[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pewna dziewczyna mnie polubi i uzna, że jestem bardzo głęboki.
- Rany, co za wymagania. A rymy kosztujÄ… dodatkowo.
- Rymami się nie przejmuj - powiedział szybko Barry. -Tylko żeby był ładny i
romantyczny.
- W porządku - zgodziła się Laguna. - Choć osobiście zawsze powtarzam:
najszybszą drogą do serca dziewczyny jest mrożący krew w żyłach kosmiczny
koszmar.
Barry próbował protestować, ale Laguna mu przerwała:
- Zrobię, co będę mogła. Na kiedy go potrzebujesz?
- Na Bal Gwizdkowy? - W głosie Barryego zadzwięczała błagalna nuta.
- Mam na głowie sporo mrocznych rytuałów odparła. - Ale ponieważ jesteś
przyjacielem, zgoda.
- To nie jest nic warte. Muszę zacząć od początku. Wiesz chyba, że to będzie cię
sporo kosztowało?
Barry pokiwał głową. Setki metrów nad nimi Cthulu złowieszczo piłował paznokcie.
- A zatem próbujesz osiągnąć nastrój przyczajonej grozy?
- Nie, ja...
- Naprawdę? - Laguna sprawiała wrażenie zaskoczonej. -Niewypowiedzianego obłędu,
kosmicznego koszmaru?
- Nie - wtrącił Barry. - Posłuchaj, Laguno, chcę napisać coś, co sprawi, że
pewna dziewczyna mnie polubi i uzna, że jestem bardzo głęboki.
- Rany, co za wymagania. A rymy kosztujÄ… dodatkowo.
- Rymami się nie przejmuj powiedział szybko Barry. Tylko żeby był ładny i
romantyczny.
- W porządku - zgodziła się Laguna. Choć osobiście zawsze powtarzam:
najszybszą drogą do serca dziewczyny jest mrożący krew w żyłach kosmiczny
koszmar.
Barry próbował protestować, ale Laguna mu przerwała:
- Zrobię, co będę mogła. Na kiedy go potrzebujesz?
- Na Bal Gwizdkowy? W głosie Barry'ego zadzwięczała błagalna nuta.
- Mam na głowie sporo mrocznych rytuałów odparła. - Ale ponieważ jesteś
przyjacielem, zgoda.
ROZDZIAA 8
DROGI PROWADZ Do RZM«
Choć nowa nauczycielka zajęć ciemniacko-magicznych* Dolares Urwis miała zaledwie
osiem lat, wyróżniała się wybitną złośliwością: łączyła w sobie ciekawość
intelektualną bryłki łoju z otwartością i serdecznością Hitlera. Bubeldor uważał
to jednak za niewielką cenę, jaką musiał zapłacić za zachowanie swej posady.
Minister magiczności od bardzo dawna pragnął usunąć dyrektora Bubeldora,
szczególnie że liczba skandali z nim
* Każdego lata Alpo Bubeldor umieszczał we Wróżbicie codziennym" to samo
ogłoszenie: Czy jesteś samozwańcem? Psychopatą? Czy zwykłym nieudacznikiem?
JeÅ›li odpowiedziaÅ‚eÅ› »tak« na jedno (bÄ…dz wszystkie!) z tych pytaÅ„, Ciebie
właśnie szukamy. Starożytna, wybitnie niebezpieczna akademia magiczna o niskich
standardach i jeszcze niższym poziomie ciała pedagogicznego szuka niesławnego
osobnika, by dołączył do zespołu i pchał do przodu fabułę. Stanowisko
nauczyciela zajęć praktyczno-ciemniackich musi zostać obsadzone, nim pojawi
124
związanych osiągnęła poziom trzycyfrowy. Ponieważ zmiana zamków w szkole nic nie
dała, a wysyłanie go na fałszywe wakacje w odległe, niebezpieczne miejsca
okazało się zbyt kosztowne, najnowszym pomysłem stało się przymusowe przejście
na emeryturę. Nikt nie znał dokładnego wieku Bubeldora. Oceny wahały się od stu
pięćdziesięciu do mniej więcej sześciu milionów lat.
Wizja znalezienia się na rynku pracy nie pociągała Bubeldora ani trochę bardziej
niż Barry'ego. W desperacji odwołał się do fragmentu oryginalnej hokpockiej
karty nadania: Do przymusowej emerytury liczył się nie wiek poszczególnych
nauczycieli, lecz średnia wieku personelu". Karta szkoły była pełna podobnych
bzdur zależnie od interpretacji, mogła zezwalać bądz zakazywać niemal
wszystkiego. I tak rozpoczęły się tajne, zakrojone na szeroką skalę
poszukiwania. Na Dolares Urwis natrafiono w ostatniej chwili grupka wkurzonych
wieśniaków paliła ją właśnie na stosie.
Czemu palicie tą biedaczkę? spytała Minolta McGo-ogle. - Nie wiecie, że
ogień nie zabija czarownic? Nie czytaliście Barryego Trottera i kawioru
filozoficznego*.
się tegoroczna zbieranina młodocianych kretynów, toteż żaden kandydat nie
zostanie uznany za zbyt absurdalnego. Przeszłość kryminalna stanowi plus, nie
jest jednak niezbędna. Kandydat musi umieć trzymać język na wodzy. Czy potrafisz
wykrzywiać młodzieńcze umysły? Przyślij sowę ze swym życiorysem, wymaganiami
dotyczącymi pensji i bezzwrotną opłatą manipulacyjną do A. Bubeldora, Szkoła
Magii i Czarów-Marów Hokpok". Czasami, gdy kandydaci nie dopisywali, dyrektor
uciekał się nawet do umieszczania prymitywnych piktogramów w Fajcie".
125
To czarownica? spytał zaskoczony rajca miejski. Sądziliśmy, że po prostu
jest wybitnie wkurzajÄ…ca.
W takim razie mogłabym ją zabrać?
Tak, jeśli przyrzekniesz, żejej nie zwrócisz odparł rajca. McGoogle zdołała
przemycić dziewczynkę do Hokpo-
ku, o włos wyprzedzając inne grupy ludzi wkurzonych na Urwis i zdecydowanych ją
zniszczyć. Gdy tylko bezpiecznie dotarła na miejsce, Urwis została zatrudniona,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]