[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zresztą także. Parę tygodni temu, w podobnej sytuacji, albo krzyczałaby głośno, albo
zemdlała. Teraz wszystko, co czuła, to było tylko wewnętrzne ciepło.
Jake szybko skończył jeść i poszedł do studia, ona także błyskawicznie
pochłonęła śniadanie, nie chcąc, aby długo na nią czekał. Gdy pojawiła się w pracowni,
stał już przy sztaludze, bez cienia uśmiechu na twarzy. Ledwo rzucił na nią okiem i bez
słowa wskazał miejsce do pozowania. Zachowywał się tak, jakby jej nie widział.
- Zabierajmy się do pracy - mruknął wreszcie. - Straciliśmy prawie cały
wczorajszy dzień.
Emma upozowała się jak najlepiej umiała. Jemu to nie wystarczyło. Podszedł do
niej.
- Chcę dzisiaj wprowadzić pewne zmiany. - Głos jego brzmiał bardzo chłodno. -
Jak możesz zgiąć nogę?
- Tyle, ile będzie trzeba - powiedziała gniewnie. - To nie jest noga z drewna.
55
S
R
- Wybacz mi, proszę. Wiem, że cię uraziłem. Nazwijmy to lapsusem. A teraz
odpręż się, przybierając nową pozę. Chciałbym, żeby była bardziej, że tak powiem,
zmysłowa.
Przy tych słowach ustawiał sylwetkę dziewczyny według swego zamysłu, a po
chwili milczenia powiedział:
- Teraz guziki.
Tym razem odpiął je sam i Emma poczuła niespokojne drżenie w całym ciele, co
nie było jednak przejawem strachu. Gdy zsuwał sukienkę z ramienia, jego ciepła ręka
dotykała jej skóry. Oddechem poruszył włosy na jej czole, a zapach płynu po goleniu
znowu podrażnił jej zmysły. Ale przez cały ten czas jakby jej nie zauważał. Dopiero
gdy przygotowania zostały zakończone, popatrzył badawczo na jej kremową skórę.
Odniosła wrażenie, jakby ją dotknął. I znowu ogarnęło ją ciepłe wewnętrzne drżenie.
- Nie denerwuj się - powiedział miękko. - Nic ci się przecież nie stało i nic nie
stanie. - A potem nachylił się szybko i ustami dotknął jej warg. Tak ją tym zaskoczył,
że nie stawiała żadnego oporu. Wszystko się w niej odprężyło. Głowę cofnęła i oparła
o tył kozetki, a jego usta nie oderwały się od jej warg ani na chwilę. Usta pieszczące i
ciepłe.
Była całkowicie oszołomiona, gdy wreszcie uniósł głowę i popatrzył na nią z
wyraznym zadowoleniem. Uśmiech przemknął mu po twarzy.
- Pozostań tak, jak w tej chwili - powiedział cicho. - Tego dokładnie chciałem.
Po sekundzie stał już znowu przy sztaludze i Emma nie mogła powstrzymać się
od myśli, że on to wszystko zaaranżował rozmyślnie, aby upozowała się tak, jak pra-
gnął. Wstyd zmieszał się w niej ze złością.
- Miałeś zupełną rację mówiąc o sobie, że jesteś nieokrzesanym gburem -
warknęła. - Czy podobnie postępujesz z innymi modelkami? Całujesz tak długo, aż
wprawisz je w nastrój, na którym ci zależy?
To było bezsensowne pytanie i Jake, wykonując szybkie ruchy pędzlem, ani
spojrzał w jej stronę.
- Całuję moje modelki tylko wtedy, gdy one tego potrzebują - zapewnił ją - albo
gdy mnie jest to potrzebne.
Przez resztę sesji Emma, cała spięta, nie wypowiedziała ani jednego słowa.
Uczucie wstydu wypełniało ją całkowicie. Jake nie pozwolił jej choćby na chwilę rela-
ksu. Po jakimś czasie usłyszeli głos pani Teal, wzywający ich na lunch.
Jake wytarł pędzel i podszedł do drzwi.
56
S
R
- Przyjdziemy dopiero za pół godziny - zawołał. - Emma musi trochę odpocząć.
Tym razem męczyłem ją zbyt długo.
- Czy dobrze się czuje? - Pani Teal weszła do studia i dziewczyna z trudem
zdążyła uporządkować swoje ubranie, aby zaprezentować przed zatroskanymi oczami
gospodyni swój bardziej skromny wizerunek.
- Po prostu cała zesztywniałam w tej nieruchomej pozycji - wyjaśniła Emma i
pokuśtykała do holu. - Myślę, że potrzebny mi jest mały spacer.
- Lepiej będzie, jeśli wezmiesz ciepłą kąpiel - powiedział Jake, spoglądając na jej
niesprawną nogę, a potem na pobladłą twarz. - Przetrzymałem cię dzisiaj stanowczo
zbyt długo. Dlaczego, u diabła, nie powiedziałaś, że masz już dość?
- Wiem sama najlepiej, czego mi potrzeba - odburknęła.
Zabrała płaszcz i wyszła na dwór. Gdy zamknęła za sobą drzwi, odprężyła się,
chociaż jednocześnie gnębiła ją uparta myśl: skąd u niej taka zmiana? Jak to się stało,
że mogła pozwolić Jake'owi, aby ją dotykał, całował, w ogóle zbliżał się do niej? Był
zwykle pełen nienawiści do świata, a ona dotychczas była gotowa uciekać całymi kilo-
metrami, żeby tylko uniknąć zetknięcia się z tego typu mężczyzną.
Była zbyt zagłębiona w swych myślach, żeby zdawać sobie sprawę z tego, co
działo się wokół niej. Gdy więc poczuła na ramieniu dotknięcie czyjejś ręki,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]