[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mania wielkości jako forma samookłamywania
Wszyscy podziwiają wielkiego człowieka, a on sam potrzebuje podziwu; nie mo\e
bez niego istnieć. Wszystko, czego się podejmuje, musi i potrafi robić doskonale
(po prostu inne zadania go nie interesują). Równie\ on sam jest pełen podziwu dla
siebie mo\e być dumny ze swej urody, mądrości, uzdolnień, sukcesów i osiągnięć.
Lecz w tle zawsze czai się głęboka depresja w oczekiwaniu na chwilę, kiedy coś się
nie uda. Uwa\amy za naturalne, \e starzy bądz chorzy ludzie, którzy wiele utracili,
albo te\ np. kobiety w okresie klimakterium, cierpią na depresję. Zapominamy przy
tym, \e istnieją osobowości, które potrafią znieść utratę piękna, młodości, zdrowia
czy ukochanej osoby, nie ulegając depresji, choć odczuwają głęboki smutek. I
odwrotnie: są wielce utalentowani ludzie, cierpiący na depresje w ró\nych okresach
\ycia. Dlaczego? Poniewa\ na depresję nie ma miejsca tam, gdzie poczucie własnej
wartości oparte jest na prawdziwych uczuciach a nie na posiadaniu określonych
właściwości.
Załamanie się poczucia własnej wartości u wielkościowego człowieka pokazuje z
całą ostrością, \e w rzeczywistości jest ono zawieszone w powietrzu: przyczepione
do balonika (sen jednej z pacjentek), przy sprzyjającym wietrze unosi się w górę, ale
nagle przekłute, gwałtownie spada na ziemię, by le\eć tam teraz niczym maleńki,
nędzny strzępek. Taki człowiek nie rozwija w sobie niczego naprawdę własnego, na
czym mógłby się pózniej oprzeć, albowiem niebezpiecznie blisko dumy z udanego
dziecka skrywa wstyd za nie, jeśli nie spełni ono stawianych mu oczekiwań*.
---------------------
* W 1954 roku przebadano w Chestnut Lodge środowisko rodzinne 12 pacjentów z psychozą
maniakalno-depresyjną. Wyniki tych badań w znacznym stopniu potwierdzają moją własną diagnozę
etiologii depresji, uzyskaną w całkowicie odmienny sposób. Wszyscy pacjenci pochodzili z rodzin,
które uwa\ały się za wyizolowane społecznie i lekcewa\one przez otoczenie, dlatego za pomocą
konformizmu i wyjątkowych osiągnięć walczyły o podniesienie presti\u u sąsiadów. W tym dą\eniu
szczególną rolę miało odegrać dziecko, które pózniej zachorowało. Miało być gwarantem rodzinnej
dumy i było kochane jedynie w takim zakresie, w jakim, dzięki szczególnym zdolnościom,
umiejętnościom, urodzie itd. (podkreślenie moje A.M.), mogło spełniać idealne wymagania rodziny.
Je\eli zawiodło te oczekiwania, karane było całkowitym chłodem emocjonalnym, wyłączeniem ze
związku rodzinnego i świadomością, \e sprowadziło głęboką hańbę na swoich bliskich (cytat wg M.
Eicke-Spengler, 1977, str. 1104). Fakt społecznej izolacji rodziny stwierdziłam równie\ u moich
pacjentów, jednak nie była ona przyczyną, lecz konsekwencją depresji rodziców.
23
Bez terapii osoba wielkościowa nie potrafi zrezygnować z tragicznego złudzenia,
\e podziw jest równoznaczny z miłością. Często całe swoje \ycie poświęca tej
namiastce. Dopóki nie uświadomi sobie prawdziwych potrzeb szacunku,
zrozumienia, wyra\ania siebie i powa\nego traktowania, które odczuwała jako
dziecko i dopóki nie będzie mogła prze\yć ich świadomie, nie zrezygnuje z walki o
zewnętrzne symbole miłości. Jedna z pacjentek powiedziała pewnego razu, \e
zawsze musiała chodzić na szczudłach . Czy człowiek, który stale u\ywa szczudeł,
nie zazdrości tym, którzy chodzą na własnych nogach, nawet jeśli wydają mu się
mniejsi i bardziej przeciętni od niego? I czy nie nosi w sobie nagromadzonej
wściekłości na tych, którzy spowodowali, \e nie umie ju\ poruszać się bez szczudeł?
W gruncie rzeczy zazdrości zdrowemu, który nie musi się tak nieustannie wysilać,
aby zasłu\yć na podziw, nie musi nic robić, aby wydawać się takim czy innym, lecz
mo\e po prostu być taki, jaki jest.
Człowiek wielkościowy nigdy nie jest naprawdę wolny, całkowicie bowiem zale\y
od podziwu innych, a podziw ten związany jest z właściwościami, funkcjami i
osiągnięciami, które mogą się w ka\dej chwili załamać.
Depresja rewers manii wielkości
U pacjentów, z którymi miałam do czynienia, depresja w najró\niejszy sposób
związana była ze skłonnościami wielkościowymi.
1. Czasami depresja pojawiała się wówczas, gdy na skutek cię\kich chorób,
kalectwa lub starzenia się załamywała się wielkość . Na przykład pewna
niezamę\na, starzejąca się kobieta powoli traciła zródło zewnętrznych sukcesów.
Rozpacz, jaką wywoływał proces starzenia się, związana była przede wszystkim z
koniecznością rezygnacji z kontaktów seksualnych, w głębi jednak odzywały się
wczesne lęki przed opuszczeniem, którym nie mogła ju\ przeciwdziałać za pomocą
nowych zdobyczy. Potłukły się wszystkie jej zastępcze lustra i znowu stała się
bezbronna i zdezorientowana, jak wtedy, kiedy była małą dziewczynką, która w
twarzy matki nie mogła odnalezć siebie, a jedynie jej pomieszanie. Równie\
mę\czyzni mogą podobnie prze\ywać proces starzenia się, nawet jeśli romanse na
jakiś czas przywracają im iluzję młodości, co mo\e wprowadzić fazę maniakalną do
rozpoczynającej się starczej depresji.
2. W fazowym następowaniu po sobie poczucia wielkości i depresji ujawnia się ich
pokrewieństwo. Mamy do czynienia z dwiema stronami tego samego medalu, który
mo\emy nazwać fałszywym ja i który kiedyś został przyznany za określone
osiągnięcia. Aktor np. mo\e przeglądać się w oczach zachwyconej publiczności po
udanym spektaklu i prze\ywać uczucia boskiej wielkości i wszechmocy. A mimo to
następnego ranka pojawiają się uczucia pustki, bezsensu, a nawet wstydu i złości,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]