[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Charlotta oczekuje dziecka. Myliłem się, sądząc, że ta wiadomość zmiękczy twarde serce
ojca. Zawziął się jeszcze bardziej i oznajmił, że nie poślubię dziewczyny, która okazała się
rozwiązła. Co gorsza, ojciec Charlotty we wszystkim mu przytakiwał. Obaj zapowiedzieli, że
musimy się rozstać na zawsze, bo inaczej zostaniemy wypędzeni z naszych domów i
wydziedziczeni. Na pocieszenie ojciec przyrzekł, że jeśli ustąpimy, zapewni mojej ukochanej
niewielki, lecz stały dochód oraz przyzwoite lokum w innym hrabstwie. Właśnie zaczęły się
działania wojenne, mogłaby zatem udawać młodą wdowę, prowadząc dostatnie i spokojne
życie jako osoba ogólnie szanowana. Mnie nakazano, rzecz jasna, poślubienie wybranej przez
rodzinę córki bogatego mieszczanina.
Nie pozwolono nam się pożegnać z obawy, że wykorzystamy sposobność i
uciekniemy we dwoje. Gdyby doszło do takiego spotkania, być może wszystko potoczyłoby
się inaczej...
Inglesham długo milczał, pogrążony w smutnych rozmyślaniach.
- Niech mi Bóg wybaczy, że uległem namowom i dałem za wygraną, przesyłając tylko
najdroższej ostatnie pożegnanie. Nie miałem pojęcia, dokąd została wysłana, i przyrzekłem,
że nie będę szukać jej ani naszego dziecka. Nie wiedziałem nawet, czy urodziła syna, czy
córkę. Zostałem ukarany za tchórzostwo, ponieważ moja żona okazała się sekutnicą, a dzieci
nie mieliśmy. Zyskałem wysoką pozycję w wielkim świecie, a dzięki ogromnemu posagowi
rodowa posiadłość wróciła do dawnej świetności, lecz zaprzedałem duszę. Gdybym mógł
cofnąć czas, bez wątpienia postąpiłbym inaczej. Nie zaznałem ani chwili szczęścia. Trudno
przewidzieć, jak wyglądałoby moje życie, gdybym rzucił wszystko i poślubił Charlotte, ale
przekonałem się, że kto przedkłada małżeństwo z rozsądku i korzyści materialne nad miłość,
wyrządza sobie najgorszą krzywdę. Napisane jest w Biblii, że lepiej spożywać korzonki i
zioła z najdroższymi, niż ucztować z wrogami. Nie obwiniam żony z powodu
nieszczęśliwego małżeństwa, bo wiem, że sam byłem sobie winien. Po jej śmierci
próbowałem odszukać pani matkę, ale nie natrafiłem na żaden ślad, a w banku Couttsa nie
chcieli mi nawet powiedzieć, czy ustanowiono tam dla niej fundusz powierniczy. Pastor i jego
żona wkrótce po wyjezdzie Charlotty opuścili naszą parafię i wszelki słuch o nich zaginął. Już
zwątpiłem, że kiedykolwiek odnajdę moją ukochaną i wtedy na balu ujrzałem ciebie... panią.
Uderzające podobieństwo! Bytem przekonany, że jesteście spokrewnione. i starałem się
zebrać jak najwięcej informacji. Szczęśliwy traf sprawił, że mi się powiodło. To przypadek
rządzi naszym życiem. Dowiedziałem się, gdzie mieszka twoja matka, i odkryłem, że jesteś
moją córką. Teraz mogę tylko błagać, żebyś mi wybaczyła dawne przewinienia.
Atena wysłuchała smutnej opowieści swego ojca, załamując ręce w niemej rozpaczy.
Szczególnie przejęta była wówczas, gdy wspomniał o głupocie, z powodu której niektórzy
przedkładają zyskowne małżeństwo z rozsądku ponad miłość.
- Z tego, co powiedziałeś, wynika, że dość się już nacierpiałeś - odparła łagodnie. -
Mama także była nieszczęśliwa... nadal jest. Dlaczego nie zwróciłeś się do niej? Czemu
wybrałeś mnie?
- Ponieważ nadal jestem tchórzem. Obawiałem się. że mnie znienawidziła, bo ją
opuściłem. Nie wiedziałem, co ci o mnie mówiła. Bałem się, że zostałem przedstawiony w
czarnych barwach. Uznałem, że rozmowa z tobą to najlepsze wyjście. Masz rozum, zdrowy
rozsądek i czułe serce. Widziałem, jak śliczna córka Tenisonów rozkwitła pod twoją opieką.
- Najlepsze wyjście - powtórzyła zamyślona Atena. - Przez te wszystkie lata mama ani
razu się nie poskarżyła, że zostawiłeś ją z nieślubnym dzieckiem, wydając na pastwę
złośliwych plotkarzy. Nie wyjawiła mi również nazwiska ukochanego. Powtarzała, że
rozumie, jak przemożnej presji cię poddano, zmuszając do wyrzeczenia się miłości. Pewnego
dnia, gdy czekała, aż wyprawią ją w nieznane z rodzinnego domu, gdzie była trzymana pod
kluczem jak więzień, spakowała torbę i próbowała dotrzeć do wiejskiej drogi, którą
codziennie jezdziłeś konno, żeby się z tobą rozmówić. Miała nadzieję przekonać cię, że we
dwoje potraficie stawić czoło wrogiemu światu, ale dziadek dogonił ją i zawrócił. Więcej nie
próbowała ucieczki. Jej ojcu trzeba wybaczyć, o ile jeszcze żyje. Nie zdradziła, kim byłeś, nie
podała prawdziwego nazwiska. Nie znam jej rodziny, która jest również moją.
- Wszyscy jesteśmy grzesznikami i zasługujemy na przebaczenie - odparł książę
znużonym głosem. - Jeśli zdecyduję się odwiedzić twoją matkę, jak myślisz, co powie?
Odprawi mnie?
- Nie sądzę, ale powinieneś sam się o tym przekonać. Zaryzykuj.
- Odwagę masz po matce, a bystrość po Ingleshamach, którzy uchodzą za ludzi
mądrych i przenikliwych. Mój dziadek był wyjątkiem. Znam adres Charlotty i zamierzam ją
niezwłocznie odwiedzić. Reszta jest w ręku Boga.
Atena skinęła głową. %7łyciowe koleje ojca były dla niej dobrą nauczką. Gdyby wyszła
za Adriana, popełniłaby taki sam błąd, skazując się na życie jałowe i nieszczęśliwe. Kinloch z
czasem ochłonąłby po pierwszym zauroczeniu, ona zaś byłaby znudzona jego
prostodusznością. Usłyszała od księcia tę samą przestrogę, którą dał jej pan Tenison tego
dnia, gdy Adrian przyszedł się oświadczyć. Słowa były inne, ale treść ta sama.
Rozmawiając z Nickiem, Atena blefowała i nadrabiała miną, ale teraz potrafiła już bez
emocji odmówić ręki Adrianowi i zachęcić ojca, żeby odwiedził jej matkę i próbował
szczęścia.
Czas pokaże, co z tego wyniknie.
ROZDZIAA SMY
- Na miłość boską! Nick, co ci jest? Ciskasz się jak ranny niedzwiedz. Nawet
Chudleigh spostrzegł, że zniknęła twoja pogoda ducha i skłonność do sarkazmu, a przecież
[ Pobierz całość w formacie PDF ]