[ Pobierz całość w formacie PDF ]
progu odczuwania bólu. Na przykład pozbywania się bólu głowy, zęba czy serca. W stanie
szczególnym można znieczulić praktycznie każdą część ciała. Demonstrując efekty znieczulania w
grupie uczących się autoregulacji, ochotnicy wywołują u siebie stan szczególny i dają organizmowi,
przykładowo, następujący program: "Ręka (szczęka, ząb) stała się nieczuła na ból, odrętwiała". Przy
tym wskazane jest pogrążenie się w stanie neutralnym jak najgłębiej, by nie przeszkadzać
organizmowi w syntetyzowaniu żądanej reakcji zwrotnej. Nie należy przy tym mieszać się do procesu
jej realizacji, nie rozmyślać jak i dlaczego odpowiednia reakcja powinna zadziałać i jak w ogóle
zachodzi znieczulenie, l czy zajdzie? Jeśli tak ukierunkujemy świadomość automatyczna reakcja
zablokuje się, jako, że z jednej strony automaty otrzymają zadanie typu ",,", zaś z drugiej typu "nie",
Można, jeśli się chce, wykorzystać sprzyjające efektowi obrazy wyobrażeń ze swojego
doświadczenia życiowego. Na przykład, jak to kiedyś znieczulano mi stłuczenie chloroetylem, albo
ząb za pomocą zastrzyku. Obrazy te odruchowo ożywiają w pamięci organizmu ślady dawnych
reakcji.
A oto kilka przykładów wykorzystana autoregulacji w celach leczniczych i profilaktycznych.
Nagromadziliśmy dostatecznie duże doświadczenie jeśli chodzi o zabiegi chirurgiczne
wykonywane z pomocą autoregulacji. Uczyliśmy pacjentów, by sami przygotowywali się do operacji.
W klinice mikrochirurgii ocznej u profesora S.N. Fiodorowa przeprowadzany był następujący
eksperyment. Chorzy przychodzili do kliniki o piątej wieczorem. Od 7.00 do 8,30 poddawali się
psychoterapii grupowej, to jest w stanie hipnozy uczyli się autoregulacji. W następnym dniu, o 10-tej
rano byli operowani.
Przy uczeniu główną uwagę poświęcano temu, by chorzy w przededniu operacji mogli poprawić
swój nocny sen, a bezpośrednio przed zabiegiem samodzielnie zagłębić się w stan głębokiej relaksacji
i drzemki.
Bardzo ważne okazało się nie tylko znieczulenie, ale także pozbycie się strachu przed zabiegiem.
Od tego w niemałym stopniu zależy stan i zachowanie chorego podczas operacji. Przekonaliśmy się,
że człowiek postawiony na progu krytycznej sytuacji emocjonalnej (tj. tuż przed operacją) szybciej się
uczył,
Około 30-40% z ogólnej liczby chorych, których uczyliśmy autoregulacji, już po pierwszym
ćwiczeniu mogli rankiem samodzielnie zagłębić się w potrzebny stan i przebywać w nim podczas
operacji, a nawet po niej od trzydziestu minut do kilku godzin. Jest to bardzo korzystne dla okresu
rehabilitacji i przyśpiesza wyzdrowienie. Pozostali pacjenci albo nie w pełni poddawali się nauce, albo
nie do końca wierzyli w swoje możliwości.
Wszyscy chirurdzy, pracujący w tym dniu przy operacjach, a i sam profesor Fiodorow zauważyli,
że chorzy, którzy opanowali autoregulację, w porównaniu do innych byli spokojniejsi w czasie
zabiegu i mieli "miękkie" oczy. Rzecz jasna pacjentom, którzy sami wywoływali u siebie stan
relaksacji, nie podawano żadnych preparatów uspakajających ani znieczulających.
W erewańskim szpitalu republikańskim przeprowadzono około stu chirurgicznych operacji
otolaryngologicznych z zastosowaniem autoregulacji. Niektórzy chorzy nauczyli się kierować swoim
stanem ,,, że nawet po wyjściu ze szpitala, z własnej inicjatywy, wykorzystywali tę umiejętność w
różnych dziedzinach. Udane pokonanie stresu podczas zabiegu upewniło ich co do pożytku z
umiejętności wywoływania stanu autoregulacji, a operacja stała się czynnikiem wzmacniającym efekt
nauczania. Jeden z pacjentów po wyzdrowieniu stosował nawet autoregulację w czasie... gry w
szachy!
Znana gimnastyczka Olga Korbut, doświadczywszy stanu autoregulacji opowiedziała mi, że
wykonując w tym stanie ćwiczenia gimnastyczne, może prześledzić system przygotowania
mięśniowego, co umożliwia doskonalenie mistrzostwa technicznego.
Kierownik katedry chorób otolaryngologicznych Dagestańskiego Instytutu Medycznego doktor
nauk medycznych, profesor M.S. Michałowski tak określa efekt stosowania autoregulacji.
"Pracownicy Ośrodka Autoregulacji z powodzeniem nauczyli wywoływać ten stan u 127 chorych z
różnymi chorobami otolaryngologicznymi, jak również chorych przygotowujących się do operacji.
Wszyscy pacjenci, którzy przeszli kurs nauczania w programie obowiązkowym, nauczyli się nie
odczuwać bólu bez znieczulenia. Opanowanie nawyku kierowania stanem psychoemocjonalnym
pozwala chorym normalnie, głęboko spać w noc przed zabiegiem chirurgicznym, bez zażywania
leków. A następnie zaprogramować stan spokoju, nieodczuwania strachu po przebudzeniu oraz
podczas operacji".
Jeden z moich przyjaciół wywoływał stan specjalny gwoli pozbycia się siwizny, l wyobrazcie sobie
wyszło! Po miesiącu jego włosy pociemniały!
Sądzę, że zainteresuje Czytelnika rozmowa pisarza Wladimira Stolarowa z Ludmiłą P., która
opanowała metodę wywoływania stanu autoregulacji. Kobieta ma 39 lat, jest mężatką, wychowuje
dwóch synów, pracuje w zakładzie przemysłowym jako robotnica.
Władimir Stolarow: Co Panią skłoniło do nauczenia się autoregulacji?
Ludmiła P.: Zainteresowanie metodą Na brak zdrowia raczej nie skarżyłam się. Tyle, że pod koniec
dnia pracy odczuwałam silne zmęczenie. Mimo to zmuszałam się do wykonywania prac domowych.
W.S.: Jak szybko opanowała Pani "klucz"?
L.P.: Jeśli dobrze pamiętam, w ciągu 3-5 seansów, trwających po pół godziny.
W.S.: Czy Pani może porównać stan poprzedni z obecnym?
L.P.: Po pierwsze byłam bardzo wybuchowa i obrażalska. Teraz, jur od 5 lat maż nie usłyszał ode
mnie ostrego słowa, l zupełnie zapomniałam, co to takiego obrażać się na ludzi. Po drugie byłam
ponad miarę wrażliwa. Synowie wychodzą bawić się, a ja miejsca nie mogę sobie znalezć. Różne
głupie myśli pchają się do głowy. Teraz tego już nie ma. Autoregulacją pomagałam sobie również w
krytycznych momentach. Kiedyś upadłam, poślizgnąwszy się na lodzie. Miałam torsje i silny ból
głowy. W domu położyłam się, wywołałam stan neutralny i wyobraziłam sobie, że z tyłu głowy
podłączono mi elektrody, by przepuścić przez nie prąd.
W.S.: A dlaczego z tyłu głowy? L.P.: Nie wiem, pewnie dlatego, że tam mnie bolało.
W.S.: l pomogło?
L.P.: Najpierw poczułam ciepło wędrujące od karku do nosa. Potem ból zaczął słabnąć. W ciągu
nocy wywołałam ten stan ze trzy razy.
W.S.: A co z oparzeniem?
L.P.: Wiedziałam, że przy oparzeniu ulega zniszczeniu struktura skóry. A dla jej odbudowy
potrzebny jest silny dopływ krwi. Wywołałam stan neutralny, wyobraziłam sobie cyrkulację krwi w
nogach. Wtedy częściej wywoływałam stan niż przy wstrząsie, dzięki temu nie miałam bąbli. A po
trzech dniach i zaczerwienienie przeszło. Teraz nie ma żadnych śladów.
W.S.: A ból zęba może Pani zlikwidować?
L.P.: Co też Pan mówi! Oczywiście, że nie!
W.S.: Dlaczego?
L.P.: Bo w to nie wierze.
W.S.: Ale przecież nie próbowała Pani!
L.P.: Po co, jeśli nie wierzei W.S.: Czy zdaje sobie Pani sprawę, że brakiem wiary ogranicza Pani
swoje możliwości? L.P.: Rozumiem, ale nic na to nie poradzę, że nie wierzę!
W.S.; Jeśli Pani opanowała klucz, czy może Pani przekazać to komuś? Zciślej, czy może Pani
nauczyć inną osobę posługiwać się nim?
L.P. Oczywiście. Nauczyłam męża. Inna sprawa, że jemu idzie gorzej. Alijewa trzeba poprosić.
Nauczyłam krewnych. Starszego syna ma 15 lat. Zrobiłam to bez pozwolenia Alijewa. Bardzo
chciałam im pomóc.
W.S.: Do czego zdolny jest syn?
L.P.: Wchodzi w stan neutralny i tańczy młodzieżowe tańce, break na przykład. A normalnie, w
zwykłym stanie, mówi, że się wstydzi i traci rytm.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]