logo
 Pokrewne IndeksKrawczuk Aleksander Ostatnia olimpiadaWlodarczyk_Agata_Agnieszka_ _Le_ _Agata_Agnieszka_Marion Lennox Kojć…cy dotykAndi Marquette [Far Seek Chronicles 02] A Matter of Blood (pdf)Heath_Lorraine_ _Ta_jedna_lzaCraig Sinnott Armstrong God A Debate between a Christian and an AtheistConnor Kerry Romans i Sensacja Pozdrowienia z RosjiHolzer Erika Oko za oko099. Marshall Paula Ich czworo (Tajemnice Opactwa Steepwood 08)Liu M. Marjorie Maxine Kiss 03 Dziki pśÂ‚omieśÂ„
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apo.htw.pl



  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    pleców i z trudem ruszała głową. * Da się to jakoś spiąć?
    * Po co spinać? * Nie rozumiała Larwa. * Masz włosy jak Catherine Zeta*Jones i jeszcze ci zle...
    * Chyba jak Tina Turner * zauważyła zgnębiona Laura, która zupełnie się nie odnajdywała z
    długimi splotami.
    Pół dnia spędziła na manipulacjach w łazience. Wypróbowała gumkę do włosów (pękła z powodu
    obfitości owłosienia), plastikową opaskę oraz wreszcie chustkę w kwiatki, która nadała jej
    czarujący wygląd rozkudlonej hipiski.
    * O rany! * wykrzyknął Krzysiek, wprowadzając Pana Dwulatka w progi domu. Młody na widok
    odmienionej matki rozryczał się boleściwie. * To od tego alkoholu ci się tak zrobiło? Co ona tam
    podawała na tej imprezie? Proszek na porost włosów?
    * To są włosy przedłużone * wyjaśniła ponuro, wtajemniczając go powoli w pomysł Larwy, dla
    której świadek nie byłby świadkiem, gdyby nie prezentował wybujałego owłosienia.
    * Ale nie wszyscy goście tak muszą? * upewnił się. * Bo wiesz, ja to bym chyba raczej nie chciał...
    A poza tym, nie
    łam się, do ślubu tydzień, jakoś wytrzymasz, a potem sobie to wyskubiesz...
    Nie była pewna, czy da się to wyskubać, ale dzięki Dziecku zaczęła mieć niejaką nadzieję * Miłosz
    złapał łapką jeden z bujnych pukli, szarpnął i pasmo syntetycznych włosów zostało mu w dłoni.
    * Dobra jest! * ucieszył się Krzysiek. * On ci to wyskubie, jest w tym dobry...
    W poniedziałek zgnębiona Laura powlokła się do parku. Udało jej się spiąć włosy w coś w rodzaju
    koka, ale miała niejasne podejrzenie, że wygląda w nim jak piosenkarka pop Amy Winehause
    (swoją drogą, bardzo podobna do wielbłąda).
    * Ao matko! * zawołał na jej widok Rudy. * Kiedy się ciebie tak stało? W Misiu facetowi od
    szamponu Samson wylazły wszystkie włosy, ale u ciebie najwyrazniej poskutkował! !!
    * Cicho bądz! * syknęła zniecierpliwiona.
    Dziadek Weroniki nie odezwał się ani słowem, tylko ze współczuciem posunął się na ławce. Nawet
    mała Dolores rozdziawiła buzię i jako jedyna wpatrywała się w Laurę z prawdziwym podziwem.
    Aby już nikogo nie brakowało, Miłosz wgramolił się matce na kolana i wyrywając jeden długi lok,
    zagaworzył z zapałem:
    * Włosi, włosi, mamy włosi.
    * Ao matko, Laura, zaczynasz linieć! To Samson na sto procent! U
    * Przestań. Ciesz się, że tobie Larwa takiej siurpryzy nie zrobiła...
    * Larwa ci kazała? * Dziwował się. * To jakaś peruka jest, czy cóś?
    * Treska z pieska * mruknęła, cytując nieśmiertelny przebój Maleńczuka (treska z pieska, szklana
    plereska).
    * Chłe, chłe, chłe * zachichotał, próbując złapać za jeden z jej bujnych splotów, ale zręcznie się
    wywinęła.
    * Nie macaj. Larwa dała za to czterysta złotych, musi wystarczyć do soboty.
    * No, chyba że czterysta... Już się odczepiam... Ale żeś się zgodziła? * Pokręcił ze zdumieniem
    głową. * Wyglądasz jak troll...
    * Sam jesteś troll! I uważaj, bo zbliża się Drużyna Pierścienia * syknęła nienawistnie Laura i aby
    popsuć mu humor zapytała: * Te, a ty umiesz tańczyć?
    Rudy stropił się nieco.
    * Nie, a co? * zapytał z niepokojem.
    * Bo wiesz * ciągnęła mściwie * my tam będziemy musieli zatańczyć pierwszy taniec... Kapujesz *
    państwo młodzi oraz świadkowie tańczą w pierwszym tańcu...
    * %7łartujesz * jęknął przerażony Rudy, którego na tę okazję jakby opuścił dobry humor. * A co
    będziemy tańczyć?
    * I to jest najlepsze. * Rozkoszowała się swoim triumfem * TANGO!!!
    * Znakomity wybór * wtrącił się Dziadek Weroniki. * To bardzo elegancki taniec. Niestety,
    wymaga pewnych umiejętności. * Tu zmierzył Rudego znaczącym wzrokiem. * I raczej nie sądzę,
    aby pan je posiadał...
    * Nic trudnego. Jeszcze sobie zdążysz obejrzeć jakiś odcinek Tańca z rozgwiazdami albo tych na
    łyżwach, a w ostateczności kupisz sobie kurs na CD z Cichopem...
    * Jezus Maria, z jakim znowu Cichopem!!! * jęknął Rudy, udowadniając detalicznie, że nie tylko
    nie ogląda najpopularniejszych polskich seriali, ale nie czytuje najmodniejszych stron w internecie.
    Duży minus, bardzo duży...
    * Te, marksista, nie wzywaj imienia Boga nadaremno * pogroziła jeszcze Laura, by go ostatecznie
    dobić i potrząsnęła swym kosmicznym kokiem. * Ja może mam kiepskie
    włosy, ale tango umiem tańczyć, a ty co? Co ci dał ten eksport rewolucji, ja się pytam?
    * Tango jest burżuazyjnym przeżytkiem * odgryzł się słabo.
    * Wcale nie, chyba Mrożka w szkole nie czytałeś. Tango to taniec wyzwolenia i już!
    * Obetnę ci na pensji. * Próbował jeszcze się zemścić.
    * A obcinaj sobie. Zacznę strajkować albo założę ci związki zawodowe i nigdy mnie nie dasz rady
    zwolnić...
    * No widział pan, co za żmijka. * Rudy zwrócił się do Dziadka, wyraznie licząc na męską
    solidarność.
    Dziadek jednak wzruszył ramionami.
    * Lepiej by ją pan poprosił, żeby pana tańczyć nauczyła. Co byłoby zresztą w twoim, Lauro,
    interesie. Mówię to w trosce o twoje buty oraz resztę przydeptanego stroju i o moje wrażenia
    estetyczne, gdy będę tam stał i obserwował tę kompromitację.
    * To ja już wolę, żeby pan mnie uczył * obraził się Rudy, popełniając gruby błąd. Dziadek Weroniki
    bowiem zerwał się ochoczo z ławki i stanął w gotowości. * Ależ jak najchętniej, możemy zacząć od
    zaraz. W tej kawiarence mają taką szafę grającą, która wygrywał taką piosenkę w sam raz... Laura,
    skocz no i nastaw...
    Zanim biedny Rudy się zorientował, z kawiarni płynął już przebój Shakiry Objections, a on sam
    pląsał wraz z Dziadkiem jak wuj Eugeniusz z Edkiem (nie przymierzając) . Tańce wzbudziły aplauz
    zgromadzonych na placu nianiek, mam i babć, które otoczyły dansującą parę zwartym
    wianuszkiem.
    * No, pani Lauro, dobrze? * wydyszał Dziadek, zamiatając Rudym jak w finale mistrzostw świata
    w tańcach latynoamerykańskich.
    Laura pokręciła głową z niezadowoleniem.
    * Nie, ja tańczę ocho, czyli tango argentyńskie. Nie ta noga do przodu...
    * Lewa noga * dodała Gośka, matka Piotrka. * Musi pan z lewej nogi zacząć. Laura, chodz,
    pokażemy.
    Gośka złapała ją wpół i za chwilę dały pokaz ocho.
    * E, no tak to ja nie umiem * skapitulował Dziadek Weroniki.
    * Ale umie pan na pewno * przekonywała jedna ze starszawych niań. * Ja w gimnazjum się
    uczyłam tanga przed maturą. Niech no która skoczy i nastawi tę melodię jeszcze raz...
    * A ty, Rudy, popróbuj z Laurą * doradzała Gośka.
    * W życiu! Nie zbliżę się do żmijki! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl