[ Pobierz całość w formacie PDF ]
I moc szepnł VanDyke, muskajc palcami rysunek. Niemal czuł struktu-
r kamienia. Nawet na rysunku j wida. Szukam tego naszyjnika od prawie
dwudziestu lat.
Dla niego popełnił pan nawet morderstwo.
300
Czyme jest kilka ludzkich istnie w porównaniu z tym? Do ust napłyn-
ła mu Slina, zapomniał nawet o szampanie. Tylu ludzi chciało go mie, nikt
jednak nie rozumiał jego potgi. Ile ten amulet moe zdziała. Sam dopiero po
latach zdałem sobie z tego spraw.
Słyszc ten wstp, LaRue błysnł oczyma.
Nawet James Lassiter tego nie wiedział?
On był głupcem. Chodziło mu jedynie o równowartoS amuletu i sław,
któr by zdobył, gdyby znalazł Kltw Angeliki. MySlał, e uda mu si mnie
przechytrzy.
Dlatego wolał go pan zabi.
To było takie proste. Rwicie wierzył, e syn sprawdził sprzt. Och, rze-
czywiScie ten młokos naleał do niezwykle ostronych i bardzo dobrze wykony-
wał nalece do niego obowizki, poza tym był w stosunku do mnie wyjtkowo
podejrzliwy. Ale w kocu był tylko chłopcem. Zepsucie butli to Smiesznie łatwe
zadanie, wystarczyło tylko przekrci zawór.
LaRue, pragnc pokona ch spogldania w stron biblioteki, nie odrywał
wzroku od twarzy VanDyke a.
Ale Lassiter na pewno si zorientował. W kocu był doSwiadczonym nur-
kiem? Kiedy zaczł odczuwa objawy zatrucia azotem, na pewno chciał wypły-
n na powierzchni.
Wystarczyło przez chwil go przytrzyma. Nawet nie musiałem uywa
siły, naprawd. Nie jestem zwolennikiem przemocy. James był nieco zakłopota-
ny, a potem nawet szczSliwy. Kiedy ogarnł go zachwyt, jedynie si cieszył.
USmiechał si nawet wtedy, gdy wyjłem mu ustnik. Utonł w stanie ekstazy był
to mój prezent dla niego.
VanDyke niespokojnie oddychał, wpatrujc si w rysunek naszyjnika.
Ale wtedy wcale nie byłem pewien, czy w chwili Smierci wiedział coS wi-
cej ni ja.
Otrzsnwszy si z zauroczenia, VanDyke signł po drinka. Wspomnienie
sprzed lat spowodowało przyspieszone bicie serca. Teraz miał SwiadomoS, e
przez wszystkie minione lata postpował słusznie. Robił drobne kroczki prowa-
dzce do chwili obecnej.
Przez cały ten czas Lassiterowie nie pozwalali mi si zbliy do tego, co do
mnie naley. Teraz wszyscy nie yj, a ja ju wkrótce bd miał w rkach amulet.
Sdz, e jest pan w błdzie mruknł LaRue. Matthew, napijesz si
z nami drinka?
VanDyke patrzył okrgłymi ze zdumienia oczami, jak Matthew siada na krzeSle.
Chtnie spróbuj piwa. To pikny drobiazg, prawda? skomentował, bio-
rc do rki rysunek.
VanDyke zerwał si na równe nogi.
Widziałem twoj łódx w płomieniach.
Sam podłoyłem ogie. Matthew zerknł w stron stojcego na bacznoS
ochroniarza. Moe pan odwoła tego swojego buldoga, VanDyke. W tego typu
eleganckich miejscach niechtnie patrz na wszelkiego rodzaju bijatyki.
301
Zabij ci własnymi rkami. By nie rzuci si na drug stron stolika,
VanDyke kurczowo trzymał si jego brzegu, a rozbolały go palce. JesteS tru-
pem, LaRue.
Nieprawda, jestem człowiekiem bogatym, na dodatek zawdziczam to panu.
Mademoiselle. LaRue uSmiechnł si do kelnerki, która szybko podeszła i ro-
zejrzała si zaniepokojona. Mój towarzysz jest troch wyczerpany nerwowo.
Gdyby była pani tak miła i zechciała przynieS nam po nastpnym kieliszku, a dla
mojego przyjaciela piwo.
Czy sdzicie, e wam si to uda? Trzsc si ze złoSci, VanDyke warknł
na swojego ochroniarza, by usiadł cicho na sofie. MySlicie, e zdołacie mnie
oszuka, zabawi si moim kosztem i wzi to, co naley do mnie? Jestem w sta-
nie was zniszczy.
Nie mógł złapa tchu. Widział jedynie chłodne, spokojne oczy Matthew. Oczy
Jamesa Lassitera.
Zmarły wrócił.
Wszystko, co macie, w cigu tygodnia moe przejS na moj własnoS. Wy-
starczy, jeSli kilku odpowiednim osobom szepn kilka odpowiednich słów. A gdy
ju przejm to, co do was naley, bd was Scigał i mordował jak zwierzta.
Nigdy nie zdoła si pan zbliy do Kltwy Angeliki. Matthew złoył
rysunek i wsunł go do kieszeni. Nigdy równie nie tknie pan ani mnie, ani tego,
co do mnie naley.
Powinienem ci zabi, tak samo jak zrobiłem to z twoim ojcem.
Popełnił pan powany błd. Matthew wyobraził sobie chorego, drcego
z rozpaczy, wSciekłoSci i bezradnoSci chłopca. Miał wraenie, e ów chłopiec
równie ju nie yje. Mam dla pana propozycj, VanDyke.
Propozycj? warknł. Czuł, e lada chwila rozleci mu si głowa. My-
Slisz, e bd chciał ubija z tob jakiS interes?
MySl, e tak. Chodx, Buck.
Buck miał zaczerwienion z wysiłku twarz, poniewa przez cały czas kucał
wSród dekoracyjnych palm obok niszy z automatami do gier. Gdy wyszedł na
otwart przestrze, ciko sapał.
Nie uwierzysz, Matthew, ale te Japoce to prawdziwe geniusze. USmiech-
nł si, spogldajc na malek kamer wideo, któr trzymał w dłoni, nastpnie
wyjł z niej miniaturow kaset. Obraz jest idealnie wyraxny, a dxwik? Niemal
słyszałem lód topicy si w tym wyszukanym drinku LaRue.
Wol swoj kamer. Marla podeszła do przodu i zdjła z głowy ogromny
kapelusz z opadajcym rondem. Zaopatrzona jest w duo lepszy zoom. Stojc
po drugiej stronie hallu, mogłam policzy pory na jego skórze. Ona równie
wyjła taSm. Sdz, e nie opuSciliSmy niczego, Matthew.
Oto, co znaczy technologia. Matthew podrzucił w rce minikaset. To
zdumiewajce. Na tych małych kasetach z dwóch rónych miejsc nagraliSmy, jak
przyznaje si pan do tego, e jest pan gangsterem. Wie pan, VanDyke, kim jest
gangster? To człowiek, który płaci komuS za popełnienie przestpstwa.
USmiechnł si blado, kładc taSmy na dłoni.
302
Sdz, e wezm równie pod uwag planowanie morderstwa cignł.
To byłby drugi zarzut. Poza tym jest jeszcze, morderstwo pierwszego stopnia
dokonane na Jamesie Lassiterze. Ostatnio słyszałem, e w przypadku morderstwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]