logo
 Pokrewne IndeksJan Dobraczyński Kto was zabijeCraven Layla NiebiaśÂ„ska MiśÂ‚ośÂ›ć‡Mallory Anne Sekret kurtyzanyFrost Jeaniene Nocna śÂowczyni 02 Jednć… nogć… w grobie (oficj.)Elizabeth Lowell Krajobrazy miśÂ‚ośÂ›ciKim Lawrence Hiszpanw LondynieMakśÂ‚owicza Roberta Wć™drówki kulinarneBrowning Amanda Grecka przysić™gaKrentz Jayne Ann UśÂ›miech losuThe Benefits of Frequent Positive Affect_ Does Happiness Lead to Success__ EBSCOhost
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lorinka.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    czucia obowiązku.
    - Już o tym rozmawialiśmy - westchnęła.
    - Nie - burknął.
    Kiedy otworzyła oczy, dostrzegła w dłoni Adama czerwone pudełeczko.
    - Nie chcę wychodzić za mąż z niewłaściwych powodów.
    - A jakie są te właściwe? Miłość?
    Jasmine zamrugała powiekami. Czas stanął w miejscu. Czy próbował w ten sposób
    powiedzieć, że ją kocha?
    - Otwórz. - Podsunął jej pudełeczko.
    Spojrzała na nie z lękiem i potrząsnęła głową. Adam nie czekając, sam je otworzył.
    Kamień był ogromny, o idealnym owalnym szlifie, otoczony niniejszymi diamencikami.
    Obrączka wykonana była z platyny. Prawdziwy edwardiański antyk albo idealna replika.
    Był to najpiękniejszy pierścionek, jaki w życiu widziała. Nie mogła oderwać od niego
    oczu.
    - W zeszłym tygodniu nie potrafiłem powiedzieć tego, co czuję. Nigdy nie ożenił-
    bym się z kobietą, której nie kocham. Ale wszystko pokręciłem i miałaś rację, że dałaś
    mi kosza.
    Spojrzała mu w oczy i zrozumiała, że jest zupełnie poważny. Poczuła narastające
    napięcie. Tak bardzo pragnęła mu uwierzyć. Czy to możliwe, żeby po tych wszystkich
    gierkach i sekretach Thorne pragnął się z nią ożenić, bo ją kochał?
    Adam cofnął rękę i pudełeczko zamknęło się. Jasmine odruchowo wydała z siebie
    cichutki jęk zawodu.
    Zauważył to i uśmiechnął się. Ujął jej dłoń, wsunął do niej pudełeczko, zamykając
    na nim jej palce.
    Spojrzała na niego i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale położył jej palec na
    wargach.
    - Daj mi dokończyć.
    Jasmine zdała sobie sprawę, że był okropnie zdenerwowany. Z trudem powstrzy-
    mała się, by nie zacząć się śmiać, nie poklepać go krzepiąco po ramieniu i powiedzieć, że
    dobrze sobie radzi.
    - Na początku chciałem cię zdobyć, ponieważ byłaś taka zimna i niedostępna. I po-
    nieważ Nick mi zakazał. Lubię dokuczać Nickowi. Ale potem poznałem cię, twoje różne
    sekrety i intrygi, smutki i rozczarowania. Później był Wiedeń.
    - Tak - westchnęła, wzdychając.
    - Przystałem na żądanie Stewarta, ponieważ uraziłaś moją dumę. W głębi duszy
    czułem, że źle postępuję. Po wybuchu skandalu uznałem, że wszystko naprawię, jeśli za-
    proponuję ci małżeństwo. Wtedy jeszcze nie docierało do mnie, że cię kocham. Wybacz
    mi.
    - Prawie byłam skłonna się zgodzić. Ale tak bardzo cię kocham, że nie mogłam
    dopuścić, byś związał się ze mną wyłącznie z litości.
    - W takim razie powiedz „tak". Chcę się z tobą ożenić, bo cię kocham.
    - A wuj Stewart? Może mogę go przekonać, by zmienił zdanie?
    - Już z nim rozmawiałem. Powiedziałem mu, że nie pozwolę się szantażować. Te-
    raz zastanawia się, co zrobić. W międzyczasie ustaliłem z Nickiem, że w razie potrzeby
    poręczy mi kredyt. To duże ryzyko, ale jestem przygotowany, by je podjąć.
    - Poprosiłeś brata o pomoc? - Jasmine otworzyła usta ze zdziwienia.
    - Nie wspomniał ci o tym?
    Pokręciła głową.
    - Jesteś zszokowana?
    - Musiało cię to sporo kosztować.
    - Nawet nie wiesz ile.
    Jasmine lubiła jego rodzinę. Kiedy opierała się przed pójściem na imprezę promo-
    cyjną, Nick sprytnie nadużył stanowiska.
    - Nie złożyłaś oficjalnego wymówienia - oświadczył. - Oznacza to, że nadal jestem
    twoim szefem. Ubieraj się natychmiast i jedziemy na przyjęcie - rozkazał.
    - Mam wrażenie, że twój brat chciałby, żebym wróciła do pracy.
    - Zapewniam cię, że wolałby cię widzieć w roli bratowej.
    Bratowa Nicka. Jak cudownie to brzmiało.
    - Ale gdzie mielibyśmy mieszkać? - Pozostała jej jeszcze tylko jedna rozterka.
    - Czy znajdzie się dla mnie trochę miejsca w twoim starym, zakurzonym pałacu?
    - Oczywiście. Ale przecież zamierzałeś wrócić do Nowej Zelandii?
    - Na początku pewnie będą problemy. Kiedyś chciałem, żeby wszystko było ideal-
    nie poukładane i zorganizowane, zanim założę rodzinę. Myślę jednak, że z czasem
    wszystko dopracujemy. Wiem jedno. Ty musisz zostać w Pembleton, a ja chcę być z to-
    bą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl