[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Harrym. Zaczekał, aż siostry znikną w toalecie, i dał upust złości.
To jakaś cholerna bzdura! warknął do brata. Elizabeth zawsze była
zadowolona ze swojej posady. Chętnie wypełniała wszystkie zadania, jakie jej zlecałem.
Doskonale sobie radziła, a ja godziwie jej płaciłem. Dlaczego, do diabła, miałaby chcieć
jakiejkolwiek odmiany? Jedyne rozsądne wytłumaczenie, to że ty coś popsułeś.
Skoro pragnęła w życiu odmiany, czemu nie została tutaj? odparował Harry.
Tu też świetnie sobie radziła. To nie ja zawiniłem, Mickey.
Zatem kto? zapytał cierpko Michael.
Harry zmierzył go ponurym spojrzeniem.
Podejrzewam, że Lucy.
Nonsens! Była nie mniej ode mnie zszokowana rezygnacją Elizabeth.
Ocknij się, Mickey! rzucił z irytacją Harry. Sypiasz z młodszą siostrą swojej
osobistej asystentki, a Elizabeth jest dla Lucy kimś w rodzaju matki. Od momentu, gdy
nawiązałeś romans z Lucy, rezygnacja Elizabeth była do przewidzenia. Fakt, że
przywiozłeś tutaj Lucy na weekend, ostatecznie przesądził o decyzji jej siostry.
Co masz na myśli?
Harry przewrócił oczami.
Nawet dla mnie jest oczywiste, że Lucy zakochała się w tobie po uszy.
Elizabeth zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że wasz związek nie potrwa długo,
a ty zerwiesz z Lucy i głęboko ją tym zranisz.
A może tak się nie stanie! odparował porywczo Michael. Może chcę
utrzymać ten związek!
Harry wzruszył ramionami.
Tak czy owak, wprowadziłeś do tej sytuacji element osobisty.
A ty? Nie mów mi, że w ciągu tego tygodnia nie nawiązałeś bliskiej relacji z
Elizabeth.
I przypuszczalnie właśnie dlatego u mnie też nie chce pracować odparł Harry i
dodał sfrustrowany: Nie mam pojęcia, co jej strzeliło do głowy. Wiem tylko, że kiedy
coś postanowi, trzyma się tego. Tak więc obaj musimy zaakceptować jej decyzję, czy
nam się to podoba, czy nie.
Michael prychnął z irytacją.
No dobrze, to nie twoja wina przyznał. Do diabła! Dlaczego Lucy jest
akurat jej siostrą?
Musisz teraz traktować ją delikatnie i ostrożnie, Mickey. Nie chcę, żeby wasz
romans popsuł mi szanse u Elizabeth.
Michael potrząsnął głową.
Nigdy dotąd nie wplątaliśmy się w taką pogmatwaną sytuację, Harry.
Coś ci powiem. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by nie pozwolić Elizabeth
odejść oświadczył Harry śmiertelnie poważnie.
A ja też nie zamierzam puścić Lucy powiedział Michael.
W każdym razie nie w dającej się przewidzieć przyszłości, pomyślał. Chciał
kontynuować ten związek, dopóki będzie mu sprawiał przyjemność.
Harry skinął głową.
Czyli między nami zgoda, Mickey?
Tak, zgoda potwierdził Michael.
Co nie znaczyło, że ta sytuacja mu się podobała. Ale przynajmniej przyznawał, że
Harry tu nie zawinił. Ostrożną Elizabeth przypuszczalnie zaniepokoił
emocjonalny mętlik, w jaki wdali się dwaj bracia i dwie siostry. Lucy nazywa ją
przecież rozsądną.
Michael ganił siebie za to, że tego nie przewidział, ale przecież kiedy w miniony
poniedziałek zainteresował się Lucy, nie znał natury więzi łączącej obie siostry.
Zaczął ją wyrazniej pojmować dopiero po swojej wczorajszej rozmowie z Sarah,
lecz nadal nie spodziewał się odejścia Elizabeth.
Postąpiła bardzo porywczo. A jemu nie podobało się jej przypuszczenie, że
mógłby skrzywdzić Lucy.
Nigdy w życiu nie skrzywdził żadnej kobiety.
Jednakże zarówno Sarah, jak i Harry ostrzegli go, by postępował z Lucy
delikatnie i ostrożnie. To również wydawało mu się nonsensowne. Lucy nie sprawiała na
nim wrażenia osoby kruchej już raczej wolnego ducha podążającego swobodnie za
swoimi pragnieniami. Jeśli ich relacja przybierze zły obrót, Lucy z pewnością nie załamie
się i nie będzie szukać wsparcia u siostry, tylko po prostu odejdzie i przypuszczalnie
zwiąże się z innym mężczyzną.
Bez względu na to, co myślał czy czuł, Elizabeth podjęła decyzję i nie było sensu
się tym zamartwiać. Michael nie żałował, że poznał Lucy, nawet jeśli wskutek tego stracił
swą osobistą asystentkę. Lucy stała się dla niego kimś ważnym, radością jego życia. I
nadal będzie ją miał tylko dla siebie jeszcze przez trzy tygodnie, zanim jej siostra wróci
do Cairns. W tym czasie ich relacja może okrzepnąć.
Nie wierzył, że fakt, że Lucy zakochała się w nim po uszy , zapewnia ich
związkowi trwałość. On był nią wprawdzie niemal obsesyjnie zauroczony, jednak ta
fascynacja może w końcu zblaknąć.
Pragnął znalezć kobietę, z którą połączy go głęboka, trwała miłość. Taka, jaka
łączyła jego rodziców.
Potrzebował spędzić z Lucy więcej czasu, by się przekonać, czy ona jest właśnie
tą wybranką, na którą czekał.
Jeśli nie, rozstanie się z nią tak delikatnie i taktownie, jak zdoła. Być może Lucy
uzna go za żabę, ale, do diabła, on z pewnością nie stanie się wstrętną ropuchą!
ROZDZIAA JEDENASTY
Lucy wciąż martwiła się tym, jaki wpływ decyzja Ellie może wywrzeć na jej
związek z Michaelem. Pożegnanie po lunchu przebiegło w napiętej atmosferze.
Wyczuwała, że Harry nie może się już doczekać ich wyjazdu, by móc swobodnie
porozmawiać z Ellie i zażądać od niej wyjaśnień.
Trudniej natomiast przychodziło jej zorientować się w nastroju Michaela
gawędzącego z odwożącym ich na nabrzeże Jackiem. Dopiero gdy oboje odbili od mola,
zebrała się na odwagę i zapytała:
Czy masz wrażenie, że Ellie cię zawiodła?
Michael skrzywił się.
Nie pojmuję jej motywu, ale każdy człowiek ma prawo decydować o swoim
życiu. Niełatwo jednak znajdę kogoś, kto zdoła ją zastąpić. Rzucił Lucy zagadkowe
spojrzenie. Zastanawiam się, czy jej decyzja nie ma jakiegoś związku z nami.
Lucy potrząsnęła głową.
Ellie twierdzi, że nie.
Spytałaś ją o to?
Tak. Powiedziałam jej też jasno, że cokolwiek dzieje się między tobą i mną, nie
powinno wpłynąć na to, co łączy ją z Harrym. To samo dotyczy jej pracy.
Oznajmiłam również, że jeśli my się rozstaniemy, dam sobie radę.
Naprawdę? spytał z uśmiechem rozbawienia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]