[ Pobierz całość w formacie PDF ]
toastu i wypił resztkę alkoholu.
To teraz już wiesz rzekł oschle i wstał. Otworzył Kayli drzwi i
wszedł za nią do chatki. Udał się do kuchni, w której na stole stała do
połowy opróżniona butelka.
Kayla zastanawiała się, ile Mark wypił przed jej przyjściem, ale
nie zamierzała go o to pytać. Stanowczym krokiem poszła do swego
pokoju i zamknęła za sobą drzwi.
Mark był w stanie ją rozdrażnić bardziej niż ktokolwiek inny.
Potrafił być tak irytujący, że... Dopiero teraz przypomniała sobie, jak w
dzieciństwie doprowadzał Karyn do szału.
Kayla rozebrała się i ciągle rozdrażniona nieuprzejmością Marka
poszła pod prysznic. Nie było niczego, co usprawiedliwiałoby jego
niemiłe zachowanie w stosunku do Dave a. Przecież poprzedniego
wieczoru Mark jasno dał Kayli do zrozumienia, że jej nie pragnie. Nie
mogła więc zrozumieć, dlaczego obchodzi go to, z kim się spotyka i co
z tym mężczyzną robi.
Kiedy się trochę uspokoiła, spłukała z siebie mydło, wyszła spod
prysznica i sięgnęła po ręcznik. Wydała okrzyk zdziwienia, gdy
zobaczyła, że Mark stoi w drzwiach z kolejnym drinkiem i się jej
przygląda.
Wynoś się stąd! krzyknęła, gwałtownie zakrywając nagie
ciało ręcznikiem. Co ty sobie wyobrażasz?
Przecież już cię widziałem nago zauważył.
Nie rozumiem więc, dlaczego teraz jesteś taka oburzona.
Popił drinka.
Dużo dziś myślałem odezwał się po chwili.
Kayla odwróciła się plecami do Marka i pobieżnie wytarła.
Opatuliła się w ręcznik, przecisnęła obok niego i weszła do swego
pokoju. Założyła na siebie stanik, figi, koszulkę bez rękawów i krótkie
szorty.
Kiedy się odwróciła, spostrzegła, że Mark nadal stoi w drzwiach
do łazienki, z tą tylko różnicą, że odwrócił się o sto osiemdziesiąt
stopni. Pilnie śledził każdy jej ruch.
Dopił drinka w milczeniu.
Kayla spojrzała na niego zmrużonymi oczami.
Jak długo pijesz?
Teoretycznie od dnia, gdy skończyłem dwadzieścia jeden lat.
Ale wcześniej udało mi się parę razy zamoczyć usta w alkoholu.
Bardzo jesteś dowcipny rzekła ironicznie.
Chodziło mi o dzisiejszy dzień.
Nie wiem, nie pamiętam.
Wyszła ze swego pokoju i wkroczyła do salonu. Mark podobno
chciał z nią porozmawiać. Ona też miała mu parę rzeczy do
powiedzenia.
Mark podążył za nią. Usiadła i wskazała mu stojący naprzeciwko
siebie fotel.
Jeśli masz mi coś do powiedzenia, to słucham rzekła sucho.
Czyli chcesz wiedzieć, o czym dziś rozmyślałem...
Jestem pewna, że i tak mi to powiesz, niezależnie od tego, czy
będę chciała cię wysłuchać, czy nie. Mów.
Mark przytaknął.
Od dziecka byłaś bardzo inteligentna. A do tego
spostrzegawcza. Zawsze to w tobie ceniłem. Jak widać, pod pewnymi
względami ludzie się nie zmieniają.
I to o tym tak intensywnie rozmyślałeś od rana?
Dlaczego zniknęłaś na cały dzień, nie mówiąc mi, dokąd
idziesz?
Kayla skrzywiła się.
Uznałam, że nie muszę cię o wszystkim informować.
Mam wrażenie, że to nie jest prawdziwy powód. Nie wierzę,
byś o tym nie pomyślała. Co więcej, jestem przekonany, że bardzo
dokładnie to przemyślałaś, więc, proszę, odpowiedz mi szczerze.
Kayla przyjrzała mu się uważnie.
Dobrze. Rzeczywiście zrobiłam to celowo, bo nie chciałam już
cię więcej widzieć. Czy to wystarczająco szczera odpowiedz?
A to z powodu tego, co wydarzyło się wieczorem, tak?
upewnił się.
Jeśli już musisz wszystko wiedzieć, to z powodu tego, jak
zachowałeś się w stosunku do mnie wczoraj. Słyszałam dużo o
kobietach, które prowokują facetów, choć wcale nie zamierzają się z
nimi przespać, ale przyznam, że wczoraj ze zdziwieniem odkryłam, iż
istnieją też tacy mężczyzni.
Czy taka jest twoja interpretacja wczorajszego wieczoru?
A jaka ma być? Przecież tak właśnie było. W jednej chwili byłeś
rozpalony i chciałeś się ze mną kochać, a w następnej wstałeś i się
ubrałeś. Nie wiem, jak inaczej można byłoby to zinterpretować.
Ja zupełnie inaczej pamiętam wczorajszą noc. Odkryłem, że
leżę w łóżku z dziewicą.
Spojrzała na niego zirytowana.
Nie martw się, dziewictwo to nie choroba weneryczna.
Mark przez dłuższą chwilę nic nie mówił, tylko patrzył na nią z
zatroskaną miną.
Mogłaś mi powiedzieć... rzekł w końcu.
A co by to zmieniło? spytała. Mark zignorował jej pytanie.
Dowiedziałem się, że w wieku dwudziestu pięciu lat nigdy nie
byłaś z mężczyzną...
Doskonale rozumujesz rzekła ironicznie.
A poza tym uświadomiłem sobie, że cieszę się, iż czekałaś na
mężczyznę, który na ciebie zasługuje. I tak właśnie powinno być. Sęk
w tym, że nie ja jestem tym mężczyzną.
Patrzyła na niego z niedowierzaniem.
Czy chcesz mi powiedzieć, że przerwałeś, bo uznałeś, że
kierujesz się zbyt mało szlachetnymi pobudkami?
Posłuchaj, Kayla rzekł zniecierpliwiony.
Znamy się od tylu lat. Bardzo cenię naszą przyjazń. Nie
chciałbym robić niczego, co mogłoby jej zaszkodzić, bo jest ona dla
mnie czymś niezwykle ważnym. Ty jesteś dla mnie niezwykle ważna.
Aha, rozumiem. Czyli jestem dla ciebie zbyt ważna, byś mógł
się ze mną przespać?
Właśnie. Posłuchaj, Kayla. Robię ci wielką przysługę. Jak
wiesz, w kwestii postępowania z kobietami trudno uznać mnie za wzór
godny naśladowania. Po prostu nie chcę cię skrzywdzić.
A zatem postanowiłeś mnie ochronić przede mną samą?
Można to tak ująć rzekł zniecierpliwiony.
Uważam, że ktoś musi cię chronić.
I ty mianowałeś się na obrońcę moich interesów, tak?
Ktoś powinien nim być. To, co dziś zrobiłaś, było lekkomyślne.
Kayla podniosła brwi.
W jakim sensie?
Pojechałaś nie wiadomo dokąd z jakimś obcym facetem. Nie
widziałaś o nim nic. Przecież mógł cię zgwałcić!
Pod wodą? To by dopiero było osiągnięcie!
wycedziła. Czuła, jak ogarnia ją wściekłość. Za dużo wypiłeś.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]