[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kustoszu.
" Co pani obiecałem? Ducha?
" A właśnie.
" Duch jest dziś niedysponowany.
" To macie tylko jednego ducha? Marysia była wyraznie rozczarowana.
A ja myślałam, \e w takim wielkim dworze mieszkają ich całe hordy.
" Owszem, ale są leniwe. Straszą tylko w sobotę.
" Pojutrze jest sobota.
Mo\e więc zechcą wziąć się za straszenie? pocieszałem Marysię.
A Bigos powiedział:
Jeśli pan kustosz nie załatwi sprawy z duchami, to ja sam postaram się dla
pani o jakiegoś wspaniałego ducha.
Tak \artowaliśmy ze sobą i tylko panna Wierzchoń wcią\ milczała ponuro. Potem Marysia
wzięła do ręki ksią\kę, którą przed kolacją przeglądała panna Wierzchoń, i głośno przeczytała
tytuł:
Wolnomularstwo. Wypisy z encyklopedii. I zapytała: Co to są wol-
nomularze?
Bigos rzekł uczenie:
" Wolnomularze to są masoni.
" Ach, wiem ucieszyła się Marysia. Znajomość historii nie była, zdaje
się, jej najmocniejszą stroną. Mój ojciec miał znajomego, który twierdził, \e
wszystkiemu winni są masoni. Oni wywołują wojny, robią spiski i intrygi poli
tyczne na całym świecie. Mają swoją międzynarodową organizację.
" A co się stało ze znajomym, pani ojca? Czy nie trafił do domu wariatów?
zapytałem z niewinną miną.
A tak. Leczył się na nerwy powiedziała zdumiona panna Marysia.
Bigos złośliwie wykrzywił twarz w stronę panny Wierzchoń:
Moja uczona kole\anka te\ się zabrała do masonów. Jej zdaniem, to oni
kryją się za zagadkowymi sprawami w naszym dworze. I od czasu jak się zajęła
masonami, słyszy głosy.
Gdyby spojrzenia zabijały, Bigos le\ałby ju\ trupem na posadzce w dworskiej kuchni. Panna
Wierzchoń łypnęła na niego bardzo złowrogo, ale poniewa\ spojrzenia jednak nie zabijają, Bigos
jadł spokojnie jajecznicę na kiełbasie, głośno przy tym mlaskając i siorbiąc herbatę z kubka.
" A dlaczego pani myśli, \e z tym starym dworem mają coś wspólnego owi
straszni masoni? zaciekawiła się Marysia.
" Kolega Bigos tylko \artował odpowiedziała panna Wierzchoń.
" A jednak pani czyta ksią\kę o wolnomularzach? przekornie stwierdziła
Marysia. I zwróciła się do mnie: Kochany panie kustoszu, niech mi pan wy
jaśni sprawę tych strasznych masonów. Pan Bigos opowiadał mi o tajemniczych
znakach, które przed śmiercią rysował właściciel tego dworu, i mówił mi, \e pan
określił te znaki jako masońskie. Mnie to bardzo ciekawi. Mogłabym o tym opo
wiadać w biurze.
" Kolega Bigos ma bardzo długi język zauwa\yłem. Ale nie znalazłem
\adnego powodu, aby nie opowiedzieć jej o masonach. Miałem nadzieję, \e mój
zasób wiedzy zaimponuje jej. Była przecie\ bardzo ładna, a takim dziewczętom
mę\czyzni lubią imponować. Ja te\ mam tę słabość.
" Początki wolnomularstwa zacząłem swój wykład toną w mrokach.
Niektórzy historycy uwa\ają, \e powstanie wolnomularstwa związane jest z upad
kiem tajemniczego zakonu templariuszy w osiemnastym wieku, gdy to wielkie
go mistrza, Jakuba de Molay, spalił na stosie król francuski Filip Piękny. Do tej
tradycji nawiązywali przede wszystkim wolnomularze w Szkocji, dokąd schroni
ły się niedobitki prześladowanego zakonu templariuszy. Tam zało\ono pierwszą
lo\ę masońską. Wolnomularze szkoccy nazywali siebie obozem templariuszy"
i głosili walkę z papiestwem i władzą królewską, jako zemstę za prześladowania
i męczeńską śmierć Jakuba de Molay. W rzeczywistości jednak walczyli o po
wrót na tron domu Stuartów. W swej symbolice i rytuale wolnomularze sięgali
daleko wstecz, nawiązując do legendy o Hiramie, zamordowanym podczas bu
dowy świątyni Salomona. Naprawdę jednak wolnomularstwo rozwinęło się do
piero w 1717 roku w Anglii, a ściślej w Londynie za sprawą pastora Andersona
i prawnika Desaguliersa. Z początku było to po prostu zrzeszenie rzemieślników
i kupców, którzy wstępowali do związku, aby uzyskać prawo gildii. Z czasem
dopiero tajny związek dopracował się swojej ideologii, a nawet filozofii. Dlacze
go nazwali się wolnomularzami, czyli inaczej wolnymi murarzami? Po francusku
masoneria to maconnerie", po angielsku ,/reemasonry"'. Typ swojej organiza
cji wywodzili od średniowiecznych bractw rzemieślników murarskich, wierzyli
w istnienie Wielkiego Budowniczego Zwiata, w swej symbolice u\ywali nie ob
robionych kamieni, które ociosywali, aby wznieść nowy gmach społeczeństwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]