logo
 Pokrewne IndeksNorton Andre Brama KotaCraig Sinnott Armstrong God A Debate between a Christian and an AtheistJack L. Chalker WOS 7 Ghost of the Well of SoulsFred Saberhagen Vlad Tepes 05 DominionJ.C. & Barb Hendee D 3 Sister of the Dead (BD) (v1.2)Julian May Trillium 3 Golden TrilliumAsimov, Isaac Nine TomorrowsArthur C. Clarke 2010 Odyseja kosmicznaDay Leclaire Ksić…śźć™ce pary 02 MiśÂ‚ośÂ›ć‡ czy korona.pdbfKonopczyśÂ„ski WśÂ‚adysśÂ‚aw Panowanie StanisśÂ‚awa Augusta Poniatowskiego
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alpsbierun.opx.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    wydało mi się, że ich oczy mierzą nas i obserwują, podobnie jak niegdyś
    przyglądali mi się i oceniali mnie dawno zmarli królowie, którzy byli
    Strażnikami i Opiekunami Arvonu. Chciałabym wiedzieć, do jakich doszli
    wniosków co do mojej osoby.
    Pózniej znalezliśmy się w obszernym, pogrążonym w mroku pomieszczeniu.
    Zalegające w kątach ciemności ukrywały jego prawdziwe rozmiary. Na jego
    przeciwległym końcu zobaczyłam zielone światło i tam właśnie śpieszył Herrel,
    ja zaś, jak zawsze, za nim. Były to Ognie Zwierzołaków, które kiedyś otaczały
    mnie na pagórku z samotnym obeliskiem. A tutaj paliły się wokół pary śpiącej
    na jednym łożu.
    Jeszcze raz spojrzałam na Gillan, która była tak wspaniale przy odziana jak
    nigdy dotąd. Miała na sobie wyszywaną srebrem suknię miłej dla oka zielonej
    barwy, a wśród zawijasów haftu połyskiwały małe mlecznobiałe klejnociki.
    Siatka z takich samych szlachetnych kamieni przytrzymywała jej włosy. Ręce
    miała skrzyżowane na piersi. Pomyślałam, że nigdy nie była tak piękna w życiu.
    Albowiem, gdy tak wpatrywałam się w leżącą nieruchomo kobietę, straciłam
    przekonanie i pewność, że to ja jestem Gillan i że od urodzenia nosiłam tę
    cielesną powłokę.
    Obok niej spoczywał Herrel. Hełm umieszczono obok jego głowy, tak że widziałam
    twarz. Miał na sobie kolczugę, a w zaciśniętych dłoniach tkwiła rękojeść
    obnażonego miecza.
    - Oddają mi wszystkie honory - odezwał się bezgłośnie ten, który stał obok
    mnie. - Honory, których zawsze mi odmawiali, kiedy... nie spałem.
    - Ależ oni są martwi!
    - Czy jesteśmy martwi? Twierdzę, że nie! Był bardzo pewny siebie. Ale kiedy
    znowu spojrzałam na leżącą na łożu Gillan, pomyślałam, że to ja powiedziałam
    prawdę i że nie ma powodu, aby w to wątpić.
    - Gillan! - Herrel ostrzegł mnie z lojalnością towarzysza broni, który widzi
    skradającego się wroga. - Ty nią jesteś. Nie waż się myśleć inaczej, bo
    będziesz zgubiona. Teraz!
    Lśnienie powietrza zbliżyło się do łoża. Nigdy nie dowiedziałam się, jakie
    czary rzucił wtedy Herrel. Palące się równym płomieniem Ognie Zwierzołaków w
    jego pobliżu nagle pochyliły się poziomo i razem ze mną prześliznął się nad
    nimi.
    Czym jest śmierć? Dwukrotnie zajrzała mi w oczy w widmowej krainie, a może i
    po raz trzeci w moim świecie. Mimo to nie umiem ująć w słowa jej istoty.
    Jeżeli już nie żyliśmy, gdy powróciliśmy do Szarych Wież owej nocy, to
    uczucie, które nas tam sprowadziło, okazało się silniejsze od śmierci.
    Gillan była znów Gillan. Nie musiałam otwierać oczu, żeby się o tym przekonać.
    Pózniej przesunęłam rękami po wystrojonym ciele, zobaczyłam księżycowy blask
    zdobiących suknię klejnocików, które zalśniły, kiedy się poruszyłam.
    - Herrel?
    - Tak...
    Odłożył miecz, wyciągnął ramiona i przytulił mnie do piersi. Nasze usta
    spotkały się i odpowiedziałam na jego pocałunek z równym żarem. Potem odsunął
    mnie nieco, przyglądając mi się z uśmiechem.
    - Zdaje się, najdroższa małżonko, że bardzo dobrze radzimy sobie na wojnie
    jako towarzysze broni. Zobaczymy teraz, jak się nam powiedzie podczas pokoju.
    - Bardzo chętnie podejmę tę próbę, drogi małżonku! - roześmiałam się.
    Zsunął się z łoża i pomógł mi wstać. Długie fałdy szaty, w którą mnie ubrano,
    opadły ciężko w dół, krępując swobodę ruchów. Szarpnęłam je lewą ręką, gdyż
    prawą trzymał Herrel.
    - Wyglądam wspaniale - skomentowałam. - Zbyt wspaniale...
    - Piękność zasługuje na piękno. - Herrel nie powiedział tego żartem i dłoń
    zadrżała mi lekko, gdy ścisnął ją mocniej.
    - Możliwe, ale pragnę więcej swobody - odparowałam. Albowiem nagle
    uświadomiłam sobie, że te ciężkie suknie przykuwają mnie do przeszłości, od
    której powinnam się oderwać. Wyjęłam rękę z dłoni Herrela, rozpięłam klamerki,
    rozwiązałam sznurówki, rozebrałam się z ozdobionej klejnotami wspaniałej szaty
    i rzuciłam ją na puste łoże. Pozostałam w nieco krótszej spodniej sukni.
    - Pójdziemy? - Herrel znowu ujął mnie za rękę.
    - Dokąd, panie?
    - Nie mogę udzielić ci odpowiedzi - odrzekł uśmiechając się - ponieważ sam nie
    mam pojęcia. Wiem tylko, że opuścimy Szare Wieże i Kompanię i poszukamy
    własnego miejsca w życiu. Czy jesteś temu przeciwna?
    - Nie. Wybierz jakąś drogę, panie małżonku, a stanie się moją. Ale zostaw tu
    swój hełm i miecz...
    - I to... - Jedną ręką rozpiął pas i rzucił go na łoże. Obok poduszki nadal
    stał jego hełm z figurką kota. - Już nigdy ich nie użyję - dodał. W jego
    głosie zabrzmiała taka nuta, że nie śmiałam o nic więcej pytać.
    Herrel prowadził mnie za rękę przez tę długą komnatę, jakbyśmy byli parą
    pragnącą wziąć udział w dworskim tańcu, aż wyszliśmy innymi drzwiami na
    dziedziniec. Otaczało nas siedem wielkich wież. Na ciemnym niebie świecił
    księżyc i gwiazdy. Nikt się nie pojawił, gdy dotarliśmy do stajni, gdzie
    Jezdzcy Zwierzołacy trzymali swoje bułane konie. Herrel osiodłał moją klacz i
    swego ogiera. Wyprowadziliśmy je na otwartą przestrzeń. Przed nami była brama.
    - Kiedy opuścimy ten zamek, pojedziemy w nieznane...
    - Czy już nie podróżowaliśmy przez nieznane krainy, drogi małżonku?
    - Właśnie! - przytaknął ze śmiechem Herrel. - Niech więc tak będzie!
    - Kto idzie?
    Z cienia bramy wynurzył się Jezdziec z ogierem na szłomie. Księżyc srebrzył
    obnażony miecz w jego dłoni. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl