[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głos Judy wskazywał, że jest równocześnie zaniepokojona i zaskoczona. Kiedy
twoja ciotka zadzwoniła i poradziła mi, żebym sprawdziła, co się stało, byłam
zupełnie zbita z tropu.
Sprawdziła? Co?
Teraz dopiero Joe przypomniał sobie o Delii. Przy całym zamieszaniu związanym z
chorobą Teddy'ego, pielęgniarką i porządkami w domu zapomniał, że w budynku
naprzeciwko, gdzieś za tymi zasłonami, których Lizzie Weaver nigdy nie chciała się
pozbyć i których nigdy nie odsłaniała, jest cały czas ciotka Delia.
Judy jak się wydawało była niezadowolona i rozczarowana z jakiegoś
powodu. Od razu go poinformowała, że miała już przyjemność spotkać tę uroczą
sąsiadkę, która była na tyle miła, że zabrała Marilyn na przejażdżkę.
Ale chyba, Joe, nie jesteś tak naiwny, żebym ci musiała tłumaczyć, do czego ona
zmierza.
Do czego zmierza?
Oczywiście! O, Boże! Ale jesteś naiwny; to przecież tak stara metoda jak świat.
Zobaczyła na horyzoncie atrakcyjnego wdowca, więc jaki może być lepszy sposób,
żeby mu przypaść do gustu, od zajęcia się jego córką? No chyba wpadłeś na to, co?
Jesteś niepoważna.
Joe musiał się odwrócić do pielęgniarki, która weszła właśnie do pokoju mówiąc, że
temperatura się utrzymuje i że będzie musiała wyjść o piątej, oraz zapytała go o
zupę.
Trzeba się gdzieś rozglądnąć. Nic się nie da zrobić z tą gorączką? A może okłady
z lodu?
Nic ci nie jest, Joe?
Nie, nic. W porządku powiedział przykładając z powrotem słuchawkę do
ucha. Tak, w porządku, jak tylko może być z facetem, który ma chore dziecko,
wyrzuty sumienia i plagę mrówek.
Wyciągnął pudełko papierosów i zapalił jednego. Nie miał zupełnie ochoty na tę
rozmowę, bo wiedział, że w sytuacji, w której się znajduje, nie ma co liczyć na Judy.
Strasznie mi ciebie żal, kochanie. Tyle problemów i kłopotów! Ale jakoś udaje ci
się przy tym wszystkim przesiadywać godzinami z tą uroczą
sąsiadką w samochodzie, i ona też znajduje czas, żeby spędzić całe przedpołudnie u
ciebie. Myślisz, że to dobry przykład dla dwóch dorastających córek?
Delia nie marnowała czasu.
Tak myślę! Nie uważam, żebym dawał w czymkolwiek zły przykład. -Wiem, co
mam robić bez wtrącania się i nadzoru Delii czy twojego.
Przestało go w ogóle interesować, co Judy może sobie pomyśleć. Może miał już
dość zwracania mu uwagi, że robi coś niewłaściwie. Albo zarzutów, że nie jest
dobrym ojcem. Przecież cały czas próbuje robić, co może, a wszyscy jeszcze mają
do niego pretensje. Okazuje się, że nawet dzieci myślą, że chce je zostawić. Sheila
nazwała go potworem, a teraz Judy twierdzi, że daje zły przykład. Tego już chyba za
wiele!
Słuchaj, mam tutaj małe dziecko, które gorączkuje. Do tego jeszcze pielęgniarkę.
Wydaje mi się, że sam zaczynam mieć dreszcze i dostałem gorączki, a wszystko, co
mam do jedzenia, to trochę kawy.
Kochanie, miesza ci się coś. Kawę się pije nie je.
I nie mam czasu ani ochoty dyskutować na temat tego, co moja nieoceniona
ciotka mogła nagadać. Mam rodzinę, którą się muszę zająć. Właściwie to mam tyle
rzeczy, którymi się muszę zająć, że...
Przerwał na moment, żeby sobie dodać odwagi. Bo czemu właściwie nie miałby
tego powiedzieć. Kiedyś trzeba, skoro tak postanowił. Cóż może stracić?
...że może skreślisz mnie ze swojej listy. Zresztą słyszałem, że ostatnio kręci się
koło ciebie jakiś bogaty osobnik. Zostań z nim. Ja mam trójkę dzieci zostaję z
nimi.
Joe! krzyknęła gorączkowo i jakby z przestrachem Joe! Ale on już odłożył
słuchawkę.
To załatwiało jedną ważną sprawę. Poczuł ulgę. Przyszło mu do głowy, że powinien
był już to zrobić dużo wcześniej. Właściwie to nie powinien się był z nią nigdy
wiązać. Jak to się stało, że łączyły go tak bliskie stosunki z kobietą, która w ogóle
nie była w jego typie?
Poszedł sprawdzić, jak śpi Teddy, przeszedł do kuchni po kanapkę i kawę i wrócił z
powrotem do pokoju gościnnego, rozmyślając nad Judy.
Niewątpliwie dużą rolę odgrywała jej uroda. I miała to, co niektórzy określają klasą.
Inne kobiety, które znał, włączając w to Elsę, nie były takie. Przy Judy wyglądałyby
na prowincjuszki. I może to właśnie go przyciągało to, że była po prostu inna.
A Sheila? Przy niej człowiek czuje się zupełnie inaczej. Nawet jeśli ona ma jakieś
pretensje albo mówi, co należy robić, to mówi to w jakiś kojący sposób. Zastanawiał
się, jak by to było, gdyby Sheila była na miejscu Judy, ale momentalnie doszedł do
wniosku, że pewnie nie widziała w nim mężczyzny, a cały czas traktowała go jako
zagubionego ojca, któremu należy pomóc.
Jak do tego doszło? ? zastanawiał się zmywając naczynia. Czy jest już w tej
dziewczynie zakochany? A nawet jeśli tak, to co to zmieni?
Wrócił jeszcze raz do pokoju Teddy'ego. Chłopak przebudził się i złapał go
kurczowo za rękę.
Tato, śniło mi się, że się zgubiłem w lesie. I taki leśny duch chciał mnie złapać.
Okropnie się bałem, tato. Nie chcę się zgubić!
Przytulił dziecko do siebie i odczuł z całą siłą, co znaczy miłość ojcowska. Jak mógł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]