logo
 Pokrewne Indeks33. Marshall Paula Dynastia Dilhorne'ow 03 Maskarada mimo woli1. Czarodzieje SkrzydśÂ‚a NocySmith Ready Jeri [Aspect of Crow 02] Voice of CrowForward, Robert L Rocheworld 3 Ocean Under the IceFerrarella_Marie_ _Milioner_i_dziennikarkaPodwodny śÂ›wiat 02 Osada Falls KatChmielewska Joanna Autobiografia t 5De_Camp_Lyon_Sprague_ _Szalony_DemonFletcher Pratt The Onslaught from RigelHarris Charlaine Harper 3 Lodowaty grób
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lorinka.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    sobą. Może ojciec nie wiedział, jak bardzo syn go kochał. Nie należeli do
    wylewnych ludzi.
    Zły na dokonane przez ojca wybory  nie, na jego głupie błędy  dałby
    niemal wszystko, by choć raz jeszcze go zobaczyć. Ale życie  i śmierć  nie
    dają takiej możliwości.
    Złożył list i schował go do koperty razem z sygnetem, licencją pilota,
    zdjęciami i pozostałymi świadectwami punktów zwrotnych w życiu ojca.
    Ojciec dał mu pozwolenie, a może nawet go zachęcił do opuszczenia
    Kincaid Group, jeżeli tylko zechce. Może zacząć nowe życie w innym
    mieście.
    Na myśl o niezliczonych możliwościach ciarki przeszły mu po plecach.
    W tej chwili jednak pragnął tylko ujrzeć znów piękny uśmiech Brooke.
     Obiecałaś, że wszystko mi opowiesz!  Evie podniosła głos
    70
    R
    L
    T
    zdesperowana.
    Brooke odsunęła telefon od ucha.
     Staram się. Weekend jeszcze się nie zakończył. Siedzę na tarasie z
    pięknym widokiem chyba na całe pasmo Great Smoky Mountains.
    Poranna mgła wyparowała, zostawiając krystalicznie czyste powietrze i
    odsłaniając zalesione wzgórza i błękitne niebo. Jak miała opisać to, co
    przeżyła przez minione dni?
     To po prostu romantyczny weekend. Wiesz, jak to jest.
     Chciała trochę zbagatelizować ten pierwszy wspólny wyjazd. Tak,
    było fantastycznie, co nie znaczy, że za chwilę R. J. pobiegnie kupić jej
    pierścionek.
     Spałaś z nim?
     Nie, medytowaliśmy.
     Och, przestań! Spaliście z sobą.
     Między innymi. R. J. śpi głęboko i tak cudnie pomrukuje tuż przed
    przebudzeniem.
    Oczami wyobrazni ujrzała unoszącą się i opadającą klatkę piersiową
    swego kochanka. Patrzyła na niego ponad godzinę, bała się ruszyć, by go nie
    zbudzić i nie zepsuć sobie przyjemności obserwowania go śpiącego w jej
    ramionach Wyglądał jednocześnie na silnego i bezbronnego. Miał nie odparty
    urok.
     Jak duży kot. Kiedy się znów spotkacie?
     Jutro z samego rana, jak zaniosę mu pocztę.  Czy zdoła zachować się
    profesjonalnie, wiedząc, jakie ciało kryje się pod eleganckim garniturem w
    drobne prążki? Kiedy on już wie, jak ona wygląda pod swoimi kostiumami i
    bluzkami?
     Hm, szalony seks na biurku w gabinecie, papiery lecą na podłogę, a
    71
    R
    L
    T
    telefon dzwoni nieprzerwanie.
     Na pewno nie.  Brooke zaczerwieniła się.
     Nigdy nie mów nigdy. Czy tydzień temu pomyślałabyś że pocałujecie
    się w jego gabinecie?
     Za nic w świecie. Nie powiem, miałam takie fantazje ale do głowy mi
    nie przyszło, że się spełnią.
     Widzisz? Wszystko może się zdarzyć. Przed końcem roku możesz
    zostać panią Brooke Kincaid.
     Bardzo wątpię. Kincaidowie mają obsesję na punkcie swojej pozycji
    towarzyskiej w Charleston. A ja, nie dość, że jestem nieślubnym dzieckiem,
    to nie mam ani kropli błękitnej krwi. Ojciec R. J.  a nie ożenił się z kochanką,
    bo pochodziła z niewłaściwej klasy społecznej.
     Nie bądz głupia, R. J. szaleje na twoim punkcie. Jest zbyt pewny
    siebie, żeby się przejmować cudzymi opiniami.
     Przestań! Czy to nie ty ostrzegałaś mnie, żebym się zbytnio nie
    angażowała na wypadek, gdyby wszystko za kończyło się wybuchem płaczu?
     Przecież widzę, że wpadłaś, więc się tym ciesz, potem będziesz się
    martwić. Zdecydowałaś, co kupić mamie na urodziny?
     Nie do wiary. Kompletnie zapomniałam! To już jutro. Nie, dzisiaj.
    Nawet do niej nie zadzwoniłam! Powinnam być u niej na kolacji.
    R. J. chyba zupełnie pozbawił ją rozumu. Rozłączyła się i wybrała
    numer matki. Rozmawiając z nią, usłyszała otwierające się rozsuwane drzwi
    na taras. R. J. zbliżył się do niej. %7łegnając się z mamą, Brooke poprosiła ją, by
    zarezerwowała stolik, gdzie chce.
     Tęskniłem za tobą.  Głos kochanka otulił ją tak jak jego ramiona.
     Nie widzieliśmy się ponad dwadzieścia minut.
     To cała wieczność.  Pieścił jej kark, a potem oparł głowę na jej
    72
    R
    L
    T
    ramieniu.
     Wszystko w porządku? Przeczytałeś list od ojca?
    Poczuła, że R. J. wciąga powietrze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl