logo
 Pokrewne IndeksPaul Susan Spencer 01 Przysięga miłościStephens Susan Prywatna wyspaSusan Squires DanelawSusan Squires The CompanionAmy Bryant Polly (pdf)Syzyfowe praceDć™bski Eugeniusz Yeates 04 Flashback 2, czyli okradziony śÂ›wiatFM Busby Long View 3 Zelde M'TanaJames Axler Outlander 26 Sea of PlagueComte, Auguste The Positive Philosophy Vol II
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alpsbierun.opx.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Z apetytem pałaszował stek, przyglądając się Grace z
    uprzejmym zainteresowaniem. Widać było jednak
    sadystyczną radość, jaką sprawiały mu jej wysiłki, by
    wydobyć od niego odpowiedz, nie zadając zasadniczego
    pytania.
    - .. .że pokazywałeś się z wieloma kobietami! - wy-
    buchnęła w końcu oskarżycielsko, gdy okazało się, że nie
    zamierza jej pomóc.
    - Owszem, to prawda - przyznał wesoło.
    - No właśnie! - Spojrzała na niego groznie. - Nie
    mów mi, że z żadną nie byłeś w łóżku.
    - W porządku, nie będę - powiedział spokojnie.
    - Co masz na myśli? - nękała go.
    - %7łe najwyrazniej musisz wierzyć w to, w co chcesz
    wierzyć.
    Otworzyła usta i zaraz je zamknęła. Znów zaczęła
    dziobać widelcem jedzenie.
    - Grace, jeśli chcesz mnie o coś spytać, to pytaj -
    powiedział łagodnie, lecz niezłomnie.
    - Czy jesteś homoseksualistą?
    Nie okazał najmniejszego zdziwienia. Uśmiechnął się
    rozbrajająco.
    - Nie.
    158
    emalutka
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    Czekał na kolejne pytanie, ale tym razem znalezli się
    w pozycji patowej.
    - Czy naprawdę byłem aż taki dobry, Grace? -
    szepnął.
    - Tak! - syknęła w odpowiedzi, wyprowadzona z
    równowagi.
    - To dla mnie komplement. - Wziął ją za rękę,
    dyskretnie sygnalizując posiadanie.
    Grace zarejestrowała elektryzujący bodziec i poczuła,
    jakby podłączono ją wprost do centralnego układu
    nerwowego Scotta. Doznawała jego fizyczności tak, jak
    swojej własnej. Obraz ich splecionych ciał na chwilę
    przysłonił jej rzeczywistość. Tęsknie zamknęła oczy. Od
    żywego wspomnienia chciwych ust Scotta poczuła
    dreszcz. Nie zdziwiło jej, że gdy znowu podniosła powieki,
    rzeczywistość okazała się doskonalsza od wizji. Scott
    celebrował pocałunek, powoli napawając się rozkoszą.
    Wreszcie zostawił jej na języku smak radosnego
    uniesienia i wycofał się. Wyczarował łobuzerski uśmiech,
    od którego stopniało jej serce.
    - Przepraszam, chyba się trochę zagalopowałem.
    Nie masz pojęcia, jak się czuję, będąc oskarżonym o bycie
    współczesnym konkurentem Don Juana. To niemal
    rekompensuje mi całą resztę...
    159
    emalutka
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    - Och, chyba się domyślam. - Zastanawiała się, co
    rozumie przez  całą resztę , ale nie miała odwagi zapytać.
    Wyraznie słyszała szepty ludzi dookoła. Wysunęła dłoń z
    jego uścisku i natychmiast poczuła, że brakuje jej
    kojącego ciepła. - Jeśli tak rozumiesz  oszczędzanie
    kłopotów , to przydałby ci się słownik.
    - Potraktuj to jako ukłon w stronę twojej
    kobiecości - odparł z wciąż obecną chrapliwą nutą w
    głosie. Potem omiótł pomieszczenie lodowatym
    spojrzeniem, i od razu kilka wścibskich twarzy znikło za
    zasłonami. Grace znów poczuła się wyróżniona
    prawdziwie męską opieką. Ale poczucie bezpieczeństwa
    miała zaledwie przez chwilę.
    - Pomyśl jednak, że może cię nie podpuszczam. Co
    wtedy? - spytał cicho, lecz z naciskiem. - Oznaczałoby to,
    że to ty jesteś doświadczoną osobą w naszym związku.
    Kobietą, która sprowadziła mnie z drogi niewinności
    nieodpartym zmysłowym ciepłem, która nauczyła mnie
    wszystkiego, co wiem o braniu i dawaniu rozkoszy.
    Jedyna kobieta na świecie, z którą dzieliłem akt
    wieńczący miłość.
    ,,Akt wieńczący miłość...
    Znów wykręcił kota ogonem, i to w taki sposób, że
    Grace poczuła zalążki podniecenia. Obudził w niej chęć
    160
    emalutka
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    bycia tą seksowną, wyrafinowaną, światową kobietą. Tą,
    której niepowtarzalność zatrzyma go na zawsze.
    - Dlaczego nie jesz?
    - Nie wiedziałam, że zamawiam móżdżek -
    odpowiedziała ze wstrętem, nagle przytomniejąc. - Jeśli
    naprawdę jesteś tym, co jesz, to zadowolę się inteligenta,
    którą już mam.
    - Chcesz trochę mojego steku? - Odciął soczysty
    kawałek i kusząco podsunął jej do ust.
    - Prawdę mówiąc, nie jestem zbyt głodna - rzuciła
    szybko Grace, ignorując kąsek. Do publicznych
    pocałunków wszyscy już się przyzwyczaili, ale jedzenie z
    tego samego talerza nadal stanowiło przejaw intymności.
    - Przynajmniej zjedz sałatkę i bułkę. Nie możesz
    wrócić do pracy z pustym żołądkiem. Wieczorem
    postaram się zapewnić ci pożywny obiad.
    - Obiad? - Poczuła skurcz podniecenia w pustym
    żołądku.
    - Czy w twoich planach nie ma dziś wspólnego
    wieczoru? - spytał łagodnie.
    - Mam... mam dzisiaj kurs.
    - Wiem, ale chodzisz na wcześniejszy. - Znał jej
    rozkład zajęć tak samo dobrze, jak ona. - Po pracy
    wpadniesz do domu i błyskawicznie z niego wypadniesz, a
    potem nie będziesz miała siły na nic więcej niż
    161
    emalutka
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    zapychająca grzanka w czasie powrotu. Zdaje się, że nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl