[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jasne. To moja nowa zabawka. Podoba ci siÄ™?
- Jest piękny.
- No to wskakuj.
Spędzili w jego biurze godzinę. Ku Keishy kierowało się wiele ciekawych
spojrzeń i czuła się bardzo zażenowana. Mimo to podziwiała wystrój pomieszczeń.
Bardzo nowoczesne, w nowiutkim budynku. Wyglądało na to, że nie szczędzono tu
pieniędzy.
I chyba wszystkie kobiety były zakochane w Hunterze. Keisha z
rozbawieniem patrzyła, jak wodzą za nim spojrzeniem, jak szepczą za jego plecami,
jak na policzkach wykwitają im rumieńce, gdy się do nich odzywa.
Po załatwieniu spraw Hunter zabrał ją na lunch do jednej z
najwytworniejszych sewilskich restauracji, a potem zwiedzali miasto. Ku jej
zdziwieniu, ten dzień okazał się bardzo przyjemny.
Ale za każdym razem, gdy zwracał się do niej troskliwie i serdecznie, w
Keishy budziły się wspomnienia szczęśliwszych czasów, gdy tak chętnie unosiła ku
niemu twarz do pocałunku. I w jakiś sposób zasmucało ją, że teraz Hunter nie
próbuje jej całować.
64
S
R
ROZDZIAA ÓSMY
Dzień spędzili lepiej, niż Hunter się spodziewał. Keisha okazywała
zainteresowanie wszystkim, co widziała, i nawet nie sprzeciwiła się, gdy zabrał ją do
biura. Zresztą nikomu nie mówił, kim ona jest, przedstawiał ją tylko samym
imieniem. Pozwolił, by była tajemniczą kobietą".
Nikt nie wiedział, że był kiedyś żonaty. Wszyscy widzieli w nim kawalera,
doskonałą partię. Dziwili się też, dlaczego jeszcze nie złowiła go żadna piękna
kobieta. Nie wątpił, że bardzo wiele z nich chętnie by się za niego wydało, ale on nie
był żadną zainteresowany.
Keisha była miłością jego życia, i zabiła tę miłość. Może i on w pewnym
stopniu ponosił za to winę, ale przecież nie zaniedbywał jej aż tak bardzo, by czuła
się zmuszona do szukania towarzystwa innych mężczyzn. %7łyło im się całkiem
przyjemnie, mimo że spędzał tyle godzin w pracy. Nie potrafił jej wybaczyć tego, że
od niego odeszła. Tak więc zasługiwała na wszystko, co dla niej szykuje.
Zjedli lekkÄ… kolacjÄ™, a potem usiedli na tarasie.
- Wina? - spytał.
Keisha pokręciła głową.
- Dziękuję. Gdybym wypiła więcej, bolałaby mnie głowa.
Jednak w rzeczywistości odmówiła dlatego, że chciała jak najszybciej wycofać
się do swojego pokoju, zanim Hunter zdąży ją uwieść. Tymczasem on przysunął
sobie fotel blisko niej.
- Jak ci się podobała Sewilla? - spytał.
- Bardzo. Wszystko mi się podobało, a już zwłaszcza katedra, tak bogato
zdobiona, i Złota Wieża.
- Cieszę się - powiedział miękko. - To wiele dla mnie znaczy. Moja matka
była pół-Hiszpanką, wiedziałaś o tym? Tutaj czuję jej bliskość.
Uśmiechnął się. Widział, jak Keisha się uspokaja, czuł zapach jej perfum,
65
S
R
wyczuwał jej zmysłowość. Przebrała się w krótką, mocno wydekoltowaną różową
sukienkę. Wyglądała w niej uwodzicielsko i pięknie, ale on marzył tylko o tym, by
zedrzeć z niej ten ciuszek.
Wziął ją za rękę.
- Dziękuję ci za to, że dziś mi towarzyszyłaś. - Uniósł jej rękę do ust i
pocałował wnętrze dłoni, przez cały czas patrząc jej w oczy.
A ona bezwiednie pochyliła się ku niemu.
- Nie musisz mi dziękować - szepnęła. - To ja powinnam być ci wdzięczna za
to, że mnie oprowadziłeś. Sewilla jest magicznym miastem.
- Ale nie jest tak magiczna jak ty - wymruczał. - Czy wiesz, jaka jesteś
piękna? - I ciągle patrząc jej w oczy, leciutko musnął wargami jej usta.
Nic więcej: tylko delikatne jak piórko muśnięcie. A potem cofnął się i czekał.
A gdy się nie poruszyła, gdy nie odwróciła wzroku, znów ją pocałował. Tym razem
pocałunek trwał i trwał.
Poczuł, jak drżą jej usta. Z jękiem, którego nie zdołał powstrzymać, objął ją i
wpił się w nią ustami. Smakowała jeszcze słodziej, niż pamiętał. Jej usta pod jego
wargami były miękkie i uległe, i takie... chętne.
Nie przerywając pocałunku, wstał, wziął ją na ręce i ułożył się z nią na stojącej
obok kanapce. Całował coraz namiętniej, podsycając w sobie żar i czując, że taki
sam żar ogarnia Keishę.
Nic dziwnego, że nie potrafił o niej zapomnieć, chociaż bardzo się o to starał.
Jego wielkim celem było zniszczyć ją, tak jak ona zniszczyła jego. Zniszczyła go,
odmawiając mu największej radości, jaką może oferować życie. Odmawiając mu
swojego ciała. Oświadczając, że już nie chce być jego żoną.
Jak mogła być taka okrutna?
Przycisnął ją do siebie tak, że krzyknęła z bólu. Natychmiast odzyskał
kontrolę nad sobą. Musi być ostrożniejszy. Znów całował ją delikatnie, muskał to tu,
to tam, szeptał czułe słówka.
66
S
R
Jej oddech przyspieszył, ale i on oddychał szybciej. Chciał uczynić ją swoją na
wszystkie możliwe sposoby. Nie mógł już dłużej czekać. Nie mógł postępować
cierpliwie, tak jak to sobie zaplanował.
- Keisha! - jęknął.
Jednym szybkim ruchem wstał, wziął ją na ręce i niemal pobiegł do sypialni.
Otworzył sobie drzwi kopnięciem i położył Keishę na łóżku.
Popatrzyła na niego, oczy jej lśniły. Błagały, by się z nią kochał, czy żeby
zostawił ją w spokoju? Nie mógł się zorientować. Ale nic nie mówiła, po prostu
leżała, usta miała rozchylone, piersi poruszały się w szybkim oddechu, więc uznał,
że pragnie go tak samo, jak on pragnie jej.
Drżącymi rękami zerwał z siebie koszulę, spodnie i odrzucił je, a za nimi
poleciały buty, skarpetki i bokserki. I przez cały czas nie spuszczał z Keishy
wzroku.
Zachwycił się, gdy ona z takim samym nieprzyzwoitym pośpiechem zdarła z
siebie ubranie, gdy odrzuciła na bok miniaturowy koronkowy stanik, a potem
również koronkowe figi.
Chociaż taka szczupła, była niesamowicie pociągająca. Położył się obok niej,
by patrzeć na nią i napawać się pięknem, dotykać, bez pośpiechu rozkoszować się
jej ciałem. Ale to okazało się niemożliwe. Keisha też nie mogła już dłużej czekać.
Ich usta się spotkały.
Keisha nie mogła uwierzyć, że jest aż taka głupia. Tak łatwo pozwoliła
Hunterowi się uwieść. Co za idiotka z niej!
Problem polegał na tym, że Hunter był tak prawdziwie, tak niesamowicie
fantastyczny. Najseksowniejszy mężczyzna na świecie! %7ładna kobieta by mu się nie
oparła. Nie wtedy, gdy celowo roztacza swój czar.
Dlaczego? - zastanawiała się. Co on próbuje udowodnić? %7łe ciągle jeszcze tak
bardzo ją pociąga? Jeżeli tak, to mu się udało. Co on teraz sobie myśli? %7łe może ją
wykorzystywać w każdej chwili, gdy tego zapragnie?
67
S
R
Bojąc się spojrzeć na niego, Keisha wstała. Zebrała ubranie i pobiegła do
łazienki. Ale nie zdążyła do niej wejść.
- Keisha! - Głos Huntera zatrzymał ją w pół kroku. - Myślałem, że tego
właśnie chcesz. Nie uciekaj teraz ode mnie.
- Ja też tak myślałam - odparła. Odwróciła się, ale nie mogła spojrzeć mu w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]