kiedy rozsuwał jej suknię i chwytał łap-
    czywie ustami odsłonięte sutki.
    R
    L
    T
    Albo to? - pytał dalej w myślach, wstając i popychając ją teraz zdecydowanym ru-
    chem w stronę łóżka.
    Czy też to? - kontynuował pytanie, zsuwając jej majtki.
    Zachowywał się teraz w sposób bardziej szorstki, niemal wręcz brutalny, zupełnie
    inaczej niż do tej pory. Charlotte, siedząc już na łóżku, odskoczyła od niego, zaskoczona
    tÄ… niespodziewanÄ… zmianÄ….
    - Zander?
    Spojrzał w jej niebieskie oczy, które w chwili niepokoju stały się ciemniejsze niż
    zwykle. Zapragnął ich poprzedniej barwy, spokoju w jej spojrzeniu, zrozumiał, że chce
    się z nią kochać, a nie tylko brutalnie ją zdobywać.
    PragnÄ…Å‚ jej samej.
    - Myślałem o tobie tak długo... - zaczął mówić, niby tonem wyjaśnienia swojej na-
    głej gwałtowności. - Przez całe tygodnie. Wybacz, trochę mnie poniosło - mówił, pa-
    trząc, jak Charlotte mruga powiekami, próbując go zrozumieć. - Kiedy rozmawialiśmy
    przez telefon, ty w Londynie, a ja w Australii, i wiedziałem, że leżysz w łóżku... - Char-
    lotte przypomniała sobie tamte chwile; ona wtedy też fantazjowała o nim. - Nie będzie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl