[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nych dziejów). Natomiast w pewnem wcześniejszem stadyum okazuje się jeszcze owa synte-
za sensów bardziej do rozwikłania, a także bardziej podatna zmianie; można zauważyć
jeszcze, jak w każdym poszczególnym przypadku pierwiastki syntezy zmieniają swoją warto-
ściowość i wedle tego inaczej się porządkują tak, że raz ten, to znów ów pierwiastek kosztem
pozostałych wybija się na czoło i dominuje, a nawet w pewnych razach jeden pierwiastek
(może cel odstraszenia) zdaje się unicestwiać całą resztę składników. Aby dać przynajmniej
wyobrażenie, jak niepewny, jak następczy, jak przypadkowy jest sens kary i jak jedna i ta
sama procedura ze względu na zasadniczo różne zamysły może być różnie zużytkowana, wy-
tłómaczona, przykrojona, niechaj posłuży tu schemat, do którego doszedłem na podstawie
małego stosunkowo i przypadkowego materyału. Kara jako unieszkodliwienie, jako prze-
szkodzenie dalszemu szkodzeniu. Kara jako odpłacenie poszkodowanemu szkody, w jakiej-
bądz formie (także w uczuciowem wynagrodzeniu). Kara jako izolowanie zakłócenia równo-
wagi, by zapobiec rozszerzeniu się zakłócenia. Kara jako wpajanie strachu przed tymi, którzy
karę wyznaczają i wykonywają. Kara jako rodzaj wyrównania za te korzyści, których prze-
stępca dotychczas używał (naprzykład, jeśli się go używa jako niewolnika w kopalniach).
Kara jako wyłączenie pierwiastka zwyrodniałego (w danych razach całej gałęzi, jak wedle
prawa chińskiego: więc jako środek do utrzymania czystości rasy i utrzymania tęgości typu
społecznego). Kara jako uroczystość, to jest jako pogwałcenie i wyszydzenie obalonego na-
koniec wroga. Kara jako wyrabianie pamięci, czy to temu, który karę ponosi tak zwana
poprawa, czy to świadkom egzekucyi. Kara jako honoraryum, zastrzeżone ze strony wła-
dzy, która chroni złoczyńcę przed wybujałością zemsty. Kara jako kompromis z naturalnym
stanem zemsty, o ile ten ostatni utrzymuje się jeszcze dzięki możnym rodom i o ile one rosz-
czą sobie doń przywileje. Kara jako wypowiedzenie wojny i środek przeciw wrogowi pokoju,
prawa, porządku, zwierzchności, wrogowi, którego zwalcza się środkami, jakie wojna właśnie
daje w ręce, jako niebezpiecznego dla społeczności, jako łamiącego umowę, co do jej warun-
ków, jako buntownika, zdrajcę i pokojołomcę.
37
14.
Lista ta jest niewątpliwie niezupełna; kara jest jawnie przeładowana pożytecznościami
wszelkiego rodzaju. Tem snadniej odjąć jej można użyteczność d o m n i e m a n ą, która jużci
uchodzi w świadomości ludowej za najistotniejszą. Wiara w karę, chwiejąca się dziś z licz-
nych powodów, znajduje właśnie w niej ciągle najsilniejszą swą podporę. Kara posiadać ma
tę wartość, że budzi p o c z u c i e w i n y w winnym, szuka się w niej właściwego instru-
mentum owej duchowej reakcyi, która zwie się nieczystem sumieniem, wyrzutem sumie-
nia. Lecz tem samem wykracza się nawet ze względu na dziś jeszcze przeciw rzeczywistości
i psychologii, a cóż dopiero ze względu na najdłuższe dzieje człowieka, jego przeddzieje!
Prawdziwy wyrzut sumienia jest właśnie wśród zbrodniarzy i skazańców czemś niezmiernie
rządkiem; więzienia, domy poprawy n i e są wylęgarnią, w której ta species toczącego robaka
najchętniej się udaje; w tem zgadzają się wszyscy sumienni postrzegacze, którzy w licznych
wypadkach sąd tego rodzaju dość niechętnie i przeciw własnym wydają życzeniom. Naogół
licząc, kara hartuje i ostudza; koncentruje; zaostrza poczucie osamotnienia; wzmacnia siłę
oporu. Jeżeli się zdarzy, że złamie energię i wywoła nędzne ukorzenie i poniżenie się, to wy-
padek taki jest bezsprzecznie jeszcze mniej pokrzepiający, niż średnie działanie kary, które
charakteryzuje sucha, ponura powaga. Gdy zaś pomyślimy jeszcze o owych tysiącoleciach p r
z e d dziejami człowieka, to śmiało możemy wydać sąd, że właśnie kara najbardziej p o w s t r
z y m a ł a rozwój poczucia winy, przynajmniej ze względu na ofiary, na których sobie
przemoc karząca szukała upustu. Nie ważmy mianowicie lekce tego, jak dalece właśnie wi-
dok sądowych i wykonawczych procedur nawet przeszkadza przestępcy odczuwać czyn swój,
rodzaj swego postępku jako pogardy godny s a m w s o b i e: widzi on bowiem zupełnie ten
[ Pobierz całość w formacie PDF ]