[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Dziękuję, Katierino. %7łyczę szczęśliwej podróży.
Pomimo coraz większego zmęczenia Floyd zauważył dziwną niepewność, a nawet zakłopotanie
naczelnego lekarza misji. Chyba Katierina Rudenko chciała mu coś powiedzieć i nie wiedziała,
jak się do tego zabrać.
- O co chodzi, Katierino? - powiedział prawie przez sen.
- Nikomu jeszcze o tym nie mówiłam, ale ty i tak tego nie rozgadasz. .. Mam małą
niespodziankę.
- Lepiej... się... pośpiesz...
- Maks i %7łenią mają się pobrać...
- Czy... to... ma... być... niespodzianka...?
- Nie. To tylko wstęp. Walter i ja chcemy wziąć ślub po powrocie na Ziemię. Co o tym myślisz?
- %7łyczę... wam... szczęścia...
Głos Floyda urwał się nagle. Był jednak wciąż przytomny i zdolny do rozumowania.
Naprawdę trudno w to uwierzyć - powiedział do siebie. - Walter prawdopodobnie zmieni zdanie
po przebudzeniu..."
Tuż przed zaśnięciem przyszła mu do głowy pewna myśl: jeśli Walter zmieni zdanie, to lepiej,
żeby się nie budził...
Doktor Heywood Floyd zaśmiał się w duchu. Reszta załogi często zastanawiała się, dlaczego się
śmiał przez całą drogę do domu.
Rozdział pięćdziesiąty piąty
Wschód Lucyfera
Lucyfer, pięćdziesiąt razy jaśniejszy niż Księżyc w pełni, całkowicie zmienił ziemskie niebo. W
różnych częściach planety noc znikała teraz na całe miesiące.
Pomimo swoich diabelskich konotacji nazwa nowego słońca była nieunikniona - "Niosący
Zwiatło" rzeczywiście sprowadził na Ziemię sporo nieszczęść, ale także niezaprzeczalne
korzyści. Historia oceni, czy Lucyfer był dobrodziejstwem, czy zgubą dla ludzkości.
Po stronie zysków należy zapisać, że brak nocy bardzo poszerzył zakres ludzkiej aktywności,
szczególnie w krajach mniej rozwiniętych. Wszędzie zmalało zapotrzebowanie na sztuczne
oświetlenie, z czym wiązały się znaczne oszczędności energetyczne. Nowa, olbrzymia lampa
oświetlała połowę globu i nawet podczas dnia Lucyfer rzucał swój oddzielny cień.
Rolnicy, policjanci, marynarze, pracownicy miejscy i wszyscy, dla których dzienne światło
stanowi ułatwienie w pracy, z radością powitali Lucyfera. Ich życie stało się łatwiejsze i bardziej
bezpieczne. Zakochani, przestępcy, ekolodzy i astronomowie nienawidzili go ze wszystkich sił.
Zakochani i przestępcy nie mogli pogodzić się z brakiem nocy, natomiast ekologowie poważnie
obawiali się wpływu Lucyfera na środowisko naturalne. Zmniejszyła się liczba gatunków
zwierząt nocnych, inne zdołały się przystosować. Słynna oceaniczna ryba księżycowa, której
tarło przypadało jedynie na czas pełni, znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Zagrażało
jej szybkie wyginięcie.
270
Podobnie zresztą jak pracującym na Ziemi astronomom. Pojawienie się Lucyfera nie groziło, co
prawda, obecnie katastrofą naukową mogło to zdarzyć się w przeszłości - ponieważ więcej niż
pięćdziesiąt procent obserwacji astronomicznych przeprowadzano w kosmosie lub na Księżycu,
to zaś pozwalało stosować filtry absorbujące światło nowego słońca. Ziemskie badania
astronomiczne stały się jednak niemożliwe lub znacznie utrudnione wskutek braku ciemności.
Ludzkość z pewnością przystosuj e się do nowych warunków, podobnie jak wiele razy w
przeszłości. Wkrótce przyj da pokolenia, dla których Lucyfer będzie tak zwyczajny jak Księżyc
dla najstarszych. Pomimo to najjaśniejsza z gwiazd pozostanie wieczną zagadką dla każdego z
myślących ludzi.
Dlaczego Jowisz musiał zostać zniszczony i jak długo przetrwa nowe słońce? Czy wypali się
niczym zapałka, czy odwrotnie - przetrwa tysiące lat, a może i całą rasę ludzką? Lecz przede
wszystkim: skąd wziął się zakaz lądowania na Europie, spowitej w chmury niczym Wenus?
Ktoś znał odpowiedz na te pytania i ludzkość nie spocznie, dopóki nie dowie się prawdy.
Epilos: 20 001
A ponieważ w całej galaktyce nie znalezli nic cenniejszego od rozumu, wspierali go wszędzie
tam, gdzie było to możliwe. Stali się siewcami na gwiezdnych polach. Pielęgnowali uprawy i
niekiedy zbierali plon.
Czasem zaś beznamiętnie wyrywali chwasty.
Dopiero od kilku pokoleń Europejczycy zasiedlali Ciemną Stronę, z dala od ciepłego, nigdy nie
zachodzącego Słońca. Ciemna Strona była dzika i gdzieniegdzie pokryta lodem, który zajmował
kiedyś całą powierzchnię ich świata. Niewielu przetrwało krótką, ale grozną noc, podczas której
oślepiające, lecz bezsilne Zimne Słońce chowało się za horyzontem.
Nieustraszeni odkrywcy doszli do wniosku, że otaczający ich wszechświat jest dziwniejszy, niż
mogli sobie wyobrazić. Wrażliwe oczy, powstałe w ciemnych głębiach oceanów, dobrze im
służyły: widzieli gwiazdy i inne ciała poruszające się na niebie. Stworzyli podwaliny astronomii,
a niektórzy myśliciele utrzymywali nawet, że wielka Europa nie jest centrum wszechrzeczy.
Wkrótce po wyjściu z oceanu, wymuszonym przez niezwykle szybką ewolucję wywołaną
topnieniem lodu, zdali sobie sprawę, że istnieją trzy rodzaje ciał niebieskich. Najważniejsze było
oczywiście Słońce. Niektóre legendy głosiły, że Słońce dawniej wyglądało inaczej niż obecnie,
ale mało kto temu wierzył. A jednak z pokolenia na pokolenie przekazywano opowieść o
słonecznym wybuchu, który dał
273
18-2010 Odyseja kosmiczna
początek erze szybkiej transformacji, niszcząc jednocześnie wiele istnień na Europie. Jeśli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]