logo
 Pokrewne IndeksMallory Anne Sekret kurtyzanyAnonim Zmysłowe sekretyDiana Hamilton Szansa dla miliarderaGrail Stephen R. LawheadAsimov, Isaac I, Robot141. Gina Wilkins Randka z sć…siademLa Doctora ColeLight Dragons 3 Sparks Fly733. DUO Fielding Liz Nagroda druhnyWilhelmina Skulska Sylwester inspektora Rogosza
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alpsbierun.opx.pl



  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    - Współczuję temu, które już zdążyłeś zrobić. A może zapomniałeś, że
    jesteś ojcem Daniela? Ile on ma teraz lat? Czternaście? Piętnaście?
    Utkwił wzrok w ziemi.
    - Piętnaście.
    - Widujesz go chociaż?
    - Od czasu do czasu.
    - Jesteście sobie bliscy?
    - To dobry chłopak. - Jasper nie odrywał oczu od drogi. - Ale nie mogę
    być dla niego takim ojcem, jakiego by chciał. I nie jestem gotów ryzykować
    ponownie.
    - To strasznie egoistycznie z twojej strony. A jeżeli kobieta, z którą się
    zwiążesz, zapragnie dzieci? To nie fair, odbierać jej tę możliwość.
    - Nie planuję stałego związku.
    - 48 -
    S
    R
    - Nie możesz być tak płytki i samolubny. Wiesz, jak wiele kobiet nie ma
    dzieci tylko dlatego, że miały nieszczęście zakochać się w takim egoiście jak ty?
    - Wszystkie kobiety w moim życiu znały mój pogląd na tę sprawę.
    Zawsze się zabezpieczam. Nie chcę się znalezć w takiej sytuacji jak...
    odkaszlnął i kontynuował z nadzieją, że nie zauważyła chwili zawahania -
    ...wtedy, kiedy miałem osiemnaście lat. Zresztą, jeżeli masz jakieś złudzenia, że
    uda ci się zatrzymać mnie na dłużej, lepiej od razu o tym zapomnij. Dla mnie to
    jednoaktówka. Kurtyna opada i koniec. I odradzam ci wysuwanie roszczeń
    finansowych - dodał. - Obiecałem godziwe wynagrodzenie, ale nie pozwolę się
    oskubać. Nie po to pracowałem ciężko przez piętnaście lat, żebyś zrobiła ze mną
    to samo, co twoja matka z moim ojcem. Moi rodzice byli naprawdę szczęśliwi,
    dopóki się nie pojawiła w ich życiu.
    - A mówiłeś, że prawdziwie kochającego mężczyznę nie sposób
    sprowadzić na manowce. Zmieniłeś zdanie czy bałeś się, że mogłabym
    wybaczyć Mylesowi i wyjść za niego pomimo wszystko?
    - Mój ojciec żałował, że związał się z twoją matką. Wiem to, chociaż nic
    mi nie powiedział. Rozmawiał o tym z Raymondem, bo z jego strony mógł
    liczyć na wybaczenie.
    - Ale z twojej nie.
    - Zranił moją matkę, a tego nie mogłem mu wybaczyć.
    - A mnie nigdy nie wybaczyłeś, że jestem jej córką, prawda? - spytała
    cicho.
    Spojrzał na nią przelotnie, ale nie mógł znieść bólu w jej
    niebieskozielonych oczach. Zapatrzył się w przestrzeń, żałując, że nie potrafi
    znalezć słów, które mogłyby złagodzić gorycz przeszłości.
    - Nie powinienem być dla ciebie taki ostry. Nie miałaś wpływu na tamte
    wydarzenia - powiedział w końcu. - Nie wybieramy sobie rodziców.
    - Bardzo chciałam mieć ojca - odpowiedziała po chwili milczenia. -
    Dlatego tak się przywiązałam do Geralda... on wypełnił pustkę w moim życiu.
    - 49 -
    S
    R
    - Chcesz powiedzieć, że przez całe życie tęskniłaś za ojcem?
    Westchnęła.
    - Tak... chyba tak właśnie było. Zamilkli oboje.
    - Czyli Myles miał ci go zastępować?
    - Nie wiem - znów westchnęła. - Tak sądzi moja przyjaciółka. Chciałam
    mieć własną, szczęśliwą rodzinę.
    - Czy to w ogóle możliwe?
    - A Hendersonowie? Po tylu latach wciąż są sobie bliscy. Tego właśnie
    chcÄ™.
    - Opiekować się starym człowiekiem uwięzionym na wózku?
    Popatrzyła na niego z wyrzutem.
    - Przecież do niedawna to był człowiek w pełni sił, taki jak ty. Pearl kocha
    go prawdziwą miłością. Tego właśnie pragnę.
    Potrząsnął głową w niedowierzaniu.
    - Jesteś niepoprawną romantyczką. Rozejrzyj się dokoła.
    - To prawda, bywa różnie, ale chciałabym, żeby moje dzieci miały lepsze
    dzieciństwo od mojego. Ja swojego nienawidziłam, tych facetów, którzy przy-
    chodzili i odchodzili, ciągłych zmian szkół, najgorszych ciuchów. %7ładne
    dziecko nie powinno tak żyć i moje na pewno nie będą. Nigdy na to nie
    pozwolÄ™.
    Jaspera zaskoczyła gorycz w jej głosie.
    - Nie wiedziałem, że było ci aż tak zle. Wydawało mi się, że lubiłaś życie
    w Crickglades.
    - Lubiłam... róże, które zapachem przesycały letnie powietrze, było ich w
    ogrodzie całe mnóstwo.
    Wzruszenia ścisnęło go za gardło. Hayley nieświadomie powtórzyła
    słowa jego matki.
    - 50 -
    S
    R
    - Bardzo cierpiałam, kiedy Gerald rozwiódł się z moją matką i
    musiałyśmy wyjechać. Proponował mi, żebym została, ale czułam, że wtedy
    byłbyś nieszczęśliwy.
    Sięgnął po jej dłoń i lekko ją uścisnął.
    - Byłaś tylko dzieciakiem, całkiem miłym, o ile pamiętam.
    - A nie zepsutym bachorem? - spytała kpiąco.
    - Też.
    Nadąsała się i odebrała mu dłoń.
    - Nie chcę, żebyś wpadła w zarozumialstwo. W końcu jesteś jedyną
    kobietą na świecie, która zdołała zaciągnąć mnie do ołtarza.
    - Jeszcze tam nie jesteśmy i wciąż mogę się wycofać.
    - Może i tak, ale to byłoby proszenie się o kłopoty, prawda?
    - Coś mi mówi, że i tak ich nie uniknę.
    - 51 -
    S
    R
    ROZDZIAA ÓSMY
    Jak tylko skręcili w małą uliczkę, Hayley zobaczyła duży napis
     SPRZEDANE" na budynku, w którym na parterze mieściło się jej
    jednopokojowe mieszkanko. Przez kilka sekund patrzyła oniemiała, zanim
    przeniosła wzrok na Jaspera.
    - Niech zgadnę... to ty zostałeś właścicielem?
    Uśmiechnął się, wyraznie z siebie zadowolony.
    - Zgadłaś.
    Zamiast pożegnania zgrzytnęła zębami i wysiadła, mocno zatrzaskując za
    sobÄ… drzwi.
    - Nie mogłem tego nie kupić - zawołał za nią - dawali półdarmo.
    Obejrzała się przez ramię.
    - Mogę się założyć.
    - Naprawdę. W dodatku ma doskonałą lokalizację.
    - Zabawne, moja gospodyni nie wspomniała ani słowem o wystawieniu go
    na sprzedaż.
    Popatrzył na nią wzrokiem niewiniątka.
    - Musiała zapomnieć.
    - Dlaczego to robisz? - spytała.
    - Chcę mieć pewność, że w ostatniej chwili nie zmienisz zdania. Można to
    nazwać zabezpieczeniem.
    - To zwykły szantaż.
    Odwróciła się, żeby odejść, ale dogonił ją w wejściu i podał jakiś
    wyciągnięty z kieszeni papier.
    - Wpłaciłem na twoje konto pewną sumę na pokrycie wydatków
    związanych ze ślubem i miesiącem miodowym. Daj mi znać, czy to dosyć.
    Hayley wzięła od niego kwit, ich palce zetknęły się na moment.
    - Dziękuję.
    - 52 -
    S
    R
    Umilkli oboje, każde pogrążone w swoich myślach.
    Jasper ocknÄ…Å‚ siÄ™ pierwszy.
    - Jutro rano wyjeżdżam na tydzień - ujął jej głowę w obie ręce i pocałował
    w usta. - Do zobaczenia w kościele, dziewczynko.
    Dni poprzedzające ślub szybko mijały i Hayley nie miała czasu na
    rozmyślania. Pogodzona z sytuacją z wielkim zapałem oczekiwała zbliżającej
    się uroczystości.
    Na dzień przed ślubem przyjaciółki, Lucy znów zaanonsowała gościa w
    salonie.
    - Nie Myles i nie Jasper - powiedziała w odpowiedzi na pytające
    spojrzenie Hayley. - To ksiÄ…dz.
    Hayley natychmiast się rozluzniła.
    - To Raymond. Starszy brat Jaspera.
    Lucy ogarnęło zdumienie.
    - Brat Jaspera jest księdzem? Coś takiego! Playboy i duchowny w jednej
    rodzinie.
    Hayley weszła do recepcji. Odkąd Raymond przyjął święcenia, czuła się
    trochę niezręcznie w jego towarzystwie. Nie mogąc się zdecydować na formę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl