[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rozmawiał właśnie przez telefon, ale na widok gościa odłożył słuchawkę i
zamknął drzwi.
- Jeszcze ich nie wypuściłem - poinformował Jareda, domyślając się
celu jego wizyty.
- Uciekną z miasta natychmiast, jak zapłacą kaucję.
- Za dawnych czasów wyrzuciłbym ich tylnymi drzwiami i oskarżył
o próbę ucieczki.
- Cywilizacja ma swoją cenę. - Jared usiadł bez pytania.
- Będą równie grozni dla Sary jak i dla mnie - zauważył.
119
RS
- Musimy znalezć jakiś sposób, żeby udowodnić, że są porywaczami.
- Moglibyśmy schować cię w ich samochodzie pod kocem i
zatrzymać ich przed znakiem wyjazdu z miasta - zaproponował Cash.
- Coś takiego miałem na myśli - zaśmiał się Jared.
- Musimy znalezć jakiś legalny sposób.
- A jakby tak aresztować Tony'ego za włamanie i wdarcie się z
zamiarem kradzieży?
Cash zamrugał.
- Myślimy o tym samym?
- Mógłbyś go wsadzić do celi z trzema porywaczami -ciągnął Jared -
a Tony mógłby im zaproponować pomoc w porwaniu mnie, z zemsty.
Cash gwizdnął.
- A ja myślałem, że jestem jedynym niebezpiecznym facetem w tym
mieście.
- Nie odziedziczyłem tego, co mam - wyjaśnił Jared. -
Zaczynałem od ochraniania firm naftowych przed terrorystami.
Potem jeden z bogatych właścicieli nauczył mnie fachu, polubił i przed
śmiercią zostawił firmę. A ja skończyłem z firmą ochroniarską i
wciągnąłem się w biznes naftowy.
- Więc tak poznałeś Tony'ego.
- Tak, wciąż od czasu do czasu dla mnie pracuje.
- Pewnie znasz jego przeszłość? Jared zachichotał.
- Sprawdzam dokładnie każdego, kogo zatrudniam. Jego dorobek,
delikatnie mówiąc, robi wrażenie.
- Kto będzie rozmawiał z Tonym, ty czy ja?
120
RS
- Chyba lepiej ty - powiedział ciężko Jared. - On w tej chwili gotów
jest podciąć mi gardło z powodu Sary.
- Przecież nie przez ciebie była w szpitalu - rzekł zdumiony Cash.
- Tak, ale przeze mnie może być w ciąży. - Dobry humor Casha znikł
natychmiast i popatrzył groznie na mężczyznę po drugiej stronie biurka. -
Wszystkim nam się zdarza popełniać niewybaczalne błędy - powiedział
cicho Jared.
- Sara ma dopiero dziewiętnaście lat - przypomniał Cash lodowatym
tonem.
- Dowiedziałem się o tym dopiero pózniej. Wydaje się starsza, niż
jest.
- Biorąc pod uwagę jej przeszłość, to nic dziwnego.
- Tego też przedtem nie wiedziałem. - Patrzył smutno, niewidzącym
wzrokiem. - Moja córeczka zginęła osiem miesięcy temu. Bolało tak, że z
największym trudem wstawałem rano z łóżka. Nie wiem jak, ale Sara stała
się dla mnie promykiem słońca. Nie chciałem jej skrzywdzić.
- Współczuję - powiedział Cash. - Wiem, co to znaczy stracić
dziecko. - Spojrzeli na siebie i nawiązało się między nimi jakieś
porozumienie. - Tony wydaje się bardzo zainteresowany Sarą.
Twarz Jareda stężała.
- Zajmę się tym, kiedy nadejdzie czas. Jeżeli jest w ciąży, to jest to
moje dziecko i on nie będzie go chował. - Jared odchrząknął. - On się
nigdy nie ustatkuje.
- Większość ludzi mówiła to samo o mnie - odpowiedział Cash z
uśmiechem. - Kiedyś najważniejsza była dla mnie praca, a teraz Tippy i
dziecko. I Rory, mój szwagier. - Zaśmiał się. - Ma dwanaście lat.
121
RS
- Mnie wciąż praca zajmuje większość czasu, ale zastanawiam się,
czy to się nie zmienia. - Jared wpatrywał się w czubki swoich butów. -
Rzadko się spotyka takie kobiety jak Sara. Oczywiście, jest dla mnie o
wiele za młoda.
- Judd Dunn, mój zastępca, ożenił się, kiedy on miał trzydzieści dwa
lata, a ona dwadzieścia jeden. Teraz mają blizniaki i są bardzo szczęśliwi.
Dużo zależy od kobiety.
- Pewnie tak.
- Pójdę porozmawiać z Tonym - powiedział Cash, wstając.
- A ja pójdę do kwiaciarni i zacznę swoją kampanię.
- Kampanię?
- Tony nie ożeni się z Sarą.
- To będzie jej decyzja - ostrzegł Cash.
- Jego nie stać na tyle róż i czekoladek co mnie, więc zobaczymy.
Cash wiedział, kiedy się zamknąć.
Sara zdziwiła się, widząc Casha Griera u swoich drzwi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]