[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na jej twarzy. Jutro muszę być w Rzymie i chcę, żebyś pojechała ze mną. Załatwię ci wizytę
u najlepszego lekarza i zamieszkasz w mojej wiejskiej rezydencji. Niczego ci tam nie zabraknie
i będziesz mogła wypocząć.
A potem się z nią ożenię, czy jej się to podoba, czy nie, pomyślał. Zlub cywilny można
zorganizować w dwa, góra trzy tygodnie.
Nie, dziękuję odparła. Mam swojego lekarza i wolę własny dom.
Nie powinnaś zostawać sama na tym odludziu.
Nie jestem sama. Mam przyjaciół i doskonale poradzę sobie bez twojej pomocy rzekła
z uporem.
Jak sobie poradzisz? zapytał.
W jego głosie brzmiała troska, lecz Beth mu nie ufała. Cannavaro ma własne cele. Sam
przyznał, że zamierzał poślubić Ellen przede wszystkim po to, żeby urodziła mu męskiego
potomka.
Oczywiście, najpierw odwiedzę mojego lekarza. On zarezerwuje mi miejsce w tutejszym
szpitalu, który cieszy się świetną reputacją. A teraz, skoro już to uzgodniliśmy, możesz odjechać.
Dante wstał bez słowa. Nadal był całkowicie zdecydowany ożenić się z Beth i wiedział, że
nie ma czasu do stracenia. Chlubna kilkusetletnia historia rodu Cannavaro nie notowała ani
jednego przypadku narodzin nieślubnego dziecka.
ROZDZIAA SIÓDMY
Beth poczuła nagle wilczy głód. Minęła Cannavara i weszła do kuchni. Wyjęła z lodówki
karton jajek, dwa plastry szynki, kawałek sera i sałatkę warzywną i postawiła patelnię na płycie
grzejnej.
Mogę ci pomóc? spytał Dante, stając tuż za nią.
Nie. Zrobiłeś już wystarczająco wiele odparła sucho. I chyba powiedziałam ci, żebyś
sobie poszedł.
Nic nie jadłem, odkąd rano opuściłem Londyn. Zapewne mógłbym zjeść lunch
w miejscowym pubie.
Nie, zostań i usiądz. Wskazała mu głową kuchenny stół. Chyba mogę cię nakarmić,
zanim odjedziesz. Ale mam tylko omlet na szynce, ser i sałatkę trajkotała, by zatuszować
napięcie wywołane bliskością Cannavara.
Dzięki rzekł.
Ku jej uldze przysunął sobie krzesło i usiadł przy stole. Postawiła na blacie miskę z sałatką,
a także przyprawy i sztućce. Potem rozbiła sześć jajek i usmażyła dwa omlety. Położyła każdy na
talerzu, zaniosła je do stołu i zajęła miejsce naprzeciwko Dantego.
Smacznego powiedziała odruchowo.
Jedli w milczeniu.
To było pyszne rzekł z uśmiechem, kiedy skończyli. Naprawdę doskonale radzisz
sobie w kuchni.
Wydawał się tym nieco zaskoczony.
Nie dziw się. Mama nauczyła mnie gotować, a była świetną kucharką. Spojrzenie Beth
złagodniało na wspomnienie matki. Piekła wspaniałe ciasta. Pewnie dlatego w dzieciństwie
byłam nieco pulchna. Ale po jej śmierci schudłam.
Przykro mi, że w tak młodym wieku straciłaś rodziców rzekł współczująco. Nie
wiedziałem, że zmarli zaledwie rok przed twoim procesem. Pojmuję, że żal potrafi doprowadzić
ludzi do nierozsądnych postępków&
Och, proszę, przestań. Nie potrzebuję twojego fałszywego współczucia. Rzuciła mu
gniewne spojrzenie. I nie obrażaj mojej inteligencji. Byłam niewinna. Bewick i jego kumpel
mnie wrobili, a ty doskonale o tym wiedziałeś. Powiedz mi, ile jeszcze niewinnych ofiar wysłałeś
do więzienia?
Dante szczycił się swą uczciwością, toteż poczuł się głęboko urażony. Nie chciał jednak
kłócić się z Beth, skoro nosiła jego dziecko, więc postanowił tylko przedstawić fakty.
Nikogo odpowiedział. A ciebie uznali za winną sędziowie przysięgli, nie ja. Ja tylko
jako prawnik zrobiłem to, do czego mnie wynajęto: poprowadziłem tę sprawę najlepiej, jak
potrafiłem, na podstawie dowodów przedstawionych przez policję i świadków. Każdy inny
adwokat postąpiłby tak samo. Osobiście nic do ciebie nie miałem. Zresztą to był mój ostatni proces
kryminalny. Specjalizuję się w międzynarodowym prawie handlowym.
Beth spojrzała na niego z niedowierzaniem.
Twój ostatni proces kryminalny? To rzeczywiście ogromnie mnie pocieszyło! rzekła
tonem ociekajÄ…cym sarkazmem. I wydajesz siÄ™ taki zadowolony z siebie; jak zawsze!
Myśl sobie, co chcesz odparł. Z doświadczenia wiem, że tak właśnie postępują
kobiety.
Beth odsunęła krzesło i wstała.
Jesteś męskim szowinistą powiedziała i zebrała talerze ze stołu.
Istotnie, nie zmywam naczyń rzucił żartobliwie.
Niemal się uśmiechnęła, zanosząc je do zlewu. Zaczęła zmywać i jednocześnie rozważała
to, co Dante przed chwilą powiedział o procesie.
Może rzeczywiście w jego ówczesnym postępowaniu nie było niczego osobistego.
Przypuszczalnie uczestniczył w setkach spraw i nie pamiętał wszystkich podsądnych. Skrzywiła
się na tę myśl. Cannavaro nie rozpoznał jej podczas imprezy z grillem i zapewne nie zwróciłby na
nią uwagi, gdyby nie żart Tony ego o poślubieniu jej. Wówczas Dante zaczął ją podejrzewać, że
dybie na pieniÄ…dze jego brata.
Ona natomiast natychmiast poznała go na ulicy. Co ten fakt o niej mówi?
Nagle Beth ujrzała tę sytuację w odmiennym świetle. Kiedy opuszczała więzienie, Helen
poradziła jej, żeby nie oglądała się za siebie i nigdy nie pozwoliła, aby gorycz zatruła jej nowe
życie. Ale Beth uznała, że to Cannavaro jest winien tego, że została skazana i pózniej przez lata
darzyła go nienawiścią. Teraz uświadomiła sobie, że wobec dowodów przeciwko niej proces
zakończyłby się takim samym werdyktem również przy udziale innego adwokata. Co nie znaczy,
że to zmieniło jej opinię o Dantem. Nadal uważała go za aroganckiego i zadufanego w sobie.
Spłukała talerze i patelnię i wstawiła je do suszarki, a potem odwróciła się do Dantego,
usłyszawszy jego głos. Rozmawiał po włosku przez komórkę. Wyrzucał z siebie szybko potok
słów, gestykulując gwałtownie. Wydawał się taki zaabsorbowany i obcy. Poczuła w sercu dziwny
skurcz.
Pochwycił jej spojrzenie.
Praca wyjaśnił z uśmiechem i schował komórkę do kieszeni dżinsów.
Beth zaparło dech. Dante potrafił być taki czarujący, kiedy mu na tym zależało. Poznała
jednak także jego drugą, mroczną stronę człowieka przebiegłego, władczego i bezlitosnego
i wiedziała, że musi trzymać się od niego z daleka.
Wiesz, Dante, przez lata cię nienawidziłam, a teraz zrozumiałam, że nie było warto
powiedziała, przybierając nieprzenikniony wyraz twarzy. Uważasz się za nieomylnego i nigdy
się nie zmienisz. To nie wróży dobrze mojemu dziecku. Ono nie potrzebuje apodyktycznego ojca.
I naprawdę myślę, że powinieneś już odjechać.
Ale chcę, żebyś pojechała ze mną. Nie podoba mi się pomysł zostawienia cię tu samej.
Powiedziałam, nie będę sama. %7łyczę ci bezpiecznej podróży.
Odwróciła się do zlewu i usłyszała szuranie krzesła. Dzięki Bogu, więc on wychodzi. Miała
nadzieję do czasu ich następnego spotkania obmyślić plan ułożenia sobie z nim relacji. Może
comiesięczne wizyty. Już teraz kochała swoje dziecko i wierzyła, że poradzi sobie sama z opieką
nad nim. Możliwość pracy w domu to idealne rozwiązanie dla samotnej matki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]