[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przekonywać, że gdyby był z nami, kazałby udzielić wszelkich informacji .
Stopniowo znajomi St. Johna zaczęli się otwierać przed Haynesem i Martinezem.
Pomocna okazała się zwłaszcza jedna osoba - Knotchapone, która opowiedziała o jadzie
sączonym przez West, o jej byłym mężu i spotkaniach Anonimowych Alkoholików.
Zdradziła także, że Indianin obawiał się o swoje życie.
To niezwykle otwarta osoba - stwierdził Haynes. Bogate zródło informacji. Na dodatek
była blisko związana z Howardem i jego śmierć nią wstrząsnęła. Nikt bardziej od niej nie
pragnął ukarania sprawców .
Thomas Gutierrez i Anthony Mercado zeznali, że West namówiła męża, by spalił jej
jaguara. Rozmowy z przedstawicielami firmy AAA i detektywem Dwightem Bellem ujawniły,
że podejrzana zyskała z ubezpieczenia 18000 dolarów. Dowiedzieli się również, że St.
John przyznał się do wszystkiego, ale po jakimś czasie wycofał zeznania.
Zledczy dowiedzieli się też, że gdy dokonano morderstwa, biała corvetta znajdowała się w
warsztacie w Milpitas. Właściciel, Mark Morales, zeznał, że jakieś dwa dni po śmierci
Howarda jego żona odebrała samochód. Podobno przypominała wrak człowieka.
Haynes tak napisał w raporcie:
Tego dnia Brooke wyglądała, jakby przez całą noc nie zmrużyła oka... Właściciel zakładu
stwierdził, że musiała wpaść w jakieś tarapaty .
Pasowało to do hipotezy śledczych, zgodnie z którą West zamordowała męża wieczorem
4 czerwca, a ciało porzuciła w parku narodowym. Przyczyną jej niedbałego wyglądu mogła
być nieprzespana noc.
Haynes i Martinez wytropili wypożyczony wóz, z którego kobieta korzystała, gdy Howard
został zamordowany. Podejrzana zeznała, że jechała z San Jose do Los Banos, ale
dokumenty w wypożyczalni samochodów wskazywały, że na liczniku było ponad 1500
kilometrów - o wiele więcej, niż być powinno. Detektywi podejrzewali, że West pokonała tę
odległość w drodze do Parku Narodowego Sekwoi, aby pozbyć się zwłok męża.
Niestety, odkąd Brookey zwróciła samochód, wypożyczono go jeszcze dwukrotnie, za
każdym razem poddając dokładnemu czyszczeniu. Znalezienie jakichkolwiek dowodów
graniczyło z cudem. %7ładnych plam krwi. %7ładnych włókien. %7ładnych dziur po kulach.
Zledczy kilka miesięcy sprawdzali alibi West, łącznie z tajemniczym kierowcą, który
rzekomo podwiózł ją do San Jose, gdy wędrowała przez Pacheco Pass - miał to być
niejaki John z firmy Delgado Trucking. Z pomocą kalifornijskiej policji autostradowej
sprawdzono listę wszystkich placówek tego przewoznika w stanie. %7ładen z jego
pracowników nie przebywał tej nocy w Los Banos. Tak wynika z policyjnych zapisków.
West pokazała detektywom paragony z San Jose. Owszem, potwierdzały one, że
dokonała tych zakupów w dniu zabójstwa.
Nie pokrywały jednak luki między wieczorem 4 czerwca a wczesnymi godzinami
porannymi dnia następnego.
Detektywi skontaktowali się z ochroną Syntex Pharmaceuticals. West twierdziła, że
pracowała w biurze przez całą noc. Rzeczywiście, potwierdzono informację, że
przebywała na terenie budynku. Nie wiadomo jednak, o której godzinie go opuściła, a to
znaczyło, że nie miała mocnego alibi na czas popełnienia morderstwa, między póznymi
godzinami wieczornymi 4 czerwca a wczesnym rankiem piątego.
Współpracownicy nic o niej nie wiedzieli - powiedział Haynes.
Wraz z Martinezem próbowali odnalezć Travisa, brata podejrzanej, ale bezskutecznie.
Wiedzieli, że trafił on raz do więzienia stanowego w Atascadero, w którym przetrzymywano
psychicznie chorych kryminalistów; wiedzieli też, że żyje na ulicach San Jose.
Całodniowe poszukiwania i pukanie od przytułku do przytułku nie przyniosły jednak
rezultatu.
Do dzisiaj jej brat istnieje wyłącznie na papierze - stwierdził Haynes. Z informacji, które
uzyskaliśmy, wynikało, że jest bezdomny. Z rodziną widywał się sporadycznie, zazwyczaj
[ Pobierz całość w formacie PDF ]