logo
 Pokrewne Indeks24. Pickart Joan Elliott Namiętności 24 Pocałuj mnie jeszcze razMcTaggart Hegelian CosmologyAutoportret dla Walentynki – jak zrobić1014. Schield Cat MiśÂ‚osne porachunkiHiggins Jack Sean Dillon 11 Bez przebaczeniaIain Banks The Crow RoadAngelia Sparrow & Naomi Brooks Kestrel on the Horizon (pdf)Brian Brookwell His Merwife and othe Metamorphic FantasiesBurroughs, Edgar Rice Tarzan 01 Tarzan of the ApesAsimov, Isaac I, Robot
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apo.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    tak podniecony. Coś się zmieniło. Ona się zmieniła. Wydawała się
    niemal zdesperowana. Czułem jej strach, ale jej pragnienie było
    silniejsze.
     Blaire, powiedz mi, co mam robić. Zrobię wszystko, czego
    chcesz  obiecałem jej, całując miękką skórę pod uchem. Pachniała tak
    wspaniale. Ugniatałem jej piersi, a ona znów wydała z siebie błagalny
    jęk. Moja słodka Blaire była niewiarygodnie napalona. To była jawa,
    nie sen. Zajebiście.
     Blaire!  przenikliwy krzyk Bethy zadziałał jak kubeł zimnej
    wody wylany na głowę mojej ukochanej. Zesztywniała, po czym
    stanęła na własnych nogach, oderwała ode mnie ręce i odsunęła się. Nie
    była w stanie na mnie spojrzeć.
     Ja& hm& przepraszam. Nie wiem&  Potrząsnęła głową i
    uciekła. Patrzyłem, jak znika za drzwiami. Bethy mówiła coś do niej
    surowym tonem. Blaire kiwała głową. Kiedy znalazły się w środku,
    walnąłem pięściami w ścianę i wymamrotałem pod nosem kilka
    przekleństw, starając się z całej siły zapanować nad bolesną erekcją.
    Po kilku minutach drzwi otworzyły się ponownie i wyszedł z
    nich Jace. Popatrzył na mnie i gwizdnął cicho.
     Do licha, koleś, nie tracisz czasu.
    Nawet mu nie odpowiedziałem. Nie miał pojęcia, o czym mówi.
    Blaire pragnęła mojego dotyku. Nie odepchnęła mnie. Wręcz
    przeciwnie  niemal błagała mnie w milczeniu. Nie miało to żadnego
    sensu, ale ona mnie pragnęła. A ja z pewnością pragnąłem jej. Zawsze.
     Chodz. Musimy przenieść kanapę. Potrzebuję twojej pomocy 
    powiedział Jace, przytrzymując mi drzwi.
    Blaire
    Co się ze mną działo?! Weszłam do sypialni Bethy i zamk- nęłam
    za sobą drzwi. Potrzebowałam chwili, żeby ochłonąć. Byłam gotowa
    błagać Rusha, żeby mnie przeleciał. To wszystko przez ten głupi sen.
    No dobra, może ten sen nie był głupi, tylko strasznie rzeczywisty. Na
    samą myśl o nim musiałam zacisnąć nogi.
    Dlaczego tak się zachowywałam? Sny erotyczne to nie problem,
    ale te były tak żywe i realistyczne, że w zasadzie za każdym razem
    miałam orgazm. To było jakieś szaleństwo. W Sumit nigdy nie byłam
    taka napalona. Ale z drugiej strony w Sumit nie było Rusha.
    Opadłam na materac Bethy. Musiałam wziąć się w garść. Nie
    mogłam się tak przy nim zachowywać. Nie próbował się do mnie
    dobierać, a ja zachowywałam się jak napalona kotka od chwili, kiedy
    jego palce dotknęły mojej dłoni. Co za wstyd! Trudno mi będzie stanąć
    z nim po tym twarzą w twarz.
    Drzwi otworzyły się i weszła Bethy. Uśmiechała się pod nosem.
    Dlaczego? Napadła na mnie, kiedy przyłapała nas na zewnątrz.
     To twoje hormony ciążowe  stwierdziła, kiedy drzwi się za nią
    zamknęły.
     Co?  spytałam ze zdumieniem.
    Bethy spojrzała na mnie z ukosa.
     Nie czytałaś ulotek, które dostałaś od lekarza? Jestem pewna,
    że wspominali o tym w którejś z nich.
    Wciąż nie rozumiałam.
     O tym, że nie potrafię się kontrolować przy Rushu?
    Bethy wzruszyła ramionami.
     Tak. Zdaje się, że to rzeczywiście przez niego tak się
    zachowujesz. Ale w ciąży kobiety często robią się napalone, Blaire.
    Wiem, bo mój kuzyn śmiał się ze swojej żony, kiedy była w ciąży.
    Mówił, że ma problem, żeby dotrzymać jej tempa i w ogóle.
    Napalona? Jestem napalona z powodu ciąży? To po prostu
    świetnie&
     Będziesz miała pewnie problem z Rushem. Wydaje mi się, że
    jest jedyną osobą, na którą lecisz i reagujesz w ten sposób. W jego
    towarzystwie będziesz się czuła gorzej. Może powinnaś mu o
    wszystkim powiedzieć i cieszyć się tym? Nie mam wątpliwości, że
    chętnie pomógłby ci rozładować napięcie.
    Nie mogłam mu powiedzieć. Jeszcze nie. Nie byłam na to
    gotowa, a on tym bardziej. Nan byłaby wściekła, a w tej chwili nie
    miałam ochoty się z nią siłować. Poza tym Rush wybrałby Nan, a ja nie
    zniosłabym tego po raz kolejny.
     Nie, nie może wiedzieć. Nie w tej chwili. Poprawi mi się.
    Bethy wzruszyła ramionami.
     Dobrze. Powiedziałam, co wiedziałam. Nie chcesz mu mówić,
    to nie. Ale kiedy się złamiesz i postanowisz porządnie go wybzykać,
    bądz łaskawa nie robić tego w miejscu publicznym, dobrze? 
    Uśmiechnęła się złośliwe, otworzyła drzwi i wyszła.
     Musicie najpierw owinąć to w kołdrę! Zniszczycie mi
    poduszki!  usłyszałam, jak wrzeszczy na chłopaków.
    Mogłam stanąć z nim twarzą w twarz. Nie wiedział, dlaczego się
    tak zachowuję. Będę udawać, że nic się nie stało. Poza tym powinnam
    im pomóc. Na przykład dokończyć pakowanie kuchni.
    *** [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl