logo
 Pokrewne IndeksBalogh Mary Mroczny AniołBrendan Mary Skandaliczna propozycjaBalogh Mary ZatańczymyDwyer, Dixie Lynn Were Trilogy 01 Were She BelongsSandemo Margit 17 Narzeczona FabianaIcehole Kiera DellacroixHalliday Brett Celem jest Miketraktat_sw_ludwik_maria_grignion_de_montfortBoris Vian Piana zśÂ‚udześÂ„1991_ _Batman_ _Captured_By_The_Engines
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apo.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    - Wystarczająco długo, by mieć pewność, że mi się
    nie śniłaś.
    101
    43
    n
    a
    +
    n
    a
    j
    Położył dłoń na jej policzku. Ta czuła pieszczota
    przypomniała Alison o jego sile, ale także delikatno-
    ści.
    - Rafe...
    - Kochamcię, Alison.
    - Aja kochamciebie - odparła bez wahania.
    - Jesteś pewna? - zapytał, patrząc jej woczy.
    - Tak.
    - Wtakimrazie wyjdz za mnie.
    - Wyjść za ciebie? - powtórzyła, całkowicie oszoło-
    miona.
    Alison czuła takie zaskoczenie, że odebrało jej
    mowę, a przecież nie powinna była się dziwić temu, co
    usłyszała - wszak wolał zawsze czyny od słów.
    - Chcę cię poślubić - powiedział z naciskiem.
    - Chociaż wiem, że nie jestemdla ciebie wystarczająco
    dobry...
    - Och, Rafe, nie mówtakich rzeczy. Jesteś wystar-
    czająco dobry, tylko...
    - Tylkoco?
    Nie spuszczał oczu z Alison. Wiedziała, że on
    również jest zdenerwowany.
    - Nie jestempewna... czy powinniśmy myśleć o ma-
    łżeństwie - powiedziała z drżeniem w głosie.
    - Jeśli nie małżeństwo, to co? Romans? - Jego głos
    stwardniał, a usta wykrzywił ponury grymas.
    - Zaskoczyłeś mnie swoimi oświadczynami - od-
    parła, czując, że się rumieni.
    Dlaczego Rafe musiał psuć te wspaniałe chwile
    i żądać natychmiastowej odpowiedzi. Na razie prag-
    nęła jedynie rozkoszować się świadomością, że on ją
    kocha. Nie chciała podejmować żadnych decyzji.
    - Kochamcię, Alison. Nie chcę cię utracić.
    - To nie wchodzi w grę - odpowiedziała posyłając
    mu uroczy uśmiech.
    102
    43
    n
    a
    +
    n
    a
    j
    - Jesteś pewna?
    Rafe nie wydawał się przekonany.
    - Tak, kochanie. Mamyczas. Mnóstwoczasu.
    - Naprawdę? Kiedy byłemw więzieniu, czułem, że
    za każdymrogiemczai się śmierć. Wtedy zrozumiałem,
    jak łatwo można rozstać się z tym światem. Zmarno-
    wałem kawał życia. Chcę, żeby jego reszta upłynęła
    inaczej - z tobą.
    Alison słuchała jego słówze łzami woczach. Biedny
    Rafe! Tak bardzo pragnęła mu powiedzieć, że za niego
    wyjdzie. Ale, pomimo najszczerszych chęci, nie mogła
    przyjąć jego oświadczyn.
    - Kocham cię, Rafe - powiedziała. - Kocham cię
    całymsercem. Dlaczego to nie może na razie wystarczyć?
    - Ponieważ ja chcę wszystkiego.
    Tecichesłowa wstrząsnęłynią. Poczuła, żeblednie.
    - Chcesz powiedzieć, że jeśli za ciebie nie wyjdę, to
    ty... nie będziesz się ze mną spotykał?
    - Nie potrafię żyć z dala od ciebie - powiedział
    ostrym tonem. - Skoro mnie kochasz, to zostaniesz
    moją żoną.
    Otworzyła usta, żeby przemówić, ale zaraz je za-
    mknęła, uświadamiając sobie, że nie wie, co powie-
    dzieć.
    - Jestem tak cholernie nieszczęśliwy, kiedy cię nie
    widzę, że nie mogę ani jeść, ani pracować. Myślę
    o tobie przez całą dobę. Już prawie wariuję. Dlatego
    pragnę się z tobą ożenić. I dlatego wypruję z siebie żyły,
    żeby skończyć ten domek. Mielibyśmy wówczas gdzie
    zamieszkać.
    - Och, Rafe - wyszeptała łagodnie Alison. - Czy ty
    nie rozumiesz, że nasze małżeństwo okaże się niewypa-
    łem? Nawet jeśli zapomnimy o różnicy wieku, pozo-
    stają jeszcze inne problemy. Ja byłam już mężatką,
    a poza tym mam siostrę, którą się opiekuję.
    103
    43
    n
    a
    +
    n
    a
    j
    - Wiem o tym.
    - Aty powinienieś znalezć sobie ładną dziewczynę
    w twoimwieku, albo młodszą, i ożenić się z nią.
    - Nie chcę dziewczyny - odparł ze złością. - Chcę
    kobiety. Chcę ciebie.
    - Będziesz nieszczęśliwy - dodała z determinacją
    Alison. - Ponieważ ja nie mogę mieć dzieci.
    No, wreszcie to z siebie wydusiła. Ale Rafe nawet
    nie drgnął.
    - No i co z tego? Dzieci nie są mi potrzebne. Ja chcę
    ciebie, tylko ciebie.
    - Mówisz tak teraz - powiedziała znużonym gło-
    sem. - Ale pózniej będziesz żałował, że nie masz
    dziecka, a zwłaszcza syna. Carter nigdy nie wybaczył
    mi tego, że nie byłam w stanie dać mu dziecka. Ja
    również nie mogłam sobie tego darować i miałam
    ogromne wyrzuty sumienia.
    Jej ciałemwstrząsnął dreszcz.
    - Nie mogę... Nie chcę znowu tego przeżywać.
    Może gdybyś był starszy, miał własne dzieci, coś by
    z tego wyszło. Ale tak nie jest.
    Rafe chwycił ją gwałtownie w ramiona, jak gdyby
    pękła ostatnia nić trzymająca jego nerwy na wodzy,
    i pocałował ją. Miał stwardniałe wargi i zadawał jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl