logo
 Pokrewne IndeksTinsley_Nina_Letnia_przygoda_RPP0201063. Harrington Nina Wspaniałe weseleCerny Jaroslav Religia starożytnych Egipcjan (2)EFT manualAndre Norton Rok jednorozcaThe Kategan Alphas 6 Tempting Whispers079 Bogowie Gór6 Papież polityk Âświęty Zachariasz kosciol.wiaraWhitley Strieber CommunionIcehole Kiera Dellacroix
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alpsbierun.opx.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Gratulacje. Bardzo się cieszę.
    - Tobie pierwszej o tym mówię. Ally uwielbia kite-surfing... Pózniej ci o wszyst-
    kim opowiem. Przyjechał po mnie samochód, muszę kończyć.
    - Dobrze - szepnęła.
    Nogi miała jak z waty. Ubrana w samą bieliznę, ściskając w dłoni komórkę,
    chwiejnym krokiem doszła do fotela i usiadła. Ethan jest zaręczony.
    Wiedziała, że tak się stanie. %7łe prędzej czy pózniej Ethan spotka dziewczynę, w
    której zakocha się do szaleństwa. I która będzie podzielać jego miłość do sportów wod-
    nych. Tylko czy to musiało się zdarzyć teraz? Akurat gdy Lucy wychodzi za mąż? Przy-
    jaciółka zostanie żoną Mike'a, były narzeczony zostanie mężem Ally...
    R
    L
    T
    Psiakrew! Z salonu za kotarą doleciał ją męski głos. Serce natychmiast zabiło jej
    mocniej.
    Jared. Przyjechał zabrać je na lunch. Amy zacisnęła ręce na brzuchu. Czy zdoła
    cokolwiek przełknąć, kiedy na sam dzwięk jego głosu jej ciało reaguje takim pod-
    nieceniem?
    Lekko zdenerwowana włożyła bluzkę; zapinała ostatni guzik, kiedy zza kotary wy-
    chyliła się głowa Belli. Siostra Mike'a nie należała do osób przesadnie wstydliwych ani
    dbających o intymność innych.
    - Gotowa? Przyjechał po nas Jared.
    - Jeszcze chwila.
    Wskazując na dolną cześć ciała Amy, Bella uśmiechnęła się od ucha do ucha.
    - Fajne majteczki!
    - Kto ma fajne majteczki? - spytał niewidoczny za kotarą Jared.
    Amy pokręciła głową. Zabije Bellę, chyba że ktoś inny zrobi to wcześniej. Siostra
    Mike'a, przyszła szwagierka Lucy, była dziennikarką; chyba dziennikarka powinna mieć
    odrobinę taktu?
    - Amy - poinformowała Jareda. - A ty nie podsłuchuj!
    Po chwili Amy wyszła z przymierzalni. Zobaczyła, jak Jared wymachuje Belli pod
    nosem różowym koronkowym gorsetem.
    - Dzień dobry, panno Edler. Gotowa na lunch?
    Miał na sobie niebieską koszulę rozpiętą pod szyją oraz granatową marynarkę z
    kaszmiru. Amy wstrzymała oddech. Miała ochotę ją pogładzić. Marynarkę. Nie Jareda.
    Zwłaszcza nie Jareda, który posłał jej zabójczy uśmiech. Z takich, od których kobietom
    miękną kolana. I które mają taką siłę, że Amy na moment zaniemówiła.
    - Wasze suknie będą z głębokim dekoltem, bez ramiączek? - zapytał rozmarzonym
    głosem.
    - Nic z tego! - Bella wypięła dumnie swój obfity biust, po czym wziąwszy od Jare-
    da gorset, przyłożyła go do siebie. - Dekolt odpada z powodu fiksacji Amy.
    - Z powodu fiksacji? - Popatrzył na Amy, pewien, że chodzi o jakiś dowcip czy za-
    bawną historię. - Błagam, zdradzcie mi, jaką Amy ma fiksację!
    R
    L
    T
    - Bello! - zawołała z oburzeniem Lucy.
    Bella poczerwieniała i wybiegła na zaplecze.
    - Lucy, nie rób afery - poprosiła Amy i uśmiechnęła się do Jareda. - Dwa lata temu
    miałam operację, po której zostały mi blizny. - Wzruszyła ramionami. - Nie lubię ich od-
    słaniać, dlatego Lucy zgodziła się na suknie bez dekoltu. To wszystko.
    Może uwierzyłby jej, że  to wszystko", gdyby o sekundę wcześniej popatrzyła mu
    w oczy, zamiast patrzeć pod nogi.
    Kiedy podniosła wzrok, na twarzy Jareda ujrzała dobrze jej znany wyraz współ-
    czucia. Nie wytrzymała.
    - Lucy, sukienka leży idealnie. Jared, dzięki za zaproszenie na lunch, ale muszę
    odpocząć. Zdzwońmy się pózniej.
    Zanim którekolwiek z nich odpowiedziało, cmoknęła przyjaciółkę w policzek, po-
    prawiła na ramieniu torebkę i najszybciej jak potrafiła, wybiegła na ulicę, a tam złapała
    taksówkę.
    W pustej sypialni panowała cisza. Wiatr kołysał zasłoną w oknie, niosąc z sobą
    dzwięki ulicy: szum przejeżdżających w dole samochodów i rozmowy ludzi, którzy zaj-
    mują się własnymi sprawami.
    Amy siedziała w kącie na podłodze, wpatrując się w poruszane ciepłem żarówki
    koniki morskie i barwne tropikalne ryby. Widok ten działał na nią uspokajająco.
    Maria Edler chciała wyrzucić tę lampkę, kiedy przed swoją przeprowadzką do Au-
    strii sprzedawała dom, ale Amy zaprotestowała. Lampka towarzyszyła jej przez całe
    dzieciństwo. Dawała ukojenie. Może kiedyś będzie świeciła innej dziewczynce, może
    innej sierotce przywróci uśmiech.
    Oparła głowę o ścianę i zamknęła oczy. Była zmęczona i roztrzęsiona. Po powrocie
    od krawcowej zastała cieknący klimatyzator oraz przerażoną Trixi; w dodatku doszły
    trzy nowe zamówienia.
    Nie tracąc czasu, wzięła się do pracy. Zazwyczaj gdy miała pełne ręce roboty, za-
    pominała o całym świecie. Ale nie dziś. Dziś, choć raz po raz poruszała ramionami, bole-
    sne napięcie w szyi nie ustępowało. Potarła ręką kark. Poczuła pod palcami śliski je-
    dwab.
    R
    L
    T
    Ethan uwielbiał, kiedy wkładała drogą jedwabną bieliznę. Ona też ją lubiła,
    zwłaszcza jej delikatny dotyk. Niekompletnie ubrana zasiadała do śniadania, wiedząc, że
    siedzący obok mężczyzna z chłopięcym uśmiechem na twarzy zachowa w pamięci ten
    obraz, gdy pózniej będzie uczestniczył w nudnych spotkaniach biznesowych.
    Oboje ciężko pracowali. Sobą mogli się nacieszyć tylko podczas urlopów, które
    spędzali na słonecznej plaży, gdzie Ethan pływał na desce albo grał w siatkówkę. Nic
    dziwnego, że półtora miesiąca po ich rozstaniu przyjął ofertę pracy w Sydney.
    Rozstali się w zgodzie, z całusem na pożegnanie i obietnicą, że zawsze mogą na
    siebie liczyć. Nikt nikogo nie zdradził, nie było żadnych kłótni, żadnych pretensji. Po
    prostu oboje uznali, że się zmienili i lepiej będzie, gdy po czterech wspaniałych latach
    każde pójdzie w swoją stronę.
    A teraz Ethan pojawi się na ślubie z narzeczoną. A ona, Amy, nie była pewna, jak
    zareaguje na jego widok.
    Osunęła się nieco niżej.
    Aadna bielizna... Jakie to ma znaczenie? Poza nią samą nikt nie wie o jej koron-
    kach, satynach i jedwabiach.
    %7ładen kochanek nie dotrwa do bielizny; ucieknie wcześniej na widok szpetnych
    blizn.
    Trudno, pomyślała. Grunt, że jej to sprawia radość. Będzie nosić maleńkie figi i
    koronkowe staniki. Może nawet pomaluje ściany ubrana w jedwabną wiśniową haleczkę.
    Pociągnęła nosem. Och, żałosna jesteś, skarciła się w duchu. Nadal była Amy
    Frances Cooper Edler. Nadal była tą samą dziewczyną, która osiągała znakomite wyniki
    na studiach i miała ambitne plany zawodowe, która wspinała się po szczeblach kariery.
    Dopóki w sklepie spożywczym nie spotkała przerażonego siedemnastoletniego
    członka gangu, który do niej strzelił.
    Promień popołudniowego słońca wdarł się do pokoju i padł na białą bliznę ciągną-
    cą się wzdłuż dekoltu.
    Amy zadrżała, jakby uderzył w nią zimny podmuch wiatru, po czym dzwignęła się
    z podłogi i wciągnęła niebieski kombinezon z długimi rękawami. Zapięła się. Nie mogła
    patrzeć na własne ciało.
    R
    L
    T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl