[ Pobierz całość w formacie PDF ]
między żydami bez pogwałcenia litery Talmudu, ponieważ od strony formalnej nie była to
"pożyczka". Zgodnie z tą regułą wierzyciel, czyli pożyczkodawca, nie pożycza, lecz inwestuje
swoje pieniądze w przedsięwzięcie pożyczkobiorcy, czyli dłużnika.
Muszą być jednakże spełnione dwa warunki. Pierwszy, że dłużnik zapłaci wierzycielowi w
wyznaczonym czasie określoną kwotę pieniędzy (w rzeczywistości chodzi o odsetki od
kredytu), traktując ją, jako zysk z "udziału we wspólnym interesie". I drugi, że dłużnik
osiągnął wystarczający zysk, aby się nim podzielić ze "wspólnikiem". Jeśli takiego zysku nie
osiągnął i nie stać go było na wypłacenie "udziału", wówczas musiał to udowodnić, czyli na
przykład uzyskać stosowne potwierdzenie rabina lub członka sądu rabinackiego, którzy z
reguły odmawiali składania takich zeznań. Tak więc w praktyce wystarczy jedynie spisany w
języku aramejskim i niezrozumiały dla większości ludzi tekst dyspensy umieścić na ścianie
pomieszczenia, w którym transakcja się odbywa (kopię tego tekstu wywieszone są we
wszystkich oddziałach banków izraelskich), albo nawet powiesić go sobie na piersi, by
udzielanie oprocentowanych pożyczek pomiędzy żydami było procederem całkowicie
legalnym i niewinnym.
2. Rok szabatowy. Zgodnie z prawem talmudycznym (Księga Kapłańska 25), znajdująca się
w Palestynie(16) ziemia rolna, która należy do żydów, powinna, co siedem lat leżeć ugorem
przez rok*. Zakazuje się w tym roku wszelkich prac na roli, włączając w to prace żniwne.
Istnieją niezbite dowody na to, że tego prawa ściśle przestrzegano przez prawie tysiąc lat, w
okresie pomiędzy V wiekiem p.n.e. aż do likwidacji żydowskiego rolnictwa na terenie
Palestyny. Pózniej też, kiedy już nie było okazji do stosowania tego prawa w praktyce, nadal
teoretycznie obowiązywało.
Jednakże w latach osiemdziesiątych XIX wieku. po założeniu na terenie Palestyny
pierwszych kolonii żydowskich, rok szabatowy spędzał żydom sen z powiek. Solidaryzujący
się z osadnikami rabini wymyślili, więc sposób na obejście tego prawa, który ich następcy z
religijnych partii syjonistycznych doprowadzili do perfekcji, przez co stał się w Izraelu
obowiązującą praktyką.
Odbywa się to następująco: tuż przed nadejściem roku szabatowego izraelski minister spraw
wewnętrznych wręcza głównemu rabinowi dokument, który czyni go prawowitym
właścicielem wszystkich ziem w Izraelu, tak państwowych, jak i prywatnych. Zaopatrzony w
ów dokument główny rabin udaje się do pewnego nie-żyda i za określoną kwotę sprzedaje mu
całe
terytorium Izraela (po 1967 roku również terytoria okupowane). -
Do kontraktu dołączony jest aneks stwierdzający, że "nabywca" zobowiąuje się odsprzedać
zakupione ziemie po upływie roku.
Transakcję tę powtarza się co siedem lat, korzystając z usług tego samego "nabywcy".
Rabini spoza kręgów syjonistycznych nie uznają ważności tej dyspensy(17), wychodząc z
założenia, że skoro prawo religijne zabrania żydom sprzedawania palestyńskiej ziemi gojom,
cała transakcja opiera się na występku, jest, zatem nieważna. Rabini syjoniści bronią swych
racji utrzymując, iż prawo zabrania "prawdziwej" sprzedaży ziemi, nie zabrania jednak
transakcji fikcyjnych.
3. Dojenie krów podczas szabatu. Zakaz dojenia wprowadzono w okresie posttalmudycznym
w rezultacie wspomnianego jw. zaostrzenia zasad religijnych, ów zakaz mógł być zostać
wśród diaspory z łatwością utrzymany, gdyż żydzi posiadający własne krowy byli zazwyczaj
na tyle bogaci, że utrzymywali nieżydowskich służących, którzy (korzystając z jednego z
opisanych poniżej wybiegów) mogli na ich polecenie krowy wydoić. Pierwsi żydowscy
koloniści w Palestynie zatrudniali do dojenia, i nie tylko, Arabów, jednakże z czasem, pod
naciskiem kół syjonistycznych, domagających się aby wszelkie prace wykonywali sami żydzi,
pojawiła się konieczność wprowadzenia (miało to istotne
znaczenie do czasu, gdy pod koniec lat 50. wynaleziono dojarki mechaniczne) stosownej
dyspensy. Również w tej kwestii pomiędzy rabinami syjonistycznymi i niesyjonistycznymi
zarysowała się rozbieżność.
Syjoniści uważali, iż zakaz ten może zostać uchylony, o ile mleko z udoju nie jest białe, lecz,
na przykład, zabarwione na niebiesko. Szabatowe niebieskie mleko wykorzystywane jest
wyłącznie do produkcji serów, zresztą barwnik i tak zostaje wypłukany, przedostając się do
serwatki. Niesyjonistyczni rabini wymyślili znacznie subtelniejszą metodę (widziałem to na
własne oczy, przebywając w religijnym kibucu w 1952 roku). Odkryli mianowicie stary
przepis zezwalający na wydojenie krowy w czasie szabatu w tym jedynie celu, by ulżyć
cierpieniu zwierzęcia, którego wymiona nabrzmiałe są od mleka. Mogło się to odbywać pod
jednym rygorystycznym warunkiem: że mleko spłynie na ziemię i w nią wsiąknie.
No i teraz spójrzmy, co się dzieje; otóż w sobotni ranek pobożny kibucnik udaje się do obory,
gdzie podstawia cebrzyk pod wymiona krowy. (W całej literaturze talmudycznej nie zabrania
się wykonywać takiej czynności.) Następnie udaje
się do synagogi na modły. W tym czasie do obory przychodzi jego przyjaciel, którego jedyną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]