logo
 Pokrewne IndeksDaley Brian Gwiezdne Wojny Przygody Hana Solo 03 Han Solo i utracona fortunaGordon Dickson Dragon 03 The Dragon on the Border (v1.3)Maxwell Gina L. Walka o miłość 03.1 Ucieczka do miłości t. 1Mankell Henning Joel 03 Chłopiec, który spał pod pierzynš ze œniegu33. Marshall Paula Dynastia Dilhorne'ow 03 Maskarada mimo woliHill_Livingston_Grace_ _BliĹźej_serca_03_ _Szkarłatne_róşeDragonlance Dark Disciple 03 Amber and Blood # Margaret WeisGR556. James B.J. MężczyĹşni z Belle Terre 03 Jefferson Cade dotrzymuje słowaCienie 03 Pozzessere Heather Graham Tajemnice zamku FairhavenAnnie Nicholas [Vanguards 03] The Beta [Lyrical] (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apo.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Patrzyłam, jak długie włosy Oturu toną w otchłani jego wydymającej się peleryny, składającej się nie tylko z
    tkaniny, ale i z cieni, które wydawały się kieszeniami innych przestrzeni - być może pustki, przez którą
    przemknęłam, podróżując stąd tam - lub czegoś innego: energii i ciała oraz innych wymiarów zderzających się
    ze sobą, by stworzyć Oturu.
    Powiedział mi wcześniej, że jest ostatnim ze swojego gatunku. Chciałam wiedzieć dlaczego. Może i dałoby
    się go o to zapytać, tyle że przyjrzałam się bliżej jego pelerynie i zobaczyłam twarze ślizgające się na jej
    powierzchni, przelotne zarysy powykrzywianych głów, wychylających się z otchłani z ustami otwartymi w
    bezgłośnym krzyku.
    Ujrzałam twarz, którą rozpoznałam.
    Naganiacza.
    Jego widok przypomniał mi oglądanie horroru - ta jego twarz, otchłań uformowana na kształt jego rysów,
    śliska jak olej i jakby wpełzająca mu do ust. Nie miałam pojęcia, czy mnie widzi. Wyciągnęłam rękę, gotowa
    próbować go stamtąd wyciągnąć. Zee powstrzymał mnie, chwytając za dłoń.
    - Zostaw tak, jak jest - mruknął.
    Próbowałam go odepchnąć, ale nie chciał mnie puścić. Chciałam coś powiedzieć, ale głos mi się załamał.
    Przy drugiej próbie zdołałam wykrztusić zachrypłym głosem:
    - Co mu robisz?
    Oturu przechylił głowę, przyglądając mi się w zamyśleniu.
    - %7łal ci go.
    - Jest w agonii. Tak jak wszyscy ci ludzie. Nie masz prawa.
    - Mamy wszelkie prawa. Istnieją powody.
    - Powody... - zaczęłam, ale Zee ścisnął mnie mocniej, rzucając ostrzegawcze spojrzenie.
    - Sprawiedliwość - powiedział. - Sprawiedliwość i obietnice.
    Zamknęłam usta.
    Włosy Oturu wysunęły się z kłębiących cieni wewnątrz jego peleryny. W ciemnych kosmykach tkwił
    schwytany w nie mały kamienny dysk wielkości mojej dłoni. Na jego powierzchni były wyryte zwyczajne
    koncentryczne linie i nawet w nocy połyskiwał półprzejrzystym blaskiem, wydobywającym się z jego wnętrza.
    Wstrzymałam oddech na jego widok, a moje serce miotało się, jakby chciało w ten sposób wydostać się z piersi
    lub przeniknąć do żołądka.
    Nasienne koło. Fragment Labiryntu, taki jak zbroja na mojej ręce. Tylko że nasienne koło gromadziło
    wspomnienia, odcisk duszy: energii, pozostawiającej stały ślad życia. Mówiono mi kiedyś, że jest ono
    niewielkie i może zachować w sobie pamięć obejmującą jedynie dwanaście miesięcy. Rok. By uchwycić istotę
    całej egzystencji.
    To konkretne należało kiedyś do mojej matki i zawierało w sobie jej życie. Zostawiła je Jackowi, aby mi je
    przekazał, jeśli kiedykolwiek go odnajdę. Znając przeznaczenie, a może i całą przyszłość, wiedziała już, co się
    wydarzy.
    Odnalazłam swojego dziadka. Wykorzystywałam nasienny pierścień wcześniej, by zobaczyć wspomnienia
    mojej matki. Ale zostałam zmuszona, by powierzyć je Oturu.
    Wyciągnęłam rękę. Czubki moich palców były zimne. Przepełniała mnie tęsknota za domem, tak
    rozpaczliwa i przytłaczająca, że trudno mi było oddychać.
    - Dziękuję, że przyniosłeś mi to z powrotem. Oturu cofnął dysk.
    - Musisz uważać. Ostatnim razem, kiedy trzymałaś nasienne koło, opuściłaś ten czas i przeniosłaś się do
    innego. Podróżowałaś tam, gdzie nie powinnaś.
    Cztery razy do tej pory. Czterokrotnie przenosiłam się w czasie. Cztery razy oddychałam tym samym
    powietrzem co kobiety, które już teraz nie żyły.
    - Nic się nie stało - odparłam. Ale to było kłamstwo. Nigdy nie mówiłam wiele w tych kilku przypadkach,
    kiedy odnalazłam swoją matkę i babkę, ale może podróżowałam w czasie więcej razy, niż to sobie
    uświadamiałam.
    65
    Może o czekającym mnie życiu matka wiedziała więcej, niż sądziłam. O życiu, jakie wciąż jeszcze było
    przede mną.
    Do jakiego próbowała mnie przygotować. Oturu nadal trzymał nasienne koło.
    - Jeśli nie będziesz ostrożna, znowu rozerwiesz czas. Nasienny pierścień nie ma mocy, ale powinnaś bać się
    tego, co masz na ręce. - Jego włosy musnęły moją prawą dłoń pokrytą zbroją. - Narodzone i wyryte w
    Labiryncie - szepnął, ledwo poruszając ustami. - Wykonane z rudy wykopanej w samym jego środku.
    - Klucz do wszystkich drzwi, w każdym czasie i miejscu - powiedziałam, przypominając sobie jego dawne
    słowa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl