[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czucia obowiązku.
- Już o tym rozmawialiśmy - westchnęła.
- Nie - burknął.
Kiedy otworzyła oczy, dostrzegła w dłoni Adama czerwone pudełeczko.
- Nie chcę wychodzić za mąż z niewłaściwych powodów.
- A jakie są te właściwe? Miłość?
Jasmine zamrugała powiekami. Czas stanął w miejscu. Czy próbował w ten sposób
powiedzieć, że ją kocha?
- Otwórz. - Podsunął jej pudełeczko.
Spojrzała na nie z lękiem i potrząsnęła głową. Adam nie czekając, sam je otworzył.
Kamień był ogromny, o idealnym owalnym szlifie, otoczony niniejszymi diamencikami.
Obrączka wykonana była z platyny. Prawdziwy edwardiański antyk albo idealna replika.
Był to najpiękniejszy pierścionek, jaki w życiu widziała. Nie mogła oderwać od niego
oczu.
- W zeszłym tygodniu nie potrafiłem powiedzieć tego, co czuję. Nigdy nie ożenił-
bym się z kobietą, której nie kocham. Ale wszystko pokręciłem i miałaś rację, że dałaś
mi kosza.
Spojrzała mu w oczy i zrozumiała, że jest zupełnie poważny. Poczuła narastające
napięcie. Tak bardzo pragnęła mu uwierzyć. Czy to możliwe, żeby po tych wszystkich
gierkach i sekretach Thorne pragnął się z nią ożenić, bo ją kochał?
Adam cofnął rękę i pudełeczko zamknęło się. Jasmine odruchowo wydała z siebie
cichutki jęk zawodu.
Zauważył to i uśmiechnął się. Ujął jej dłoń, wsunął do niej pudełeczko, zamykając
na nim jej palce.
Spojrzała na niego i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale położył jej palec na
wargach.
- Daj mi dokończyć.
Jasmine zdała sobie sprawę, że był okropnie zdenerwowany. Z trudem powstrzy-
mała się, by nie zacząć się śmiać, nie poklepać go krzepiąco po ramieniu i powiedzieć, że
dobrze sobie radzi.
- Na początku chciałem cię zdobyć, ponieważ byłaś taka zimna i niedostępna. I po-
nieważ Nick mi zakazał. Lubię dokuczać Nickowi. Ale potem poznałem cię, twoje różne
sekrety i intrygi, smutki i rozczarowania. Później był Wiedeń.
- Tak - westchnęła, wzdychając.
- Przystałem na żądanie Stewarta, ponieważ uraziłaś moją dumę. W głębi duszy
czułem, że źle postępuję. Po wybuchu skandalu uznałem, że wszystko naprawię, jeśli za-
proponuję ci małżeństwo. Wtedy jeszcze nie docierało do mnie, że cię kocham. Wybacz
mi.
- Prawie byłam skłonna się zgodzić. Ale tak bardzo cię kocham, że nie mogłam
dopuścić, byś związał się ze mną wyłącznie z litości.
- W takim razie powiedz „tak". Chcę się z tobą ożenić, bo cię kocham.
- A wuj Stewart? Może mogę go przekonać, by zmienił zdanie?
- Już z nim rozmawiałem. Powiedziałem mu, że nie pozwolę się szantażować. Te-
raz zastanawia się, co zrobić. W międzyczasie ustaliłem z Nickiem, że w razie potrzeby
poręczy mi kredyt. To duże ryzyko, ale jestem przygotowany, by je podjąć.
- Poprosiłeś brata o pomoc? - Jasmine otworzyła usta ze zdziwienia.
- Nie wspomniał ci o tym?
Pokręciła głową.
- Jesteś zszokowana?
- Musiało cię to sporo kosztować.
- Nawet nie wiesz ile.
Jasmine lubiła jego rodzinę. Kiedy opierała się przed pójściem na imprezę promo-
cyjną, Nick sprytnie nadużył stanowiska.
- Nie złożyłaś oficjalnego wymówienia - oświadczył. - Oznacza to, że nadal jestem
twoim szefem. Ubieraj się natychmiast i jedziemy na przyjęcie - rozkazał.
- Mam wrażenie, że twój brat chciałby, żebym wróciła do pracy.
- Zapewniam cię, że wolałby cię widzieć w roli bratowej.
Bratowa Nicka. Jak cudownie to brzmiało.
- Ale gdzie mielibyśmy mieszkać? - Pozostała jej jeszcze tylko jedna rozterka.
- Czy znajdzie się dla mnie trochę miejsca w twoim starym, zakurzonym pałacu?
- Oczywiście. Ale przecież zamierzałeś wrócić do Nowej Zelandii?
- Na początku pewnie będą problemy. Kiedyś chciałem, żeby wszystko było ideal-
nie poukładane i zorganizowane, zanim założę rodzinę. Myślę jednak, że z czasem
wszystko dopracujemy. Wiem jedno. Ty musisz zostać w Pembleton, a ja chcę być z to-
bą.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]